Palenie kilka sztuk papierosów na tydzień

Nie mówie, że nie można mieć nerwicy oraz nałogu. To czy ma nerwice może stwierdzić lekarz.

Jak dla mnie to klasyczny objaw nałogu. Uspokaja cię myśl, że możesz sobie zapalić tak jak i denerwuje cię jakby ktoś schowałby Ci paczką papierosów lub byłbyś zestresowany bo nie masz czego zapalić.

Jedynie z czego jestem dumny to całkowita abstynencja alkoholowa od kilku lat, upijanie się pomagało mi na chwilę ale następnego dnia kac, lęki, zaniki pamięci natrętne myśli itd nawet jak wypiłem kilka piw to urywał mi się film, wprawdzie podobno tylko słuchałem wtedy muzyki i szedłem spać ale miałem myśli natrętne że zrobiłem coś złego sobie lub bliskim i próbowałem sobie odtwarzac co robiłem jak byłem pod wpływem ale to na szczęście przeszłośc, póki co to palę kilka papierosów ja tydzień czasami żadnego w zależności od nerwicy bo jak popalam to potem mam wyrzuty sumienia że palę itd. palenie trwa góra trzy miesiące, sytuacja domowa i relacje rodzinne mnie do tego zmuszają że przychodzi moment kryzysu i pożyczę od kogoś papierosa lub kilka i popalam. Jakoś inne rzeczy mnie nie przymuszają ale nie jestem na swoim, dokucza mi jedna osoba codziennie raz bardziej raz mniej to wpływa na kontakt z żoną a ona mi w tym nie pomaga i są kłótnie

Tobie jest potrzebny dobry psycholog (leki na depresję) i psychiatra (leki na nerwicę) a nie forumowe porady. :man_shrugging:

Wiem ale piszac tutaj jakoś mi łatwiej, ocena osób postronnych też mi pomaga chce wiedzieć jak to widzicie, sam pisząc tutaj analizuje i jest to dla mnie metoda terapii i pomocy w moich problemach psychiczno domowych. Psychologa próbowałem wiele lat temu skłonności do nerwicy mam odkąd pamiętam taki jestem ale psycholodzy słabo mi pomagali, mówili mi to co chce usłyszeć, pocieszenie taka ściema. A fora z nerwicami? Tam nikt mi nie pomoże bo kazdy tam ma takie problemy ze sobą że tylko można się pogrążyć, jedynie zostaje psychiatra. Niektórzy potrafią mimo natrętnych przykrych myśli działać i zapominają ja nie mam takiej opcji, jedynie co ostatnio to wyskoczyć na fajke, pomaga palę zapominam na chwilę i mogę działać dalej. Nieudany wieczór? Kłótnie to nic bo wiem że z rana sobie zapale i będę miał swoje parę minut relaksu. Jak to czytam to te fajki straszna głupota ale chyba chemia zrobiła swoje i mózg tego potrzebuje niestety

milenialsy i dzieci płatki śniegu zestresowane.
Zdrowy sobie zapali, ja jaram. C
chory umrze jak się przewróci

Żona zdjęła szlaban z netu i wrócił nasz formowy mentor ze swymi złotymi myślami.

Prawdę powiedziawszy pogarszasz sobie nikotyną stan zapalny przy swojej chorobie dodajesz dodatkowego bólu. Jeszcze jakbyś jakieś zielska palił, to miałoby to sens, ale nikotyna jest złym wyborem. Inna sprawa, że ten narkotyk jest stosunkowo silny i trudno z niego wyjść jak się niema silnej woli.

Nie jestem z pokolenia płatków śniegu, ale mam pewną obserwację. Wcześniejsze pokolenia z powodu mniejszej wrażliwości cisnęły do przodu ile fabryka dała i nawet jak robiły im się problemy to je zagłuszali. Nie krytykuję tego, poprzednie pokolenia dzięki mniejszej wrażliwości były w stanie wiele osiągnąć, przygotować grunt dla tych nowych. Przygotować ogólnie pojętą infrastrukturę, której nowi sami by nie zrobili.

Obecne pokolenia z powodu dużej wrażliwości nie są w stanie się eksploatować mimo wszystko, więc zmuszone są zauważać problemy, przystopować i starać się je rozwiązywać (co może trwać też przez pokolenia). Często wręcz wycofywać się na długie miesiące.

Oczywiście jest tu pułapka nadmiernej wrażliwości, która często zastawiana jest na młode, najbardziej podatne na manipulację osoby. Stąd dziwne trendy choćby w żywieniu czy sposobie bycia. Z tym, że młodzież i związany z tym bunt zawsze był celem łatwym w manipulacji.

Jednym słowem, jeżeli tendencja się utrzyma, tj większa wrażliwość wraz z kolejnymi pokoleniami, brak obojętności zarówno na wydarzenia na świecie jak i na stan swojego organizmu (bo jedno i drugie boli), to oni będą musieli zmieniać świat na bardziej przyjazny (brak wyjścia) - i to jest ta dobra informacja.

Oczywiście może być zupełnie inaczej. Tego nie wiem, to tylko jedno z wielu przemyśleń na ten temat, przemyślenie które stara się znaleźć pozytywy.

Ja jakby co urodziłem się w latach 80 :wink:

Tak też przypuszczam, to nie jest forum dla osób o których pisałem, czyli urodzonych w okolicach 2000r. Oni siedzą na Discord i w zupełnie innych klimatach. Wystarczy wejść na popularne serwery Discord, żeby zobaczyć różnicę a wręcz przepaść (w sensie ani pozytywnym ani negatywnym). Nie da się pomylić :slight_smile: Po prostu nawiązałem do wypowiedzi przedmówcy.

No i myślę, że u osób urodzonych w okolicach 2000r raczej jest depresja z powodu niemożliwości włączenia się w świat (tzw syndrom siedzenia w ‘piwnicy’ tj przed komputerem w swoim pokoiku) niż nerwica - charakterystyczna dla pokoleń „zabieganych”, które systemowo brały sobie wiele obowiązków na głowę - tylko moja obserwacja, może statystyki są zupełnie inne?

Oczywiście wszelkie młode osoby, które chcą tu pisać serdecznie witam, w sumie czasami się pojawiają jak jest problem z grą czy zadaniem domowym :slight_smile:

Zacznij od jakiegoś hobby i spędzaj na nim np. godzinę tygodniowo. Bieganie, Spacer z psem, Pływanie po miesiącu powinieneś zacząć nabywać nawyk

Również polecam jakieś Hobby, np. joga albo zajęcia fitness w jakimś klubie z laskami. :wink:

Polecam kulturystykę. Panie tylko na zawody odtłuszczają się i nieco straszą. Ale poza zawodami wyglądają świetnie,

A ja nie specjalnie. Zbyt duża masa mięśni obciąża stawy i utrudnienia życie. Wiem bo mam organizm mezomorficzny i mięśnie mi rosną jak szalone od kiwania palcem w bucie. W każdym razie typowy typ z siłowni po 20 minutach treningu Fitness leży i niema siły ręką ani nogą ruszyć. Widzę czasami jak przychodzi jakiś koleś i proste ćwiczenia, które laski robią bez zmrużenia oka. powodują drżenie nóg i rąk.
Siłownia owszem, w celu wzmocnienia słabszych partii mięśni, ale już przerost masy mięśniowej jest tak samo niekorzystny jak nadmiar tłuszczu.
Musiałem włożyć bardzo dużo pracy aby dorównać drobnym dziewczynom z klubu w niektórych ćwiczeniach, a trochę biegam i jestem względnie rozciągnięty. Osobiście jestem zwolennikiem sylwetki CrossFit, uważam, że jest to optymalna dla zdrowia i wygody budowa.

Ach te ostatnie pokolenia nienapracowane! Leniwe kluchy.
Ja się cieszę z życia, ale nie z sylwetki. To już nie dla mnie. Od dzieciaka jako pomoc na budowie, - łapałem dorywczo. Potem sezonowe, następnie w kamieniarstwie nałupałem się granitu. Jak przycisnęła bieda, to rozładowywało się wagony z węglem, nawet z wapnem. To była kasa. Poznałem, co to huta, kopalnia, elektrownia, nafciarstwo, w końcu obuwnictwo i szycie odzieży dla pierre cardin w Opolu. W 1997 roku powódź była po dach i zostało nic, nawet zdrowie poszło w gwizdu. Po ciężkiej pracy zostały przepukliny i wypukliny na dyskach kręgowych. Teraz, to ja jestem łysy elegant na emeryturze, mam wygody, jakich moi najbliżsi nie zaznali - a bo zdążyli poumierać. Wzięli i odeszli kochani.
Moja sylwetka jest właściwa. Nie piję, bo dbam o ostatnie zdrowie. Nie mam piwnego brzucha, to mówią mi, że młodziej wyglądam, niż mam lat - pewnie lizusy, ale niech im będzie. Liznąłem wiedzy, arcyciekawego życia i zaznałem piękna. Niczego nie żałuję.

Boli mnie, gdy widzę, że młodzi żyją na fochu, łatwiźnie, obijają się i poniewierają zdrowie, nienormalni, karykaturalni, ućpani.
Dzisiejsze wariactwo: https://tiger.cdnja.co/v/zp/ZpN2W.mp4

Oni go tylko przenieśli na drugą stronę i pojechali??
Bo później wracał…

Taki to sport. Widać, że niezatapialny A ile kierowców złamało przepisy, bo człowiek na jezdni? Mogli go kierowcy na kopach przenieść kilometr w bok, albo jak, albo wywieźć do burdelu.

Kiedyś to się pakowało na bagażnik takich i wiozło ze 100km. Zwłaszcza jak smacznie spali na jezdni.
Ten przynajmniej sobie pływał. :grinning:

Wiele lat temu jechałem wieczornym autobusem przez podlaskie lasy. Nagle autobus gwałtownie zahamował. Okazało się, że na jezdni leży właśnie taki pijany i kierowca cudem go zauważył, zatrzymując pojazd centymetry od niego. Wybiegliśmy na zewnątrz a kierowca, chociaż niewielkiej postury złapał ścierwo za fraki, podniósł bez trudu jak worek z grochowiną i przeklinając, cisnął do rowu.

Gdybym nie widział na własne oczy, to bym nie uwierzył, że szok może dodać aż takiej siły.

A kto każe przesadzać?