Witam serdecznie.
Na wstępie chciałbym napisać, że postaram się o jak najdokładniejsze opisanie problem z którym się borykam od bardzo bardzo dawna. Jeśli coś będzie nie zrozumiałe, to piszcie śmiało. Postaram się poprawić błędy ( od zawsze język polski był dla mnie piętą achillesową ).
Jestem bardzo zdeterminowany i postanowiłem ponownie podnieść rękawice i zmierzyć się z problemem o którym za chwilę napiszę. Niejednokrotnie próbowałem coś z tym zrobić, ale zawsze kończyło się na tym samym, czyli na niczym, dlatego od razu uprzedzam, że ( wybaczcie ) temat nie jest dla laików.
No to zaczynamy …
Jakieś dwa lata temu postanowiłem zmodernizować komputer. W tym celu kupiłem nowe części:
Płyta główna - Asus P5K deluxe/wifi ( specyfikacja ).
Procesor - Intel Core 2 Duo E6750 2.66GHz
Pamięć ram - OCZ Platinum DDR2 2x1 GB 800MHZ ( specyfikacja )
Ze starego sprzętu zostało:
Obudowa - Thermaltake Tsunami
Zasilacz - Hiper HPU 4S 480W ( niestety nie znalazłem opisu takiego modelu )
Dysk - Maxtor 160GB 8MB SATA
Dysk - Seagate 160GB IDE
Karta graficzna - pożyczona/zastępcza, GeForce bodajże 7200 ( byle co ).
W niedługim czasie grafikę zmieniłem na Asusa GeForce 8800 GTS 512 Ram ( specyfikacja )
I nie pamiętam w którym momencie zaczęły pojawiać się problemy, czy przed wymianą grafiki, czy po, a może jeszcze wcześniej. Wydaje mi się, że w momencie, gdy wrzuciłem zastępcza grafikę.
OPIS PROBLEMU
W momencie, gdy naciskam przycisk “power” komputer odpala, ale nic się nie dzieje. Ekran monitora jest czarny, a wentylator na grafice chodzi z maksymalną prędkością. Nie wiem jak jest z pozostałymi wentylatorami, bo słychać głównie ten z grafiki.
Komputer może tak sobie chodzić i chodzić.
Zazwyczaj bywa tak, że muszę wyłączać zasilacz, włączać komputer, wyłączać zasilacz, włączać komputer i tak ileś tam razy, aż w końcu się uruchomi, pokaże się ekran z - komunikatem, przywrócę moje ustawienia biosu i automatycznie zrobi się rozruch. Tym razem udany rozruch, ale też nie zawsze …
Czasami, ale to tylko czasami bywa tak, że po kilkunastu sekundach od włączenia, komputer sam się zrestartuje, uruchomi, ale dalej nic się nie dzieję, a czasami, ale to tylko czasami odpala się ponownie i jakimś cudem widzę komunikat.
Czasami bywa tak, ale to już bardzo rzadko ( choć dziś mi się zdarzyło ), że komputer odpala się normalnie.
Reasumując bywa różnie, ale w 99 % zawsze muszę włączać, wyłączać zasilacz, aż do skutku.
Zamieszczam krótki filmik:
klik - akurat tu udało mi się go uruchomić bardzo szybko
klik - tutaj akurat odpalił bez komunikatu.
Jako ciekawostkę podam, że komputer odpala się normalnie, gdy jest nagrzany tzn. po wielogodzinnym działaniu, mogę go wyłączyć i po chwili włączyć bezproblemowo. Problem zaczyna się wtedy, gdy postoi wyłączony przez dłuższy czas.
Komputer po uruchomieniu jest stabilny. Nie ma z nim żadnych problemów. Często chodzi po kilkanaście godzin bez przerwy. Gry działają bez zarzutu. Dodam, że procesor jest podkręcony. Został podkręcony przez właściciela sklepu, gdy pokazywałem mu tenże problem. Nigdy wcześniej nie podkręcałem procka, więc pomyślałem sobie, że skoro mi już go ustawił, to czemu mam nie skorzystać. Tak więc podkręcony procesor nie ma związku z problemem, bo nawet na standardowych ustawieniach dzieje się to samo.
Teraz przyszedł czas na “dobicie” was
Jak już wspomniałem wcześniej, walczyłem z tym problem. Zapytacie co dokładnie robiłem, a ja wam napiszę, że:
-
początkowo można pomyśleć, że wina leży po stronie zasilacza, więc go podmieniłem dwukrotnie na dwa różne,
-
można pomyśleć, że wina może leżeć po stronie kabla zasilającego, listwy, bądź w domu są spadki napięcia. Oczywiście kabel zmieniłem, komputer testowałem u kolegi w mieszkaniu, czy w sklepie komputerowym, gdzie na pewno nie ma spadku napięcia,
-
bateria na biosie wymieniona na nową,
-
dyski twarde odłączane, przepinane, kombinowanie ze zworkami itp,
-
pamięci ram podmienione dwukrotnie,
-
karta graficzna podmieniona na innego geforca
-
pożyczyłem od kolegi specjalną płytkę, którą umieszcza się w gnieździe PCI ( tak ? ) i która pokazuję wszystkie błędy w czasie startu. Wywalało jakiś błąd związany z pamięciami, ale nikt nie mógł go rozkminić. Nawet pracownicy sklepu.
… i za każdym razem było to samo, aż w końcu pomyślałem, że wina leży po stronie płyty głównej, która wysłałem do ASUSA. Ci jednak odesłali mi ją z powrotem twierdząc, że płyta jest sprawna.
Teraz chyba już wiecie dlaczego tyle się męczę. Czasami po prostu brakuje sił, a na nowego kompa człowieka nie stać
Uczucie świadomości, że z komputerem coś jest nie tak i że w każdej chwili może po prostu “paść”, też jest nie miłe.
Został mi do podmiany procesor, ale kolega pracujący w sklepie uważa, że to jest mało prawdopodobne, bo rzadko kiedy procesory padają.
Dorzucam zdjęcia biosu. Może tu znajdziecie jakieś zagadki.
Proszę w jakiś sposób POMÓŻCIE ! Stawiam flachę temu kto postawi prawidłową diagnozę !
Przy okazji jeśli widzicie złe ustawienia w biosie to podpowiedzcie.