Szczepienia na COVID-19

Niech mi pokaże jeden (!) lek, który nie ma skutków ubocznych. To oczywiste, że będą powikłania poszczepienne, jak w przypadku każdej szczepionki czy innego leku. Tylko że te skutki są zawsze o rzędy wielkości mniejsze, od skutków nieszczepienia.

ps.
Preparaty od Zięby się nie liczą :wink:

pps.
Zresztą co nie ma skutków ubocznych? Podajmy na masową skalę wszystkim orzechy, pomidory, nabiał, cokolwiek i liczmy ile ludzi trafi do szpitala z ciężkim uczuleniem.

Oczywiście nie przyszło Ci do główki że te osoby przeszły chorobę, są świadome zagrożenia i z tego względu bardziej interesują się stanem wiedzy?

Ja, na przykład, sprawą interesuję się od wiosny, kiedy mój stan poprawił się na tyle że mogłem się czymkolwiek interesować. Na bieżąco śledziłem doniesienia o rozwoju sytuacji i o najnowszych ustaleniach.

A kiedy pod koniec kwietnia opisałem swój przypadek na tym forum to wylała się na mnie fala oskarżeń: że kłamię, że dałem się zmanipulować, a nawet że mi płacą za sianie paniki bo jestem na usługach itd.

Teraz, ponad milion trupów później, Ty sugerujesz że jestem ofiarą manipulacji…

To i tak postęp, już nie kłamca, już nie płatny troll tylko biedny zmanipulowany staruszek, ofiara PRLu. Ciekawe ile zwłok jeszcze potrzeba abyś przejrzał na oczy.

To nie jest możliwe. Dlatego, że te osoby, zwykle nawet nie używają JEDNEJ konkretnej definicji pojęcia “lek” :wink:

Ciekawe, czy już utopiliśmy kasę na przestarzała szczepionkę …:wink:

Czy szczepionka będzie skuteczna?

Brytyjski minister zdrowia Matt Hancock powiedział, że nowy wirus „wymyka się kontroli”. Brytyjscy naukowcy stwierdzili, że posiada on niezwykle dużo zmian genetycznych, przede wszystkim w białku. A to ono jest odpowiedzialne za przenikanie Sars-Cov-2 (dotychczasowy koronawirus) do komórek. Dopuszczona do obrotu szczepionka Biontech i Pfizer ma wytwarzać odporność organizmu właśnie na to białko. Nie wiadomo, czy tak samo skutecznie będzie działać na białko w wersji zmutowanej. Premier Wielkiej Brytanii powiedział, że nic nie wskazuje na to, by nowy wirus prowadził do cięższych objawów i większej śmiertelności, oraz że szczepionka będzie nieskuteczna. Także niemiecki wirusolog Drosten nie oczekuje niższej efektywności szczepionki w przypadku zmutowanego koronawirusa.

Europa odgradza się od Wielkiej Brytanii (msn.com)

Ma sens. Im mniejsza ilość osób w których wirus się rozwija tym mniejsza prędkość jego ewolucji.
Nie mówiąc już o tak “mało ważnym” szczególe jak większa szansa na przeżycie osób zaszczepionych.

Od kilku miesięcy pojawiają się doniesienia że długotrwałość nabytej odporności wiąże się z przebiegiem zakażenia. Między innymi ze osoby, które przeszły zakażenie lekko albo bezobjawowo mają ten okres krótszy.

Jak długo utrzyma się odporność poszczepionkowa nie jest jeszcze wiadomo, ale to nie powód aby nic nie robić.

Z tym że szczepionka wcale nie musi powstrzymać mutowania wirusa, jeśli nie zostanie wyszczepione całe społeczeństwo i to nie tylko krajów rozwiniętych, tylko wszyscy ludzie. Może być wręcz przeciwnie. W zasadzie może mutować tak czy siak, czego przykładem są te nieszczęsne nietopyrze, które mają tak silny układ odpornościowy, że żaden wirus ich się nie ima, jednocześnie są latającą wylęgarnią nowych szczepów.
Szczepionka ma zabezpieczyć osoby w grupie ryzyka, a jeśli wirus będzie nadal mutował, jak nasza oswojona klasyczna grypa, to szczepić trzeba będzie tak samo co sezon pewnie.

Owszem, ale go spowolni bo im więcej osób odpornych tym mniejsze prawdopodobieństwo mutacji.

A spowolnienie rozwoju epidemii do poziomu z którym służby zdrowia mogą sobie poradzić także się liczy.

To się liczy przede wszystkim. Teraz nikt nawet nie wlicza do oficjalnych statystyk zgonów i powikłań chorobowych ludzi, którzy stracili dostęp do regularnego leczenia przez przepełnienie szpitali pacjentami niemogącymi złapać oddechu.

Grubo! Wyszło mu to na jakichś badaniach przesiewowych?

Zdaje się, że to cecha leków homeopatycznych :wink: Dlatego krytycy twierdzą, że to żadne leki :wink:

Nie, miał kontakt z osoba zakażoną, kwarantanna, test i covid. 3 miesiące później znowu miał kontakt z osobą zakażoną i był problem, czy można go jako ozdrowieńca na kwarantannę znowu kierować i badać. Wyszło: można. I miał covid 2 raz. Tylko to było na wiosnę, kiedy jeszcze na kwarantannie obligatoryjnie testowano.

Mam podobnie.
Metoda skrajności, czyli zestawienie wybranych info z obu przeciwległych stron i namalowanie swojego obrazu. U mnie to taki rodzaj, co najwyżej, hobby, niż “zawodowstwo”.

W temacie zdrowia trudno mnie namówić na pomoc w podjęciu decyzji. Ewentualnie dostarczam info, którymi dysponuję (“lepiej nie mieć kogoś na sumieniu”).
Mojej mamie, gdy zapytała się co myślę o zabiegu który ją czeka, dostarczyłem info, że na zachodzie, już od lat nie wykonuje się tego typu zabiegów. Sama podjęła decyzję ‘na tak’.

PS.
Zamieszczenie tu tekstów to, między innymi, rodzaj mojego archiwum :floppy_disk:

Szczepionka dwóch prędkości (świńska grypa).
Audycja usunięta z YT, a szkoda, bo p.A.Wolska umieszczała linki do źródeł. Tu tylko jej wypowiedź:

Sprostowanie:

To Twój dogmat czyli twierdzenie przyjmowane za pewne i prawdziwe jedynie na mocy autorytetu sidkwy, który je tutaj wygłasza…

Pamiętam PRL - jego najlepsze lata.

Książka:

Szkoda, że na TVP Historia nie emitują już starych Dzienników TV :grin:

1 polubienie

Dzienniki są teraz na TVP1.

Orlen approved :smiley:

GUS:

(widziano Kaczyńskiego czytającego tę książkę, tylko z białą okładką, myślę że ją tylko przeglądał -załącznik)

Zakładam, że nikt nikogo tu nie przekona, więc po co się produkuję? :v:

Podajesz statystyki z “teraz”- z końca roku, do których zaraz dojdę.
Książka ukazała się kilka miesięcy temu, więc opowiada o poniedziałku i wtorku, a Ty odwołujesz się się do soboty – hmm…

Sekcja zwłok jest jedynym naukowym dowodem potwierdzającym, na co człowiek umarł, a nie test – nauczyciel akademicki uczący przyszłych lekarzy.

Książka, powstała jako reakcja na kwarantannę: “co tu się dzieje?” .
I o tym mówi nie tylko prof. Rutkowski, że skoro statystyki, mimo nowej niezwykle groźnej choroby , nie mają pokrycia w statystykach=zgonach, a mimo to zamyka się kraj, to coś tu “nie halo”.
Jeżeli w 2019 r. średnio dziennie umierało 1200 osób, a przed zamknięciem nas (2020r.) umiera o 100 osób mniej, wliczając w to “dodatkowe” zgony na C-19, to na podstawie jakich naukowych argumentów postanowiono nas zamknąć.
Rząd, wtedy przed zamknięciem nas w domach, podał, że umarło około 3000 osób i tylko 10%, z tychże zgonów, z powodu samego C-19 (2700+300).
Ile zrobiono sekcji zwłok, aby potwierdzić że drogi oddechowe zostały zaatakowane przez s.c.-2?

Wzrost zgonów.
Jakiś dyżurny ekspert wygadał się, że tylko niewielka część tychże zgonów spowodował C-19.
A może zapaść całego systemu ochrony zdrowia przyczyniła się do tego?

PS.1
Świadomie, do tej pory, pomijałem problem testów (w Kanadzie i USA biznes szykuje się do skarżenia producentów testów?) i leków.

PS.2
Niemieccy dziennikarze dotarli do dokumentów ze spotkania Billa G. w maju 2019 r. z politykami trzeciej(?) co do wielkości partii w niemieckim parlamencie. Bill “podpowiadał” im jak mają zachowywać się w czasie “zarazy” . Jeżeli to się potwierdzi to puzzelki same się układają. A może to przypadek?

Do miłego Wszystkim!