Stokrotne Bóg zapłać wszystkim, którzy piszą takie piękne pożegnania dla mojego śp Taty. Byliście, dla Niego jak prawdziwi przyjaciele a to forum jedyną przyjemnością życiową. Niech Bóg ma Was w opiece i błogosławi na każdy dzień. Śp Tata wielokrotnie w ciągu ostatniego miesiąca mówił mi czym się zajmuje, i mówił “jak mnie kiedyś zabraknie, daj moim przyjaciołom znać na forum. Jesteś zaradna, masz to po mnie. Świat grafiki komputerowej, tworzenia strony www i Worda nie ma przed Tobą tajemnic. Zawsze mi pomagałaś, ładnie sformułować zdanie, gdy praca mnie wykańcza.” Wtedy nie zwracałam na to uwagi, myślałam “co On mówi do mnie? Jest jeszcze młody, za wcześnie by umierać”. Spełniłam Taty wolę: poinformowałam Was. Od siebie i od rodziny mogę jedynie zgłosić zaproszenie, a zarazem skromną formę podziękowania za wieloletnią współpracę z moim Ojcem, na poczęstunek do restauracji po pogrzebie. Byłabym wdzięczna, gdyby osoby zainteresowane pogrzebem zgłaszały się do mnie na prywatną wiadomość, bym mogła oszacować ilość gości. Aha! Osobiście postarałam się o to, by w trumnie śp Asteriska znalazł się swoisty symbol współpracy z Wami! Także wśród rzeczy będzie smycz z identyfikatorem “Asterisk - Moderator:uczestnik I zlotu” i Jego logo oraz modlitewnik, z którego pomodlił się po raz ostatni nim stracił przytomność w Niedzielę…
Panie przyjmij do swego Królestwa, sługę wiernie Tobie oddanego
Zrobił dla tego forum i jego użytkowników na prawdę dużo. Ceniłem Jego przede wszystkim za to, że odpowiadał w tematach, w których postawione problemy były dosyć trudne i był w tym nadzwyczaj cierpliwy. Myślę, że to wielka strata dla portalu DP.
Nikt nie zna dnia ani godziny. Najpiękniejsze jest to, że jeśli za życia ma się w sobie miłość, to zabiera się ją ze sobą. Tu na Ziemi zostaje jedynie nasz dobytek, rodzina i wszystko inne co materialne. Człowiek nie umiera nigdy, umiera tylko ciało.
Teraz Krzysztof żyje w naszych sercach, pamięci a przede wszystkim w lepszym świecie. Gdzie niema ZUS’u, podatków, chorób i niesprawiedliwości. On już niema zmartwień ani smutków. Jest szczęśliwy, i tak już pozostanie. Jest szczęśliwy bo pokonał w pewnym sensie chorobę, która go tak bardzo męczyła. Nie musi już cierpieć, martwić się o nic. Bo wie, że tam gdzie jest jest mu dobrze, i nie opuścił swych bliskich i znajomych na stałe. Odszedł tylko na chwilę odpocząć, a gdy przyjdzie czas, każdy z nas spotka go i przywita się z nim radośnie.