@madafaker to była glina na emeryturze, więc będzie stał za swoimi pieskami.
Zawsze i wszedzie, policja jebana będzie.
@madafaker to była glina na emeryturze, więc będzie stał za swoimi pieskami.
Zawsze i wszedzie, policja jebana będzie.
Nie. Zawsze i wszędzie “***** ***”
@Madafaker miło, że się przyznałeś
Gdy potrzebowałem kiedyś pomocy policji, to się tylko przeliczyłem, ale to co wyprawiają chociażby dziś, potwierdza że ten organ nie został stworzony do obrony obywateli, a do walki z obywatelami.
Całe szczęście nie mieszkam w Warszawie, tu gdzie mieszkam policja kładzie lachę na wiele spraw, ale zdarzą się niestety też i młodzi, którzy potrafią przyebać się o byle co, często przekraczając swoje uprawnienia - prawdopodobnie z nieznajomości prawa i chęci strugania kozaka.
Kiedyś jak chciałem obejrzeć film na YT to dostałem bluescreen Dowód anegdotyczny, powinieneś to dobrze rozumieć
Anarchistyczne ideały są fajne dla dzieciaków, ale z wiekiem trochę się świat zmienia
Przesadzasz. Jest i tak:
… nie wiem co gorsze: Brygady Narodowe, czy Brygady Międzynarodowe. Chyba wolę te drugie, te pierwsze przywołują mi skojarzenie jeszcze gorsze…
krótko i na temat
Hammurabi jest bohaterem ST (i nie mam na myśli Star Treka, bynajmniej)???
Ja jestem za orzeczeniem TK i spróbuje to uzasadnić.
Gdy dochodzi do poronienia to kobieta/matka nie powie, że niedoniosła płodu - a dziecka.
Gdy dochodzi do upośledzenia tego samego dziecka, to z automatu się je dehumanizuje i nazywa - płodem.
Jest to piękna semantyka, ale zawsze jeśli nadasz znaczenie i określisz czegoś definicje to łatwiej jest coś sobie uargumentować.
Możemy sobie żyć w pięknym kraju z opaskami na oczach gdzie nigdzie nikomu nie dzieje się krzywda. Jak we Szwecji, gdzie nie ma obostrzeń i umierają starzy, samotni w domach opieki.
Prawda jest jednak taka, że matka natura to ostatnia ku*wa i nie dość, że takie tragedie jak problemy z donoszeniem ciąży się zdarzają to dochodzą do tego wady płodu. Możemy uznać, że ludzie (kobiety) są zbyt wrażliwe na szok z wydaniem na świat dziecka, które bez wątpienia umrze po narodzinach jest zbyt straszne - ale życie samo w sobie jest do jasnej cholery straszne. Rodząc bez badań genetycznych nie masz pewności, czy dziecko po kilku miesiącach po narodzinach nie wykaże wady rozwojowej, nieuleczalnej choroby genetycznej i będziesz zmuszony/a obserwować na gaśniecie twojego pierwszego czy kolejnego dziecka. Tak, jest to straszne i co rusz są jakieś zbiórki aby spróbować ostatniej szansy najczęściej w USA za parę milionów złotych. Wina jednak nie jest dziecka, bo to sobie nie kompilowało kodu genetycznego - a rodziców. To rodzice ponoszą odpowiedzialność za to, że mają błędy genetyczne i nie mogą wydać zdrowego potomstwa.
Zatem clou problemu Julek na ulicach jest następujący:
Czy kobiety powinny wydawać dzieci bez względu na ich stan rozwojowy? W moim mniemaniu - tak, bo idąc w ich rozumieniu wcześniaki żyją na tym świecie tylko dlatego, że rodzice podjęli walkę o to by dotrzymać ciąże do minimalnego tygodnia w którym dziecko może pojawić się na świecie. Niekiedy życie ich matek z tego powodu było zagrożone z reguły z powodu chorób współistniejących. Dużo z Julek protestujących na ulicach jest dziećmi przedwczesnymi. Posiadały wady rozwojowe (np. niedorozwój płuc), które na prośbę rodziców mogłyby zostać sklasyfikowane jako wariant aborcyjny.
Przywódczynie Strajku Kobiet jasno deklarują, że są za aborcją na życzenie. Ciąża dla nich jest pomyłką przy seksie z patriarchalnym szowinistą i nie muszą ani go pytać o zgodę czy w ogóle konsultować swojej decyzji. Facet w tym wszystkim jest sprowadzony do tłoka w cylindrze potrzebnego pomiędzy cyklami PMS.
Czy dużo ojców porzuca swoje niedorozwinięte fizycznie-umysłowo dzieci? Tak.
Czy dużej ilości ojców utrudnia się widzenia ze swoimi dziećmi? Tak.
Tak, strasznym jest że rodzą się dzieci z bezmózgowiem, bez kończyn, głowy itd. Nie zmienia to jednak faktu, że te dzieci są efektem pewnych zaburzeń rodziców na poziomie genetycznym i nie powinny - w moim mniemaniu - być abortowane. Są świadectwem tego, że dana para nie powinna się starać o potomstwo, bo nawet jeśli wyda je zdrowe to będzie miało jeszcze większy problem z przyniesieniem na ten padół zdrowe dziecko.
A to się łączy z transhumanizmem i terapiami genowymi. Bo dzisiaj rozmawiamy czy dziecko bez rączek powinno się urodzić, a za 20 lat czy będzie można ingerować nie tylko w naprawę wady rozwojowej, ale też przy okazji nadać jakieś cechy szczególne jak niebieskie oczy czy fizjonomię atlety.
I powiedział to antynatalista.
Wg mnie ludzkość jest pomyłką ewolucji, gdzie osobniki, które nie powinny mieć jaźni ją mają. Natura zaprzeczyła sama sobie i chodzą po świecie istoty, którym wydaje się że czują, są indywidualne i że są kimś istotnym, choć w szerszej perspektywie są tylko kałużą spermy i jajeczek, z których czasem powstanie ktoś wielki, albo największy sukinsyn w historii człowieka.
I niestety lewica próbuje wykorzystać ten fakt w kierowaniu tym ściekiem zwanym pulą genową oferując przygodny seks, brak obowiązków wobec potomstwa oraz opóźnianie dojrzałości umysłowej. Wszystkim się zajmie państwo a ty ćpaj, dymaj, trochę popracuj i nie przeszkadzaj nam władać.
Masz prawo mieć takie zdanie (jak każdy inny ma prawo mieć inne), tyle że Twoje oparte jest na błędnych przesłankach.
Niepotrzebnie wmieszałeś w tę dyskusję “seks z patriarchalnym szowinistą” i aborcję na życzenie, bo nie tego dotyczyło orzeczenie trybunału pani Przyłębskiej.
Po drugie skorzystanie z aborcji przy ciężkich i nieodwracalnych wadach rozwojowych płodu jest (było?) opcją, a nie przymusem.
Nie mówimy też o wadach, które dopiero ujawnią się po kilku miesiącach po narodzinach. To zupełnie inna sprawa przecież.
A jeśli odwołujesz się do przyrody, to tam np. ptaki często wyrzucają z gniazda swoje najsłabsze pisklę, gdy pokarmu nie wystarcza dla wszystkich.
No popatrz i to przy prawie do aborcji. Ciekawe, nie? Bo badania prenatalne dostępne są od wielu lat.
Poza tym państwo nie może zmuszać do heroizmu, to może być wybór danej osoby, a nie narzucona prawem jedyna droga.
Dotyczy organizatorek strajku. One zorganizowały opór społeczny wokół swoich przesłanek, których większość raczej nie zna, bo chodzi tylko o “wkurwienie”. Nie sądzę, aby zdecydowana większość strajkujących była za pełną legalizacją aborcji na żądanie.
Widzę, że nie zrozumiałeś.
Definicja wady rozwojowej dzisiaj jest taka - jutro będzie inna. Mówimy wyłącznie o przesłance eugenicznej, która w jednym szeregu stawia osobę z zespołem Downa, osobę bez kończyn, zespół Aperta i bezmózgowie. Trochę zbyt szerokie to spektrum nie uważasz?
Na wypoku czytałem pełna żalu opowieść o dzieciach z zespołem Downa masturbującymi się przy członkach rodziny i rozsmarowującymi fekalia po ścianach. Jest to wielki krzyż, ale podobnie mają osoby w bardzo skrajnych przypadkach autyzmu, których nie jesteśmy w stanie stwierdzić w życiu płodowym, a jednak oni się rodzą i są krzyżem dla swoich rodziców. Jedne dzieci się rodzą tylko dlatego, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić ich upośledzenia i przechodzą przez sito a inne możemy zdiagnozować po trichosomii. Jest to niesprawiedliwe.
Nie jest to zupełnie inne, bo wcześniactwo też jest wadą rozwojową. Dzieci te często mają niedorozwinięte płuca i w łonie matki lekarz może zasugerować abortowanie takiego dziecka z przesłanki właśnie eugenicznej, lub życia matki (jeśli ta ma choroby współistniejące).
Lewica jest selektywna w tym casusie, bo wyciąga naprawdę skrajne, marginalne przypadki ciąż, które są wynikiem wielu wypadkowych.
I mamy też przykłady pięknych rodzin LGBT+ gdzie para męskich łabędzi albo pingwinów wychowuje młode. Dość często lewica powołuje się na przyrodę w przypadkach właśnie rodzin homoseksualnych, ale pomija kanibalizm czy właśnie odrzucanie słabego potomstwa. Selektywność poglądów.
Mężczyzna nie ma nic do gadania, jeśli kobieta zdecyduje się na abortowanie dziecka.
Nic.
Jest dawcą połowy genów swojego potomka, ale to kobieta ma decydować czy wyda na świat dziecko czy też nie. Jest to niesprawiedliwe bez względu czy dziecko ma się urodzić chore czy zdrowe.
Czy jest straszne wydanie na świat zdeformowane dziecko?
Tak.
Życie jest na ogół straszne i kończy się śmiercią. Ludzie umierają w sile wieku, inni z powodu chorób a jeszcze inni, bo rodzice mają wady genetyczne i nie powinni posiadać potomstwa, a mimo to usilnie próbują je mieć wbrew naturze. Sito przesiewowe przy przesłance eugenicznej jest dziurawe. Jedne dzieci się rodzą mimo tego, że po kilku miesiącach lądują na cmentarzu, a inne abortuje mimo że mogłyby żyć nawet 20 lat w trudnych warunkach. Dzieci z zespołem Downa kiedyś dożywały maksymalnie 30 lat ze względu na wadę rozwojową serca. Dzisiaj mogą one żyć do późnej starości, a internauci mogli przez wiele lat drzeć łacha z Maciusia z Klanu.
Kwestia jest tego jak klasyfikujesz życie i czy każde jest dla ciebie ważne. Wg mnie nawet najbardziej zdeformowane dziecko powinno mieć możliwość przyjścia na świat i godnego pochówku, bo jesteśmy ludźmi. Ich śmierć dobę po narodzinach nie różni się niczym od śmierci zdrowego bobasa zabitego przez “śliski tajwański kocyk” czy też pneumokoki. Nie ma żadnej skali w obliczu śmierci jak to próbuje udowodnić lewica. Śmierć dziecka jest tragedią. Śmierć jest permanentna i nieodwracalna i każdy zasługuje na upamiętnienie a nie rozczłonkowanie, rozdarcie i spalenie w piecu jak w jakimś obozie koncentracyjnym na Małopolsce.
Proste ptanie, na którym polegniesz, w ilu domach dziecka byłeś z pytaniem o możliwość adopcji ON dziecka?
Jakoś obrońcy życia krzyczą o konstytucyjnym prawie do życia, lecz pomijają artykuł 30 ustawy zasadnicze, czyli Godne życie, nie matkę pracującą za darmo, i żebrzącą po fundacjach o pampersy, nie barłóg w DPS po jej zgonie…
Tu jest problem, łatwo ustawiać innym życie, bo mam taki światopogląd, trudniej adoptować i zrezygnować z auta, hobby i zdrowia własnego.
O człowieku, jak ty mało wiesz o życiu. W sprawach karnych policja rozkłada ręce, a g gdy trzeba przywalić mandat albo pałować są pierwsi.
Miałem sytuację w sprawie karnej, gdziebpolicja rozkładała ręce. Znam osoby, nad którymi się znecano, co policja na to, sorry memory nic nie zrobimy. Znam osoby ze służb mundurowych, gdzie mundurowi znęcają się nad bliskimi. W tym kobiety, które znęcają się nad mężami. Rączka rączkę myje. Za to do mandatów i pałowania są pierwsi. Nasz kolega z forum sam przyznał się, że jego praca polega na… pałowaniu ludzi. Znam przypadki gdzie policja poluje na ludzi przekraczając swoje uprawnienia. Tak więc mało wiesz.
Może w wielkich miastach tak jest, może media wyolbrzymiają. U mnie protesty na spokojnie, a dziś w ramach protestu były tańce pod filharmonią. Cóż poradzę, że w wielkich miastach mieszka więcej bydła.
Czy rozumiesz, że „aborcja na żądanie” oznacza wprowadzenie przepisów zakazujących aborcji, które dopuszczają ją w kilku przypadkach, a jednym z takich przypadków jest czas trwania ciąży?
Po drugie, sednem obecnych protestów jest to, że decyzję w sprawie konkretnej aborcji może podejmować tylko jedna osoba. Matka. I nikt inny. Nie polityk, nie biskup, nie policjant i prokurator.
Po trzecie, penalizacja aborcji nie rozwiązuje problemu tylko go jeszcze bardziej nakręca. Kodeks karny i kodeks postępowania karnego nie nadają się do rozwiązywania problemów społecznych.
Po czwarte, w Polsce źródłem prawa zakazującego aborcje nie jest nauka tylko religia. Każdy rozsądny człowiek opowiada się za ochroną życia jednostki ludzkiej od jego początku do jego końca. Problem pojawia się wtedy, kiedy zderzają się ze sobą różne konstrukty “początku” i “końca” życia jednostki ludzkiej.
Ubolewam na tym, że niektórzy nie zauważyli, że mamy XXI wiek i nadal używają konstruktów sprzed lat kilkuset…
Dla przykładu proponuję każdemu uruchomienie google scholar i wyszukanie frazy “moment poczęcia”. Pojawią się prace z teologii, filozofii, prawa albo do tych dziedzin nawiązujące. Nie pojawią się prace z biotechnologii. Bo biotechnologia w XXI w. rozumie już, że nie można jednoznacznie wskazać początku (czyli tego, kiedy pojawia się jednostka ludzka) i co za tym idzie, nie ma czegoś takiego jak “moment poczęcia”.
Mało tego, pojawiają się nowe poszlaki, które mogą skomplikować wyznaczenie końca (czyli tego, kiedy przestaje istnieć jednostka ludzka) - tu mam na myśli eksperyment z ożywieniem świńskich mózgów, opisany w “Nature” na początku 2019 roku…
Bez opowiadania się, po którejś ze stron
(mam inne postrzeganie), taka uwaga:
logika (?)
W pierwszym zdaniu twierdziszy, że to wina rodziców, a w następnym zapominasz (?), że rodzice też byli dziećmi, więc odwołując się do pierwszego zdania, też to nie ich wina.
PS.
(dla wierzących)
Idąc dalej, a właściwie cofając się, i szukając pierwszego błędu genetycznego można dotrzeć do “Adama i Ewy”. I tu robi się ciekawie, bo kto ich stworzył, i “matkę naturę”?
Och, bardzo mocno zabłądziłeś i opowiadasz bajki