Przepisy drogowe, pierwszeństwo na drodze

Właściciel auta nie tylko nie musi mieć polisy OC, ale nawet nie musi posiadać prawa jazdy. No i co wtedy? “On nie prowadził” (a mamy tę pewność?), “dlaczego ma odpowiadać za kogoś innego”? Komu pożyczył? Nikomu, pewnie ktoś z rodziny sam wziął, ale kto? Nie wiadomo.

Dobra, bo nie rozwiążemy tego - są plusy i minusy OC na kierowcę, tak jak i na samochód. Pewnie można by te dwa pomysły jakoś połączyć, może wtedy coś z tego by wyszło? Nie wiem.

Ale teraz tez nie może bez twojego pozwolenia wziąć nikt pojazdu, nawet rodzina jeśli nie ma upoważnienia. Nie chce mi się szukać przepisu, ale chyba jeszcze obowiązuje, pomimo ze nikt go nie respektuje, bo i po co skoro winę tak czy inaczej ponosi właściciel. Nawet mandaty karne płaci właściciel jak nie udowodni kto jechał autem.

I racja, zapewne znajda się jakieś minusy takiego rozwiązania, ale moim zdaniem jest ich mniej.

Czy na wyspach przypadkiem takie przepisy nie obowiązują?

Płaci że swojej kieszeni tak jak wygląda to dzisiaj + kara za brak OC? Nie wiem czemu kombinujesz. Skoro dał samochód komuś nieodpowiedzialnemu to niech teraz nie płacze.

Dzisiaj też musi odpowiadać za to jak ktoś jego samochodem wyrządzi szkodę. Jak nie pilnuje samochodu przed rozwydrzoną córką to jego problem.

W mojej rodzimej miejscowości nie słyszałem jeszcze o potraceniu pieszego, nawet poza pasami (poza jednym śmiertelnym wypadku, gdzie babcia przechodziła za TIRem, który cofnął),a dlaczego? Ano dlatego, że każdy jest nauczony nie pchać się ślepo na pasy. Kierowcy są na tyle uprzejmi, że puszczają pieszych. Obie strony doszły wspólnie do konsesusu, pieszy się nie pcha, a kierowca przepuszcza.

Tu gdzie obecnie mieszkam, ludzie pchają się pod maskę i to nie tylko osobówek, ale i TIRów jak i autobusów. Średnio raz na kwartał dochodzi do potrącenia pieszego na pasach. O czarnym punkcie już nawet nie wspominam.

Problemem nie będą sytuacje wyjątkowe (jak ta hipotetyczna, przedstawiona przez mnie powyżej), a sytuacje częste. A w przypadku OC na kierowcę wydaje się, że często kierowcy nie będą mieli OC, bo jak zweryfikować, czy kierowca faktycznie kieruje pojazdem? Czy tylko posiada prawo jazdy. Tak jak pisałem, tylko przy kontroli policyjnej, a tych jak na lekarstwo. Do tego jak będzie jeździł tylko incydentalnie, to tym bardziej nie będzie chciał płacić OC.
A cały sens obowiązkowego OC polega na tym, że każdy ma je mieć…

Patrzysz na to jak na przymus, głupie 50 czy 100 zł na rok, może uchronić Cię przed płaceniem odszkodowania w wysokości 10k zł.

Obecnie rowerzysta co zrobi jak zarysuje komuś samochód? Ucieknie.

OC + tablica sprawią, że nie ucieknie?

No toć napisałem, ze właściciel nadal musiałby mieć oc, ale jedno, a nie 5 na 5 samochodów i jedno na dwa motory :stuck_out_tongue_winking_eye: Wiec w rejestrze łatwo sprawdzić czy jest posiadaczem pojazdu i czy ma oc.
I mylisz powód posiadania oc które nie jest po to żeby je zawsze mieć, ale po to żeby raz na rok pokryć straty z kolizji, a czy wtedy pójdzie z właściciela polisy czy właściciela pojazdu, to już kłopot właściciela czy pożyczył auto posiadaczowi polisy :wink:

@roobal Jak będzie miał polisę to tez ucieknie żeby mu nie podnieśli stawki ubezpieczeniowej :wink:

Problem jest w tym, że nie uchroni, bo ubezpieczyciele wykręcają się na “pincet” sposobów i przeważnie musisz pokryć szkody z własnej kieszeni. “Ubezpieczenie” to jeden z najbardziej dojnych biznesów, niby masz zabezpieczenie, ale jak przychodzi co do czego to zostajesz z ręką w nocniku bo nie doczytałeś iluś tam linijek napisanych fontem -1… :expressionless:

Rozumiem, że nie wspoldzieliłeś nigdy z nikim samochodzu? Z rodzicami, żoną. Teraz wyobraź sobie, że rodzice mają samochód, płaci ojciec za siebie, matka za siebie, chcesz skorzystać, płacisz za siebie. Idealne rozwiązanie, to jest dopiero trzepanie kasy.

Powtórzę, OC chroni Ciebie. Spowodujesz kolizję, chciałbyś komuś wisieć 200k PLN? Ja nie. Nie wiem jak w twoich okolicach, ale u mnie jeździ coraz więcej samochodów wartych milion PLN.

Tu przykład motocyklisty z tablicą i obowiązkowym OC, który grzecznie zjeżdża na pobocze, żeby rozliczyć się z właścicielem auta:

Może Twój robi Cię w ciula, mój nie.

Proste. Nie pożyczasz samochodu osobie bez OC i/lub spisujesz jakąś umowę by udowodnić swoją niewinność w razie wypadku. Dzisiaj też jak pożyczysz komuś samochód to leci to z Twojej polisy. Nie rozumiem gdzie Ty widzisz problem. Jak pożyczasz samochód nieodpowiedzialne osobie to nawet dzisiaj bulisz za jej błędy w postaci mandatów.

Poleć mi swojego ubezpieczyciela proszę, bo ja muszę ich rozliczać kilka do kilkanaście rocznie i niestety muszę przychylić się do opinii @Semtex
Wyglada na to ze złe ich dobieram :wink:


I nie, nie płaca wszyscy. Płaca tylko ci którzy chcą jeździć, a jak chcą jeździć to potencjalnie mogą spowodować kolizje. To nie pojazd powoduje kolizje tylko kierowca

Mój mnie w nic nie robi bo się nie frajeruję i na rowerze uważam :stuck_out_tongue:

I wchodzi Tesla, cała na biało…

ucieknie jeszcze szybciej bo jeszcze ktoś zapamięta numery :slight_smile:

… bo wie, że ubezpieczyciel pokrywa szkody od 500 PLN wzwyż, a lusterko do matiza kosztuje dwie stówki z wysyłką :wink:

To tez niedługo będzie niezły bajzel prawny i moralny z autonomicznymi pojazdami, a w zasadzie przez okres przejściowy w którym na drodze będą jeszcze ludzcy kierowcy :wink: