Tylko teraz powoli okazuje się, że serwisy przyznają się do cenzurowania, a kolejne problemy koncernów ukazują powoli skalę problemu.
Gdyby mi to napisał ktoś, kto potrafi w racjonalne rozumowanie, to bym się tym zainteresował. Jeśli Ty o tym piszesz, to nie ma to żadnego sensu. Dlatego, że po prostu powtarzasz przetworzone w maszynerii medialnej i wykrzywione przez tę maszynerię mity. No ale każdy z nas ma swój własny Wszechświat postprawdy.
Napisała osoba, dla której Afrykanin i Chińczyk to ta sama rasa.
Z mojej perspektywy napisałem coś zupełnie innego. Zauważ, że te „poglądy” skupiają się pakiety:
Ludzie którzy wiedzą, że Homo Sapiens nie dzieli się na rasy, wiedzą też, że nie można mówić o binarności płciowej Homo Sapiens. Za to ludzie, którzy wierzą w podziały rasowe upierają się przy binarności płciowej.
Ja bym się zastanowił na ile spór ma sens. Słowo jest tylko „wyzwalaczem rozumienia”. Aktywuje szereg powiązań z pojęciami i znaczeniami, które są ukształtowane w naszej sieci neuronowej. Najlepsze jest to, że każdy bez wyjątku szkolił sieć na trochę innych a czasami zupełnie innych danych. To prowadzi to tego, że często ludzie mówiący w tym samym języku, nie są w stanie się zrozumieć.
I to nie jest aż taka zła rzecz, jeżeli ustali się wspólną definicję używanych pojęć. Dlatego np we wszelakich umowach, w języku prawniczym, kluczowe wyrazy są ustalane, określane kilkuzdaniowymi wyjaśnieniami. To trochę pomaga. Inaczej, każdy by rozumiał wg tego jak ukształtowana jest jego własna sieć.
Wg mnie spór o wyraz ‘rasa’ jest kwestią ustalenia tego co, rozumiemy pod tym pojęciem - i niestety tu się robi trudno, nie ma takiego ustalenia.
-
Wyraz ‘rasa’ był przez lata w powszechnym użytku na określenie ludzi ze względu na ich miejsce pochodzenia. Dla przykładu powszechne było nazywanie czarnoskórych - rasą czarną. To określenie nie niosło za sobą żadnego negatywizmu. Po prostu służyło podczas dyskusji.
-
Obecnie obserwuję, że wyraz ‘rasa’ zyskał trochę zabarwienia negatywnego i mniej chętnie używa się go w stosunku do człowieka. Powodem jest to, że wraz z rozwojem genetyki zauważono, że różnice genetycznie nie są aż tak duże. Często geny są przemieszane i osoba, ma czarną skórę może mieć szereg genów osoby białej. Wyraz ten też zbyt często służył do szufladkowania ludzi i patrzenia na nich ‘z góry’ z wyrobioną opinią.
Trudno też winić osoby, używające wyrazu ‘rasa’ w znaczeniu obszaru, z którego pochodzi dany człowiek. W końcu, cytując Wikipedię takie jest oryginalne znaczenie tego wyrazu
Słowo „rasa” pochodzi z języka arabskiego (ras „głowa, początek, pochodzenie”). Określenie zostało użyte po raz pierwszy w roku 1606 przez Fanta, a użyte do klasyfikacji form ludzkich przez F. Berniera w roku 1684"
Sam wyraz ‘rasa’ mimo że w oryginalnym znaczeniu właściwy, obecnie staje się obciążony. Z jednej strony mamy negatywne skojarzenia społeczne a z drugiej - w czasach, gdy ludzie przemieszczają się masowo - trudniej mówić o miejscu pochodzenia.
Tak więc przynajmniej na razie w temacie sporo się dzieje. Precyzyjne określenie znaczenia wyrazu ‘rasa’ jest delikatnie mówiąc ‘skomplikowane’ i w dyskusji samo użycie wyrazu ‘rasa’ niewiele pomaga.
Ciekawie o tym jest napisane w Rasa człowieka – Wikipedia, wolna encyklopedia - wyraźnie widać ile różnych idei funkcjonuje pod tym wyrazem. Co jeden wybitny uczony miał trochę inny pogląd.
Hehe Jeżeli o mnie chodzi, to wszystko co chciałem na ten temat napisać, napisałem tutaj:
Nie zaprzeczam, że zwłaszcza z rozwojem genetyki, o czym napisałem powyżej, rdzenne znaczenie wyrazu ‘rasa’ przestało mieć zastosowanie.
Chodzi mi raczej o to, że w odniesieniu do tego wyrazu, nigdy nie było czegoś takiego jak zgodność, bo każdy wybiera inne elementy do określania - i chyba dalej nie ma zgodności, więc może sobie go odpuścić. Nie mówić ani tego że człowiek to jedna rasa, ani tego że wśród ludzi jest wiele ras.
W sumie Wikipedia sugeruje, że wyraz chętniej jest zastępowany przez inne pojęcia, niosące za sobą mniejszy bagaż.
Historia tego wyrazu to ciągłe redefiniowanie jego znaczeń. Kiedyś kolor skóry, potem +miejsce pochodzenia. Współczesna nauka wprowadziła kolejne przedefiniowania. Zgadzam się z Wiki, że „Rasa ludzka” stała się terminem umownym i nieostrym. I wcale nie chodzi o zaprzeczanie genetyce.
O np taka „Grupa etniczna” - i wszyscy są spokojni, no dobrze, nie do końca
Czyli jedyne co pozostało to mniejszy lub większy rasizm. Oglądałem ostatnio wywiad Stanowskiego z Walusiem. Pojęcie „rasizmu” się przydało.
Rasizm to chyba jeszcze gorszy wyraz. Myślę że warto pomyśleć nad używaniem nowych wyrazów w odniesieniu do koloru skóry człowieka, miejsca pochodzenia człowieka oraz generalnie do człowieka. Temat otwarty
Myślenie nad takimi rzeczami to jest przecież lewactwo kulturowe. Wstydź się
E nie że skrajnie, bardziej uniwersalnie, rozumiecie co chcę powiedzieć. Moje wnioskiwanie polega na tym, że trudno budować coś konstruktywnego operując mową obciążoną ogromnym bagażem. Tak mi się wydaje, może błędnie.
Zawsze w takich przypadkach istnieje możliwość, że stworzy się jakiegoś potworka językowego, który będzie indukował równie ciężki klimat.
Nie chodzi mi o tuszowanie rzeczywistości. że rasizm nie istnieje, tylko ptaszki motylki i chmurki są ładne itp. Czy może w drugą stronę, że sprawy rasowe są kluczowym czynnikiem do ustalenia hierarchii w społeczeństwie.
Chodzmi o to, może przynajmniej w niektórych środowiskach, żeby skupiać się na rzeczach bardziej konstruktywnych? Albo mniej energii poświęcać na te ‘ciężkie’, rozumiejąc że są jakie są i pobiorą więcej siły niż to warte.
Np skupić się na dyskutowaniu wyników konkretnych badań genetycznych. Kurde, trudny temat.
OK, to może ja zacznę. Istnieje projekt badawczy zwany Human Genome Project - Projekt poznania ludzkiego genomu – Wikipedia, wolna encyklopedia
Jego celem jest poznanie całościowe ludzkiego genomu. Projekt w obecnym stadium ma następujące wnioski, które rozumiem tak:
- możemy wyodrębnić geny odpowiedzialne za cechy fizyczne pojedynczego osobnika, na przykład za kolor skóry lub włosów i to jest jasne.
- widzimy, że ludzie żyjący w tym samym regionie geograficznym od wielu pokoleń mogą mieć wspólne Allele - jak roumiem Allel to ten sam gen ale różniący się trochę wewnętrzną budową. Powiedzmy taka inna wersja tego samego hardware. Nie jest to jednak obserwacja powtarzalna dla każdego osobnika w grupie.
- geny tworzące kluczowe mechanizmy w człowieku są takie same. (przynajmniej na razie nie widzimy różnic) Tak jakby prawdziwa była teoria, że Homo Sapiens rozpoczęło się w jednym miejscu w Afryce a potem migrując na cały świat wytworzyło charakterystyczne cechy, charakterystyczne zachowania i sposoby na przeżycie a w związku z tym również odmienną kulturę.
Czyli różnice są na poziomie alleli. Jak rozumiem, w pewnych obszarach mniej lub bardziej inna będzie też budowa sieci neuronowej, sposób połączeń będzie charakterystyczny dla danej kultury. Trochę jak we współczesnych samochodach. Możemy zmienić zachowanie tego samego auta wgrywając inny firmware. Można domniemywać że ten sposób połączeń będzie się ujednolicał, ponieważ jest coraz mniej izolowanych kultur.
Jednym słowem identyfikuje się geny odpowiedzialne za wygląd jako inne. Identyfikuje się Allele jako różne ale nie jest to regułą. Allele mogą różnić się w grupach etnicznych np ludzi o tym samym kolorze skóry.
Po części tak jak z aplikacjami. Silnik jest ten sam, ale można nakładać różne skórki na wygląd i pewne cechy. Wiele rzeczy polega parametryzacji.
Myślę, że to jest najciekawszy projekt który warto śledzić. Jeżeli ktoś wie o nim więcej, to chętnie poczytam.
Na dziś odpadam :]
Dzieli się na rasy. Zawsze tak było. Tak jak psy dzielą się na rasy, mimo, że są genetycznie tą samą istotą.
Jak będziesz hodował ludzi tak, aby krzyżować wyłącznie wysokich o rudych włosach, to po wielu, wielu latach uzyskasz rasę ludzi, których cechować będzie wysoki wzrost i rude włosy.
W przypadku ludzi uwarunkowania wynikły z wieloletniego życia w pewnych warunkach środowiskowych. Trwało to wiele pokoleń i doprowadziło do tego, że w ciepłych krajach np. skóra ludzi wykształciła inny kolor skóry inne cechy twarzy itp. i to nie jest jedno pokolenie, tylko bardzo wiele pokoleń. Co więcej, te cechy utrwaliły się na tyle, że nie znikają samoczynnie, jeśli dana rasa zacznie sobie mieszkać w innym miejscu.
Np. Europejczycy po przeprowadzce do USA wcale nie nabrali mimo kilkunastu pokoleń cech rdzennej ludności.
Można. Ludzie, którzy myślą, że płeć można sobie wybrać, to tacy sami ludzie, którzy myślą, że jak każą się nazywać mądrymi to się od tego staną mędrcami. Tak nie jest. Człowiek dokładnie tak wyewoluował, że do kontynowania swojego istnienia potrzebuje dwóch płci, i owszem, jak wszędzie zdarzają się wady, tak jak rodzą się ludzie bez rąk, niewidomi itp. tak samo rodzą się ludzie z zaburzeniami, czy to dotyczącymi tożsamości płciowej czy zaburzeń objawiających się pociągiem do tej samej płci.
Nie opowiadamy farmazonów, że jeśli ktoś urodzi się niewidomy to po prostu taki typ, tylko to człowiek z uszkodzonym zmysłem wzroku. Tak samo człowiek który ma zaburzenia tożsamości, czy pociągu seksualnego, nie jest w pełni zdrowym osobnikiem. To jest oczywiste i wymyślanie wokół tego ideologii jest śmieszne.
Natomiast czym innym jest szanowanie ludzi takich, jakimi są. To są zupełnie inne sprawy. Kiedyś np. handlowano karłami i traktowano niczym zwierzątka domowe.
Co więcej, działania tzw zmiany płci, są często niemal średniowieczne i noszą znamiona przestępstw.
Namawianie nieletnich, gdy nie mają jeszcze wykształconej psychiki do operacji wycinania piersi, czy faszerowania hormonami, to tworzenie często kalek. Nie istnieje możliwość zmiany płci, na chwilę obecną nauka i technologia jaką dysponujemy tego nie umożliwia. Aby to zrobić, potrzebne by były zmiany genetyczne. Jedyne co udaje się osiągnąć, to po faszerowaniu hormonami, pewne upodobnienie zewnętrzne.
Można operacjami upodobnić ciało i narządy, ale nie zmienia to płci. Nadal kobieta nie może zapłodnić kobiety a mężczyzna nie może urodzić dzieci. Ja wiem, że są tacy ludzie jak np. pani Żukowska, którzy twierdzą inaczej, ale ta pani uważa, że Mazowsze graniczy z Białorusią, więc pozostaje tylko ikoną bredni jakie wygaduje.
Szczepionki działają / aborcja i eutanazja są / wolna wola nie istnieje / budżet państwa nie jest budżetem gospodarstwa domowego
Oczywiście że niektóre działają.
Aborcja to jest po prostu morderstwo. Zabijasz innego człowieka. To już jest w gestii tego czy zezwalamy na morderstwo czy nie. Nauka tutaj nie ma wątpliwości, człowiek od momentu poczęcia jest genetycznie inną istotą niż jego rodzice. Nie będzie już takiego drugiego, gdy go zabijesz. Od momentu poczęcia są już ustalone takie rzeczy jak kolor oczu, włosów, itd.
budżet państwa nie jest budżetem gospodarstwa domowego
Nie jest i dlatego powinien być tym bardziej kontrolowany z rozwagą, bo ma wpływ na wszystkich ludzi w państwie, a nie tylko rodzinę.
Co do eutanazji, to jeśli ktoś świadomie chce umrzeć i nie jest to spowodowane zaburzeniami takimi jak załamanie nerwowe itp. czyli coś, pod wpływem chwili, to chcącemu, nie dzieje się krzywda.
W mojej platońskiej jaskini chcesz malować cienie?
O, to żeś grubo pojechał (czytaj: mało kto zrozumie).
Dokładnie tak. To jest tak, jak z wyrazem „teoria”. W nauce znaczy zupełnie co innego, niż w mowie potocznej.
I teraz, o ile w nauce nie ma mowy o rasach człowieka (bo człowiek nie dzieli się na rasy), tak w mowie potocznej może to występować z dwóch powodów.
Pierwszy powód - pojęcie rasy jest błędnie rozumiane i przypisuje się mu znaczenie „różnice w wyglądzie”.
A drugi powód, to ignorancja i alergia na naukę, i wiara we własny, „niezawodny chłopski rozum”.
Nie tylko. W podatności na np. czynniki zewnętrzne, pewne rasy mają większą odporność na słońce inne mniejszą. W przyjmowaniu żywności. Np. niektóre rasy nie trawią niektórych pokarmów, brakuje im enzymów, inne radzą sobie bez problemu. Cechy środowiskowe, oddziałujące przez okolenia na grupy ludzi spowodowały daleko idące zmiany, np. odporność na zimno.
Oczywiście możemy twierdzić, że tak jak ludzie nie mają rasy, tak samo psy nie mają rasy i konie nie mają rasy. Ale rasa, to nie gatunek. Wszyscy ludzie, to ten sam gatunek.
Nie, raczej podaje ci okulary przeciwsłoneczne, żebyś miał czas nauczyć się żyć, zanim słońce przestanie cię oślepiać. Z czasem, może będziesz mógł zdjąć, i oglądać świat własnymi oczami, kto wie.
ps. Tak mi się przypomniało, znacie najbardziej parzącą „pokrzywę” świata? Taka roślinka z Australii, ludzie poparzeni nią często nie mogąc wytrzymać bólu, zabijali się. Ból jest niczym ogień i nie mija często latami.
Aborygeni natomiast wykorzystywali tą roślinkę, do leczenia reumatyzmu.
No właśnie, wcześniej też chciałem napisac o zwierzętach. Do dziś psy mają rasy. Pojęcia rasa używa się w odniesieniu do różnie wyglądających psów, czy wyhodowanych na innych obszarach. Jest to niezmiennie właściwe okreslenie.
Dokładnie tak kiedyś było również w stosunku do człowieka. Potem się trochę pozmieniało.
Dlaczego psy mają rasy a ludzie, przynajmniej niektórzy ras mieć nie chcą? Myślę że psy się nie buntują. Im wszystko jedno i tak nas lubią. Ale gdyby mogły to kto wie. Dlatego tak zostało. Człowiek w stosunku do siebie zechciał to pojęcie redefiniować. Zechciał aby w stosunku do niego określało homo sapiens, który wyszedł z Afryki… i tyle.
Sami widzicie że dużo tu jest kwestii umownych, wiec w ogóle po co się tym zajmować. Ja powiem - zwał jak zwał.
Nie rozumiesz tego, że nie rozumiesz o czym ja napisałem. Ale zupełnie nie przeszkadza Ci to aby odpowiedzieć