Dlaczego cywilizacja która potrafiłaby przemierzać niewyobrażalne dla nas odległości miałaby szukać niewolników na innej planecie?
Prawdopodobnie nigdy nie spotkamy obcej cywilizacji. My już teraz produkujemy roboty które za nas badają kosmos, a co będziemy robić w przyszłości?
Wystarczy że ziemia będzie miała znaczne ilości jakiegoś izotopu pierwiastka bardzo potrzebnego technologicznie innej cywilizacji która ma go na wyczerpaniu… zauważ co robią korporacje z rdzennymi mieszkańcami kiedy okazuje się że siedzą na jakimś złożu - zresztą film Avatar o takim czymś traktował i dlatego Chiny które robią to samo w Tybecie go zbanowały.
moim zdaniem, wystarczy że ziemia będzie miała “wybrańca” i on nas uwolni, zresztą film matrix o tym mówi
A tak w ogóle to wg Matki Natury sens istnienia jest taki żeby przekazać swoje geny potomstwu i dostać 500+ na upgrade kompa
Przy obecnej technologii nie mamy żadnych szans, żeby cokolwiek wykryć. Musimy poczekać do ery eksploracji kosmosu, jak w Star Trek. Pod tym względem jesteśmy na etapie średniowiecza. Pierwsi odkrywcy Ameryk też się nie spodziewali tam ludzi, a jednak znaleźli inną cywilizację.
W tym zdaniu jest tyle nieprawdy, że nie wiem które prostować
Nie wiedzieli, cop ich czeka, a jednak odkryli. Tak samo w kosmosie.
Widzisz, ludzie, czyli zwierzęta należące do rodzaju Homo, pojawili się na planecie jakieś 2,5mln lat temu. Przez 2 mln lat siedzieli sobie w małym zakątku Afryki Wschodniej. Z jakiegoś powodu, którego do końca nie poznaliśmy, jakieś 500 tys lat temu zaczęli się rozłazić po całej Afryce, trafili też do Europy i do Azji.
Do Ameryki, człowiek współczesny (Homo Sapiens) trafił przez Syberię jakieś 16 tys lat temu. To byli faktyczni pierwsi odkrywcy Ameryki. W 1492 Kolumb wyruszył na poszukiwaniu nowego szlaku do Azji Wschodniej. I przypadkiem “odkrył” Amerykę, w której od 15 tys lat, już mieszkali ludzie. To się nijak nie przekłada na eksplorację Kosmosu
Sens życia nie istnieje. Wszechświat mógł powstać, ponieważ pozwoliły mu na to prawa “wyżej”. Życie na Ziemi powstało w wyniku przypadku, bo mogło powstać, pozwoliły na to prawa rządzące w powstałym Wszechświecie. Człowiek powstał również przez przypadek, po milionach lat ewolucji. W drodze naszego rozwijania się zaczęliśmy zastanawiać się nad pytaniem - “dlaczego?”. Jednak to jest błędnie zadane pytanie. Jedyne pytanie jakie ma sens to - “jak?”. “Dlaczego” implikuje, że coś musi posiadać powód, natomiast na pytanie “jak” można odpowiedzieć merytorycznie i wytłumaczyć zachodzące zjawiska. Wracając do meritum - zaczęliśmy myśleć i zastanawiać się jaki to ma wszystko sens. Jak już podałem wcześniej, wszystko jest dziełem przypadku i sprzyjających okoliczności, więc sensu nie ma, nikt go nie nadał, nie jest nigdzie zapisany, ani odgórnie narzucony.
Jednak jednocześnie można spojrzeć na to z wielu perspektyw. Z biologicznego punktu widzenia sensem takim jest rozmnażanie się. Z naukowego poznawanie prawd świata. Dodatkowo każdy z nas może sobie taki sens życia ustalić samemu. Będzie ważny tylko w jego małym wszechświecie, w jego kilkumiliardowych połączeniach neuronowych.
Nie do końca się z tym zgadzam. Precyzyjnie: chodzi o przekazywanie kodu w przyszłość. Rozmnażanie jest tylko jedną z metod przekazu.I tu się robi ciekawie, bo my - w sensie nasza cywilizacja ludzka - właśnie wchodzimy w erę, kiedy zaczynamy sami operować językiem kodu: https://www.crazynauka.pl/naukowcy-zapisali-animacje-dna-zywej-bakterii-i-to-nie-jest-tylko-zabawa/
No cóż, jak dla mnie to jest to samo, tylko inaczej nazwane ;]
Różnica jest mniej więcej taka, jak przepisywanie książki, przez kogoś kto nie zna języka więc tylko kopiuje znaczki i napisaniem nowej książki. W tym pierwszym przypadku, potrzeba miliard miliardów kopii aby z kolejnych pomyłek przy przepisywaniu wyłoniła się jakaś nowa treść.
Przekłada, bo póki nie zaczniemy eksplorować to nie odkryjemy innych. Poza tym nie z niewiadomego powodu zaczął się rozłazić tylko z tego samego, co każdy inny organizm.
To się sprowadza do tego co rozumiemy przez “Eksploracja Kosmosu”. Taka fizyczna, dokonana przez ludzi na statkach kosmicznych jest bardzo mało prawdopodobna. Dla mnie bardziej prawdopodobne jest wysyłanie w kosmos maszyn oraz pojemników zawierających kod.
Póki fizycznie nie sięgniemy gwiazd to nic nie znajdziemy. Tak samo był oz eksploracją kontynentów. Kiedyś myślano, że tam żyją potwory, potem okazało się, że inne cywilizacje Tęgie mózgi muszą tylko stworzyć efektywny silnik i można lecieć
Z punktu widzenia kodu to nie były inne cywilizacje
ale wiadomo o co chodzi.
Ok, to inaczej. Jeżeli ma być analogicznie jak w 1492 to będzie tak: ludzie odkrywają napęd FTL budują statki, pakują sie do nich i lecą do najbliższych układów gwiezdnych. Przylatują i widzą, że tam mieszkają ludzie. Kurtyna
Natomiast ludzie, którzy polecą na przysłowiową Alpha Centauri spotkają “ich”. Wielkie eksploracje to tylko przenośnia
Mnie chodzi, że ludzie spotkani przez gwiazdonautów w układzie Alfa Centauri będą mieli takie samo DNA, że ziemianie będą mogli płodzić z nimi potomstwo etc