Przepisy drogowe, pierwszeństwo na drodze

Tak powinno być. Skończyłoby się eldorado rowerzystów, którzy wiedzą dobrze, że są bezkarni i uciekają z miejsca wypadku, a jak im zwrócisz uwagę to jeszcze odszczekują.

No jasne, już to widzę jak wszyscy lecą rejestrować rowery i płacić oc bo chcą się kilka razy w sezonie przejechać po parku :smiley:
Zejdźcie ludzie na ziemię bo jak słyszę takie pomysły to zaczynam wątpić czy trollujecie, czy jakimiś niepoprawnymi romantykami jesteście :smiley:

Ale jak szaleć to szaleć! Założyć każdemu pieszemu tablicę rejestracyjną na plecy żeby było go łatwiej zidentyfikować jak popełni wykroczenie :smiley: Przecież piesi tez popełniają bardzo dużo wykroczeń, a jak taki się zatoczy i przefasoli tym głupim łbem w samochód, to lepiej żeby piesi tez płacili oc :smiley:

Musi uważać bardziej, gdyż:

  • prowadzi kawał stali ważący ponad tonę
  • rozpędzony do znacznych prędkości
  • który nie zatrzyma się w miejscu
  • a widoczność ma ograniczoną przez słupki

Dodatkowo kierowca chroniony jest strefami zgniotu oraz poduszkami powietrznymi. W starciu z samochodem piesi i rowerzyści (nie bez powodu nazwani niechronionymi uczestnikami ruchu) nie mają szans. Poza tym ci ostatni ryzykują zazwyczaj tylko swoje życie. Kierowca ryzykuje traumę do końca swojego.

Właśnie podałeś powody, dla których nie musi patrząc na własne bezpieczeństwo i w sumie to są powody by nie robić z pieszych na siłę świętych krów. Dlatego to piesi i rowerzyści powinni najpierw zapewnić sobie bezpieczeństwo i patrzeć gdzie lezą, bo kierowca ma masę innych rzeczy na uwadze. Od lat alarmuje się, że danie pieszym pierwszeństwa przed pasami to pchanie ich do trumien. Pieszy jedyne co będzie wiedział z gąszczu przepisów to fakt, iż ma pierwszeństwo, ale już kuźwa nie pomyśli, że pierwszeństwo =/= bezpieczeństwo zawsze i wszędzie.

Dlaczego 99% akcji przypominających zachowanie na drodze kieruje się do kierowców, a do pieszych jakąś śmieszną garstkę nie mówiąc im tak prostych rzeczy, że jak ich grzmotnie to może na amen? Przytacza się belgijskie przepisy o pierwszeństwie, ale tak sobie sprawdziłem i nie jest to bezwzględne pierwszeństwo. Piesi też muszą się upewnić, że mogą wejść.

Tak przy okazji znalazłem informację, że w Jaworznie przez 19 miesięcy nie było wypadku smiertelnego z udziałem pieszego? Dlaczego? Przebudowano infrastrukturę drogową tak, by nie pozwalała na agresywną jazdę. Da się, tylko trzeba chcieć, a nie rozpisywać durne i na starcie martwe przepisy.

Piję trochę do expose Morawieckiego, który mimo zapewnień Ministerstwa Infrastruktury, że przepisi nie mają teraz racji bytu, głosi to populistyczna hasło. No tak. Najmniej chronionym uczestnikom pozwólmy ładować się na pewniaka pod koła samochodu, bo to takie postępowe i zachód tak ma od dawna. Nie ważne, że 4 lata temu jednomyślnie oddalono bardzo podobną ustawę. W 4 lata coś się nagle na drogach zmieniło?

1 polubienie

A Ty rozumiesz, że nie chodzi o rejestrację roweru, tylko o wykupienie OC na osobę - odwrotnie niż to jest przy OC na samochód. Czyli jak rowerzysta wpakuje Ci się na drzwi to mając ubezpieczenie szybciej zadziała papierkologia. Piesi nie poruszają się po jezdni. Skoro rowerzyści to robią to powinni normalnie opłacać składki, bo to co odwalają woła o pomstę do nieba czasami.

1 polubienie

Ale to zakrawa o jakaś paranoję… żeby nabijać kasę ubezpieczalni jednocześnie obciążając wszystkich rowerzystów przez małą grupę pedalarzy, stanowiącą nie więcej niż promil wszystkich cyklistów.

Większość ludzi traktuje rower rekreacyjnie, a tych co sobie zrobili z tego styl życia jest naprawdę niewielu, tyle że najbardziej rzucają się w oczy w tych swoich legginsach i czując się jak królowie życia :stuck_out_tongue_winking_eye:

Tutaj lepsze byłyby kampanie informacyjne, piętnowanie patologicznych zachowań i większa kontrola ze strony straży miejskiej, czy ostatecznie policji, które kończyłyby się mandatami, a nie tylko upomnieniami.
To się da spokojnie rozwiązać w ramach istniejącego prawa bez wymyślania kolejnych durnych podatków i obciążeń.
Poprawa infrastruktury, a przede wszystkim rozbudowa jej w celu przystosowania dla rowerów hulajnóg, rolek, czy desek to powinien być pierwszy krok.

Ps.
Nie wiem jaki kretyn wymyślił OC na pojazd, zamiast na kierowcę. Chyba musiał nieźle dostać w łapę, bo to niesamowita maszynka do trzepania pieniędzy.

Zapominasz o jednej, najważniejszej kwestii: prawo jazdy to nie prawo, to przywilej. Jeśli nie zgadzasz się z tym, że to na Tobie - jako kierowcy - spoczywa troska o bezpieczeństwo innych, niechronionych uczestników ruchu drogowego, to nie powinieneś wsiadać za kółko.

Rzecznik Praw Obywatelskich miałby używanie :slight_smile:

Swoją drogą… to OC dla rowerzystów byłoby obowiązkowe zawsze, czy tylko na drogach publicznych?

A co z wypożyczalniami samochodów? Byłyby na innych prawach?

A niby jak to jest u kierowców? Podwyżki ostatnimi czasy dostali wszyscy, a nie tylko ci najgorsi. Koszty utrzymania tej najgorszej grupki ponieśli wszyscy to czemu u rowerzystów ma być inaczej?

Właśnie jednymi z gorszych są ci rekreacyjni, bo oni totalnie nie wiedzą jak się poruszać i jak mają sygnalizować ewentualne manewry. Coś jak niedzieli kierowcy, którzy conajwyzej j raz w tygodniu jeżdżą krótkie odcinki w obrębie swojego miasta. Wcześniej są tylko ci, co kozaczą.

OC jest pomysłem tylko i wyłącznie na ewentualne naprawy szkód po kolizji, bo jak ktoś przed oczami ma widmo zapłaty całej szkody z kieszeni to woli dać nogę. Weź spróbuj coś wyegzekwować od kogoś takiego jak Ci przeleci przez maskę.

BTW. Co mi po rozbudowanej sieci dróg rowerowych skoro problem jest tam, gdzie przecinają one jezdnię. Poza tym wielu “koksów” z niej nie korzysta, bo za wolno… Dobrze, że chociaż na to jest paragraf.

Nad OC na samochód, a nie na kierowcę rozmyślają chyba od lat. Nikt nie wie jak się to dokładnie zaczęło i jaki jest sens takiego podejścia, skoro na raz możesz jeździć jednym samochodem.

Ja dbam przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo. Tak to powinno zawsze działać dopiero potem są inni uczestnicy ruchu, ale to zrozumieją dopiero osoby, które staną przed takim wyborem… Nie mogę myśleć za wszystkich. Jak jako uczestnik ruchu, jakikolwiek nie myślisz o tym jak bezpiecznie się poruszać i zrzucasz tę odpowiedzialność na innych to lepiej siedź w piwnicy.

Zadajesz tak durne pytania, że trochę ciężko się to czyta. Jak niby działa OC w związku z kierowcami? I co ma do tego RPO? W wielu krajach OC właśnie tak się wykupuje w przypadku kierowców.

Naprawdę durne twierdzenia podsuwasz by tych niechronionych uczestników jeszcze bardziej wystawiać na strzał… Nikt na drogę nie wyjeżdża z zamiarem rozjechania pieszego, ale nie stwarzajmy sytuacji, w której ten pieszy chroniony za papierową karteczką z kolejnym artykułem dalej jest zosmarowywany na przejściach “bo miał pierwszeństwo! O tu jest dokument, o!” On jest martwy. Jemu to leży.

W zasadzie wszystkim chodzi o to samo, czyli o podniesienie bezpieczeństwa, tylko chcemy to robić innymi metodami. Tutaj na pewno nie rozstrzygniemy która jest skuteczniejsza i możemy tak tylko te piłeczkę odbijać między sobą :wink:

Każdy uczestnik ruchu powinien stosować zasadę ograniczonego zaufania - czyli zakładać, że każdy przestrzega przepisów. Czym to się kończy, pokazuje film z pierwszego posta w tym wątku. Czy to oznacza, że mamy traktować drogi publiczne jak dżunglę, gdzie rządzi prawo silniejszego?

Patrząc na to jak jeżdżą polscy kierowcy, śmiem twierdzić coś zgoła odmiennego.

Gdyby piesi chociaż tę zasadę stosowali byłby cud i miód, ale po tym co widzę na mieście jadąc samochodem, autobusem czy idąc pieszo dalej nie ma żadnego myślenia tylko heja przez pasy ew. poza nimi.

Dalej przez jakiś tam procent imbecyli, którzy po prostu są imbecylami, a nie mordercami wysnuwasz teorie o krwawej łaźni na drogach.

Tak, ja zbieram punkty.

50 za pieszego
100 za rowerzystę
150 za pieszego poza pasami
200 za emeryta na rowerze
250 za rowerzyste bez oświetlenia na ciemnej drodze, bo trudno trafić.

A jednak łaźnia ma miejsce i krzywa statystyczna z roku na rok rośnie:

Mógłby być wybór - OC na kierowcę lub na auto. Gdy okazjonalnie ktoś jedzie autem, to bez sensu miałby kupować ubezpieczenie na siebie, lepiej jak ma samochód. Tak samo, gdy w rodzinie jest jedno auto, a jeżdżą nim np. 4 osoby.
Ale są też sytuacje odwrotne, ktoś ma np. 4 auta i tylko on nimi jeździ.
Niemniej to rodzi zagrożenia. A jak ktoś inny wsiądzie i pojedzie… a nie ma ubezpieczenia na siebie? To nie jest takie proste.

Może i ktoś alarmuje, ale nie wiem, czy jest w większości: ja nie alarmuję, a wręcz domagam się pierwszeństwa pieszych na przejściach dla pieszych. Tak jak i wielu ekspertów ruchu drogowego. Oczywiście w tej grupie też znajdą się przeciwnicy i też mają swoje argumenty, ale…

Ale nie róbmy z pieszych kretynów! Teraz większość pieszych (w tym i ja) rozgląda się zanim wejdzie na przejście i nie włazi pod auto nie dlatego, że tak mówi prawo, ale ze względu na swoje bezpieczeństwo. Po zmianie przepisów nadal będziemy tak robić.
My (jako piesi) mamy mieć pierwszeństwo, a nie nieśmiertelność. :wink: Chyba każdy powinien to wiedzieć.
A ci, co nie wiedzą, to i teraz włażą. A ci, co teraz włażą, to obojętnie jakie przepisy dostaną, to też będą włazić.

Jeśli w rodzinie jest jeden pojazd i kilku kierowców, to każdy odpowiada swoim ubezpieczeniem za swoją szkodowość i od jej wysokości ma naliczane składki, a nie jak teraz, że jak żona i córka rozbija mężowi samochód to jemu podniosą składkę ubezpieczeniowa, a one tego nawet nie odczują.

Taka patologia jest teraz z kierowcami zawodowymi którzy mają w poważaniu szkodowość bo nalicza się właścicielowi pojazdów, a nie im kiedy jeżdżą jak debile, a zakład ubezpieczeniowy nie podniesie składki na jeden pojazd, tylko na cała flotę :stuck_out_tongue_winking_eye:

No ale chcesz powiedzieć, że to byłoby ok, gdyby na jedno auto OC kosztowało 5x tyle, gdy ma 5 kierowców i żaden nie jeździ innym autem?

To oc nie byłby na auto tylko na kierowcę i iloma autami on jeździ to jego sprawa i ciężko powiedzieć czy składka w przypadku tego przykładu z jednym pojazdem w rodzinie byłaby większa bo zakłady na pewno używałaby innych przeliczników stawek indywidualnego ubezpieczenia.

Moim zdaniem jest to bardziej uczciwe i jednocześnie mobilizuje do bezpiecznej jazdy bo każdy robi na swoje konto

Na pasach mają od zawsze chyba. Rozchodzi się o moment przed wejściem, którego nie ruszać, bo teraz jak kretyn kierowca trafi na kreatyna pieszego to kogo bardziej zaboli fizycznie? Przepisy powinny być tak skonstruowane by pieszego zmusić do myślenia, a nie być machiną do trzepania kasy gdy kierowca nie zinterpretuje poprawnie zamiarów pieszego, bo na razie tak to wygląda w polskim wykonaniu, a piesi ginąć dalej bedą.

To z kierowców już można robić kretynów, bo na nich to już kolejny papierek trzeba nasmarować?

Nie zgodzę się na nadanie pieszym pierwszeństwa, póki nie będą ogarnięte drogi jak należy. To od tego trzeba zacząć, a nie od walki Dawidów z Goliatami licząc na sukces. Zobacz ile samochodów przybyło. Teraz na rodzinę przypada od dwóch do czterech i każdy jeździ sam, a drogi dalej są w ilości i stanie jakby dopiero kilka lat temu skończyła się komuna…

Jak chcesz jeździć to kupujesz, a potem odpowiadaj za swoje błędy. Dla mnie wyjście bardzo dobre.

Ja w sumie też powinienem się poskarżyć, bo płacę za OC na cały rok, a bywa, że tylko raz w tygodniu odpalam samochód - lepiej i taniej jeździ mnie się komunikacją miejską do pracy, bo nie muszę się użerać. Czemu nie ma OC na każdy dzień z osobna?

Są plusy i minusy takiego OC. Tak jak ubezpieczasz mieszkanie i OC (np. od zalania sąsiadów) masz w polisie na mieszkanie, tak tu masz na samochód. Osobiście pewnie wolałbym mieć na siebie, bo jak PJ mam już od prawie 30 lat, tak nigdy nie spowodowałem choćby kolizji.

Ale tu chodzi również o rozliczność i pewność, że auto powodujące kolizję (czy wypadek) ma OC. Teraz łatwo to zweryfikować, choć i tak nie wszyscy płacą, ale w sytuacji indywidualnych OC tylko kontrole policji mogłyby potwierdzić brak OC. Bo autem mogłaby kierować osoba posiadająca OC jak i nieposiadająca OC. I obawiam się, że sporo osób by nie posiadało…

i co w sytuacji, gdy jednak wieczorem innego dnia będziesz musiał gdzieś pojechać? No nie będziesz mógł…

To byłoby tak jak z mandatami. Znaleźć właściciela - jakby był zbieg z miejsca wypadku - i wypytac kto wtedy prowadził. Jak nie jest w stanie powiedzieć to ucinamy z jego polisy, wystawiamy mandat i wezwanie do sądu. OC jest potrzebne tylko w razie wypadku, a nie pozostałą część życia samochodu.

Mój błąd, że postanowiłem tak płacić za ubezpieczenie. Poza tym mówię o hipotetycxnej sytuacji gdy ubezpieczenie można kupić w Maks 5 minut jakąś apką jak dzisiaj bilety autobusowe.

To nie byłby problem. Każdy właściciel musiałby mieć obowiązkowo oc, a jeśli pozwolił jechać komuś bez oc to odszkodowanie idzie z jego polisy.