Szczepienia na COVID-19

Nigdy nie byłem przeciwnikiem szczepień, a wręcz wielokrotnie szydziłem z antyszczepionkowców. Teraz też nie jestem przeciwnikiem szczepionki na Covid, ale tryb w jakim szczepionka wchodzi na rynek jest nie do przyjęcia, gdzie rządy państw wręcz zabijają się o to, kto ich kupi więcej, a nawet jeszcze dobrze nie zaczęła być produkowana.

Nawet jeżeli odsetek niepożądanych efektów poszczepiennych będzie stosunkowo niewielki to przy tak masowym szczepieniu, służby zdrowia ponownie mogą się zatkać na kolejne miesiące. Szczepionki, które są dzisiaj podawane są aplikowane na małej ilości populacji i nawet większy odsetek NOP nie jest dużym problemem dla służby zdrowia. Tutaj planuje się milionowe szczepienia i jak nie daj Szatanie coś klęknie to jesteśmy w jeszcze większym bagnie, bo nie dość, że trzeba ratować Covidowców to jeszcze tych, którzy chcąc uniknąć Covida zaszczepili się i trafili do szpitala z powodu powikłań.

Ale wiesz, że jemu chodziło o to, że w zależności jakie sobie kryteria w statystyce przyjmiesz to takie, a nie inne wyniki otrzymasz?

To system coś w takim guście:

Powiem ci tak - czy się to komu podoba lub nie to nawet w na tzw. praworządnym Zachodzie (kraje zwane kiedyś krajami 1szego świata) życie ludzkie potaniało znacznie od jakiegoś 5 mld populacji globalnej.
A skoro temat jest na luzie (więc chyba mnie nie zmoderujesz :stuck_out_tongue_winking_eye:) to powiem tak:


lub tak:

Sam wiesz o co chodzi globalnie (i nie tylko w kontekście chorób pandemicznych).

Dałeś się złapać na ELEMENTARNYM błędzie. Inaczej mówiąc, zaprezentowałeś mistrzowski poziom ignorancji* :wink:

*) przez ignorancję rozumiem taki stan, w którym ktoś nie wie, ile nie wie, i dlatego wydaje mu się, że bardzo dużo wie :wink:

I jak widać działa. To że Ty tego nie rozumiesz to inna sprawa.

Ja, gdyby się okazało że odporność jest krótkotrwała, także jestem gotów się zaszczepić żeby nie przeżywać tego jeszcze raz. Następnym razem mogę nie mieć tyle szczęścia. Na wiosnę umierał co piąty z nas.

Tak, wiem że Ci to zwisa i powiewa. Ty jeszcze myślisz że Ciebie to nie dotyczy. I szczerze, naprawdę szczerze, życzę Ci abyś się nie przeliczył.

2 polubienia

Wiceprezydent USA publicznie przyjął tę szczepionkę, Prezydent elekt wraz z żoną mają ją otrzymać w poniedziałek.

Leszcze, nie?

1 polubienie

To ich decyzja? Samodzielna i autonomiczna? Jeśli tak, to zdrowia im życzę. Chciałbym mieć komfort podjęcia decyzji za samego siebie. Na razie jestem straszony, że jeśli się nie zaszczepię, to będę odpowiedzialny za śmierć innych.

Wcale nie. Może po prostu zmień źródło informacji?

Twoje doświadczenia w sklepach i zakupy pomiędzy 10.00-12.00 są niesamowite!
Współczuje Ci, że musisz patrzyć o godzinie 10.50 na młodą 18-latke :crazy_face: (jak nieświadomie kontynuuje zakupy) . Mam sklep osiedlowy - czytaj wprost - wchodzi się do niego od szczytu bloku w którym mieszkam. Te tam obostrzenia pomiędzy 10 a 12 wszyscy mają w dupie. Znamy się na osiedlu i żaden Matołuszek coby tam nie wymyślił…
Łysy - nie dajmy się zwaryjować. Polska jest TU - gdzie JA mieszkam!

Update!!!

Ajjj - nie dopowiedziałem! Ja tu wchodzę do tego sklepu jak i każdego innego ubrany jak kosmonauta!
Maseczka wielowrstwowa obowiązkowa!

Jeżeli komuś zaniesiesz śmierć nieświadomie, nie wiedząc o ryzyku to nie można Cię będzie winić.

Problem w tym że Ty już ryzyko znasz. Ty wiesz że możesz się zarazić i przechodząc bezobjawowo rozsiewać wirusa wokół.

Jeżeli przydarzy Ci się kogoś zarazić pomimo iż stosowałeś się do zasad bezpieczeństwa to trudno, nieszczęśliwy wypadek, trudno mówić o winie.

Jeżeli jednak zarazisz kogoś dlatego że lałeś na maseczki, odstęp itd, to będziesz winny.

Wprawdzie żaden sąd Cię nie skaże i najwyżej może Ci dokuczać troszkę “sumienie” ale z tym pewnie sobie łatwo dasz radę.

1 polubienie

Ale wiesz, że będąc zaszczepionym nadal możesz być (roz)nosicielem?

mój sympatyczny @anon67650823 - proszę - nie brnij…

Tego NIE WIADOMO. Jeszcze nie wiadomo.

Owszem, mało prawdopodobne, ale prawdziwe. Skuteczność szczepionek jest oficjalnie szacowana na nieco powyżej 90%. To znaczy że kilka procent zaszczepionych nie uzyska zakładanej odporności i może się jednak zarazić ze wszystkimi tego konsekwencjami.

W kontekście odpowiedzialności za zarażanie innych jednak te osoby będą bez winy do czasu aż stanie się wiadome że nie uzyskali odporności.

A co WIADOMO? Bo na razie wiadomo, że gospodarka siada przez wirusa, którego śmiertelność jest w granicach ułamka procenta. Wiadomo, że ludzie umierają na “choroby współistniejące”, bo zwyczajnie boją się iść do lekarza (zresztą i tak nie ma miejsc/lekarzy). Wiadomo też, że rządzący nie mają absolutnie żadnego pomysłu na pandemię, więc w dniu wyjścia ze strefy czerwonej do żółtej zapowiadają zaostrzenie restrykcji. Wiadomo też, że pasterka jest OK, a Sylwester - nie ok. Co jeszcze wiadomo?

Ludzie świadomi. Plis… Nie testujmy tego!
@anon67650823 myśli, że jest chojrak i nic go wokół nie dotyczy…
Bo jeszcze nie dorósł… Nie ma wnuków!

Wiadomo.
Podawana skuteczność szczepionek to 90-95 procent. Coś ponad 5% zaszczepionych nie osiągnie zakładanej odporności i będzie mogła się zarazić a w konsekwencji zarażać innych.

Chodzi o zabezpieczenie zaszczepionych przed zachorowaniem. Nie wiadomo jeszcze czy i w jakim stopniu, zaszczepieni mogą zakażać innych.

Wiadomo że po 10 miesiącach zarazy w USA ilość ofiar osiągnęła już 75% liczby amerykańskich ofiar cztero i pół letniej (dla nich) II Wojny Światowej.

Skuteczność szczepionki szacowana jest na podstawie badań. Jeżeli nie wynosi 100% to znaczy że nie wszyscy zaszczepieni osiągnęli zakładaną odporność. A jeżeli tak to mogą zachorować.

Jeżeli mogą zachorować to znaczy że wirus w nich replikuje bo ich układ immunologiczny nie zwalcza go w chwili infekcji. A jeżeli replikuje to będzie wydostawał się na zewnątrz wraz z wydzielinami podczas kaszlu, kichania, śpiewania, rozmowy, podcierania nosa itd.

Ergo, mogą zarażać.