Palenie kilka sztuk papierosów na tydzień

A głupota unicestwia za życia
:fu:

No prosze nawet nie wiedziałem, że jest taki emotikon, a zwykły ■■■■■ (p i e r d) czyli bąk jest już cenzurowany :smiley:

Poniewaz to nie oznacza to co myślisz a jedynie „wskazuje na tekst znajdujący się powyżej” :wink:

Jeśli chodzi o szkodliwość wszystko zależy od organizmu. Znam osobiście osoby po 80-tce, które palą całe życie do dziś i na nic nie chorują z tego powodu. Znam też osoby, które nigdy nie paliły, spożywały alkohol od święta, a umierały. W dzisiejszych czasach niestety szkodliwe są warunki na zewnątrz - coraz więcej spalin samochodowych, żywność pełna dodatków chemicznych itp.

Jeśli chodzi o zachorowalność na raka, na pierwszym miejscu są geny. Papierosy są na wyższej pozycji, ale nie oznacza to, że nie są szkodliwe. Tak jak pisałem, wszystko zależy od organizmu.

Statystyka panie. Na 100 osób które chorują na obturacyjną chorobę płuc 90 to palacze. To jak z chodzeniem do łóżka bez zabezpieczenia z kim popadnie, są tacy, którzy mieli po 500 partnerów i nie mają AIDS ani opryszczki.

Ciekawych rzeczy się dowiedziałem. Też zawsze myślałem, że palenie mniejszych ilości papierosów zmniejsza ryzyko zachorowania. Dobrze, że już nie palę od 4 lat i nie pije od 8 miesięcy.

Trochę dziwne myślenie. Bo tak jakby narkoman sobie myślał, że jeżeli dziennie zamiast dwóch kresek będzie wciągał tylko jedną to pożyje dłużej. No nie, tak to nie działa.

Patoanatom po sekcji mojego ojca powiedział nam, że permanentne niedotlenienie spowodowane zasmoleniem płuc doprowadziło do takich zmian miażdżycowych w mózgu jak u osoby 30 lat starszej. Stąd udar i w następstwie śmierć w wieku pięćdziesięciu dwóch lat…

Chyba patomorfolog.

W tamtych czasach mówiło się „patoanatom”, w każdym razie tak nazywał się zakład, w którym przeprowadzano sekcję. A czy poprawnie, czy nie to inna sprawa. Przez te kilkadziesiąt lat wiele się zmieniło.

To chyba w jakiejś lokalnej gwarze :grinning_face_with_smiling_eyes:

Jeżeli „Zakład Patoanatomii” jest określeniem gwarowym to pewnie tak.

Jak już wspomniałem, przez kilkadziesiąt lat sporo się zmieniło. Wtedy były jednostki noszące oficjalne nazwy zakładów patoanatomii a dziś Wikipedia nawet nie wie co to takiego ta patoanatomia. Takie czasy.

W tamtych czasach Pluton był planetą, brontozaur należał do zauropodów, a w szkole dzieci uczyły się o murzynku Bambo.

Za jakiś czas pewnie w słownikach nie znajdziesz słowa „murzyn”. To nie znaczy, że takiego słowa nie było.

Ktoś tu czyta bardzo wybiórczo i chyba nie zauważył, że napisałem.

[offtop]

Fajny wiersz, notabene wybitnego artysty, Juliana Tuwima. Miałem go w Elementarzu, kiedyś umiałem na pamięć.
Swoją drogą słowo „murzyn” jest całkowicie neutralne, mniej więcej tak, jak np. „mulat”. Całkowicie nie rozumiem próby rugowania tego słowa z języka, bo to tylko kreślenie na taki (a nie inny) kolor skóry.

Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
czarną ma skórę ten nasz koleżka.

Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej pierwszej czytanki.

A gdy do domu ze szkoły wraca,
Psoci, figluje - to jego praca.

Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!’’
A Bambo czarną nadyma buzię.

Mama powiada:„Napij się mleka”
A on na drzewo mamie ucieka.

Mama powiada :„Chodź do kąpieli”,
A on się boi że się wybieli.

Lecz mama kocha swojego synka.
Bo dobry chłopak z tego murzynka.

Szkoda że Bambo czarny , wesoły
nie chodzi razem z nami do szkoły.
[/offtop]

ale wlaściwie czemu fajki są szkodliwe, tzn czemu robią je w ten sposób, nie mogą ograniczyć tych związków chemicznych? To specjalnie żeby truć czy bez tego by nie było papierosa?

To po prostu zwykła konsekwencja palenia suszonych liści tytoniu. Nawet bez dodatków wymaganych przez technologię wytwarzania, sam naturalny dym to straszny syf.

No i słynna afera papierosowa. Gdzie amerykańskie koncerny tytoniowe dodawały do papierosów silnie uzależniające składniki. Aferę ten wyjawił dr Jeffrey Wigand.

Jeffrey Wigand – Wikipedia, wolna encyklopedia

Myślę, że w większym lub mniejszym stopniu te metody koncerny stosują do dziś.

Na podstawie tych wydarzeń powstał w 1999 roku film „Informator” więc jak cię ten temat interesuje to polecam. Raz, że to ciekawa historia, dwa to naprawdę dobry film

Informator (1999) - Filmweb

Sama nikotyna jest silnie uzależniającą substancją, więc nie wiem po co te dodatki.
A to, że są rakotwórcze, niezależnie od dodatków, to też wiadomo. Teraz wiadomo, bo kiedyś uważano je za bezpieczne…

Pewnie po to by było jeszcze trudniej rzucić palenie. Nikotyna owszem szybko uzależnia ale dla koncernów było ważne też to by bardzo utrudnić jej rzucenie przez palaczy. Wielu palaczom udaje się rzucić palenie i zadaniem chciwych koncernów tytoniowych było to by to rzucanie palenia uczynić jeszcze trudniejszym.

Ja rzuciłem palenie z dnia na dzień a paliłem przez 17 lat.