Bill to przewidział:
“dane jej było zbadać próbki sc-2” - dr Antonietta M. Gatti włoska nanopatolog
Jeśli nie dobrowolnie i nie po dobroci, to siem wprowadzi rozwiązania siłowe…
na podstawie CFR tak możemy mówić, ale na podstawie IFR już absolutnie nie. Więc jak to jest z tą śmiertelnością? Liczą się tylko potwierdzone przypadki, czy również te niepotwierdzone, gdzie organizm wytworzył odpowiednie przeciwciała?
No to faktycznie jest dość niepokojące.
Tak, wiem, miałem nawet pisać, że to jest śmieszna wręcz ilość.
Przy założeniu, że szczepienia odbywałby się bezproblemowo, to co miesiąc można by zaszczepić zaledwie 0,6 mln osób. W kraju mamy 38 mln osób, więc… no prosta matematyka; przy tym tempie, to mamy prawie 2 lata. A kto wie, czy szczepionka będzie dawała odporności tylko na np. rok. Paranoja.
Ale liczę też na to, że z czasem ta ilość się zwiększy, lub opracowane będą kolejne, przez kolejne laboratoria.
Bzdury piszesz. Ale pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej?
Tego nawet nie ma jak skomentować. Po co w ogóle medycyna, po co lekarze, zwierzęta przecież sobie radzą bez nich, najsilniejsi tylko przeżywają. Selekcja naturalna, do tego pewnie jeszcze eugenika i mamy przepis na super-człowieka…
Szczepiąc jednocześnie w całym kraju, 24/7, nie tylko w dużych miastach. Ogromna, masowa akcja logistyczna. A przypomnę tylko, że przerosło ich zaledwie kilka tysięcy rodaków przylatujących z UK przed samymi Świętami, których należało przetestować na obecność wirusa zaraz po wyjściu z samolotów, jeszcze na lotnisku.
Chociaż jest światełko w tunelu. Można zorganizować przecież szczepienia korespondencyjne.
Biadolisz o 38 milionach.
Aby uzyskać odporność zbiorową to należy zaszczepić min. 70% naszej populacji, a nie 100%.
Szczepimy:
I nie mędzić na okrągło jak tu piszą niektórzy.
To źle, to nie tak, to na opak, to się nie da i tak dalej.
Min. 70% to nadal ciut więcej niż 7,2M, które jesteśmy w stanie zaszczepić w ciągu roku (wg szacunków pana ministra). A ja nie zamierzam chodzić w maseczce, kryć się w domu jak szczur w kanale i rezygnować z siebie ani minuty dłużej.
Zakładając, że odporność po szczepionce będzie trwała przynajmniej 12 miesięcy, bo jeżeli mniej, to po 9 miesiacach może być konieczność szczepić ponownie lekarzy i innych (lub na kolejne mutacje)… Brak tego okresu czyni większość planów szczepień i “odporności stadnej” pobożnymi życzeniami, nie realną wizją.
I przy założeniu, że nasi narodowi czempioni ogarną rygorystyczne zasady przechowywania szczepionki w dowolnej części kraju (nie, zwykła zamrażarka się do tego nie nadaje).
Nie tylko. Także rozwój poszczególnych organizmów. Nawet jeżeli należą do tego samego gatunku to przecież różnią się miedzy sobą.
A to dlatego że chociaż proces rozwoju od zarodka/nasionka do dorosłego osobnika jest w zasadzie taki sam to jednak w szczegółach nie zawsze identyczny. Spróbuj znaleźć dwa identyczne w kształcie dęby.
Natomiast ewolucja to efekt działania przynajmniej 3 czynników: replikacji, modyfikacji, selekcji. Ewolucja organizmów żywych jest częścią biologii. Działa jednak w obszarze ograniczonym przeżywalnością potomstwa, a organizmy żyją dłużej i biologia dalej się toczy. Nawet proces rozkładu do niej należy.
Masz racje, mea culpa.
Szczerze? Ten wątek jest obrzydliwy.
- wiara w WHO/ONZ/losową organizację/autorytet
- wiara w szczepionkę zrobioną na szybko bez potrzebnych badań, które w przeciwnym wypadku byłyby obowiązkowe
- wiara w filmy z żółtymi napisami
- wiara w czyjeś artykuły bez przeczytania ze zrozumieniem, o co chodzi
- brak samodzielnego myślenia
- dyskusja pełna jałowego przekomarzania się
- nierozumienie danych statystycznych, notoryczne
- silne wpływy medialnego szumu po obu stronach “konfliktu” tj. dezinformacja
- “boję się, więc szczepcie się wszyscy żebym się nie musiał bać”
- przypisywanie metek do danych osób określeniami “szur”, “szczepionkowiec”, “antyszczepionkowiec” itd. czyli wyuczone przez media dzielenie ludzi ze względu na poglądy
- argumenty ad personam
- ignorowanie argumentów i wyjaśnień
- trollowanie
- teorie spiskowe
- efekt Dunninga-Krugera
Na początku chciałem nawet podyskutować, ale to jest bez sensu.
Pierwszy raz na forum?
Nie wiem jak mnie zapamiętałeś ale jeżeli chodzi o obecną zarazę to moje stanowisko jest wynikiem osobistych doświadczeń. Do ostatnich dni marca nie doceniałem tej choroby, wierzyłem że to coś podobnego do grypy. Jak się potem okazało - myliłem się.
Ale chociaż zdychałem to i tak miałem więcej szczęścia od kogoś z sąsiedniego gabinetu zabiegowego. Tamta osoba dusiła się i potwornie rzęziła nie mogąc nabrać wystarczająco powietrza w zalane lub zniszczone już płuca. Przerażający dźwięk.
Jak myślisz, dlaczego zgodziłem się zostać królikiem doświadczalnym? Wyjaśniam, czułem się tak źle że było mi wszystko czy ten specyfik mnie uśmierci czy wyleczy. I jedno i drugie było lepsze od mojego ówczesnego stanu. Znowu miałem szczęście, hydroxychloroquina mi akurat pomogła.
Ale gdybym tego szczęścia nie miał to teraz nie psułbym wam koncepcji na forum i kolega @jajecpl mógłby z czystym sumieniem pisać że przecież nikt na to nie chorował. To tylko w telewizji tak mówią.
Ale lekarze i personel, którzy się nami opiekowali w klinice bynajmniej nie lekceważyli środków ostrożności. Sporo czasu spędzali w śluzie, a chociaż nikt nie mógł ich sprawdzić to nie zaniedbywali dezynfekcji. Wiem, bo słyszałem jak skrzypi dozownik kiedy od nas wychodzili.
Gdyby odgrywali szopkę to nie zadawaliby sobie tyle trudu.
Cóż, ja na własnej skórze przekonałem się że ten wirus jest groźny więc daję temu świadectwo. Nie powinno także dziwić że jetem żywotnie zainteresowany w rozwoju sytuacji.
Przy okazji, po 10 dniach od wprowadzenia ponownych restrykcji w Niemczech, wskaźniki zaczynają się poprawiać. Współczynnik replikacji 4-dniowy spadł do 0,86 +/- 0,14, a 7-dniowy do 0,89 +/- 0,07.
Liczba wolnych łóżek ICU wzrosła do 20%. Indeks 7 dniowy (7-TI) spadł do 171 na 100tys ludności. Nadal jest jednak 3,5 razy wyższy od akceptowalnego. Ale tendencja wydaje się poprawiać.
Czyli bez bata się nie da, a u nas po feriach chcą szkoły otwierać, bedziemy mieli Covid na eksport do Niemiec.
Nie mógłby. To znaczy mógłby, bo przecież każdy może pleść bzdury, jest to dość łatwe, ale nadal mijałby się z prawdą, bo - wystarczy przeczytać wcześniejsze posty - z wypowiadających się w tym wątku nie tylko Ty chorowałeś.
Ale wiesz, że teraz też zachowujesz się jak tych których punktujesz.
Wchodzisz do tematu niczym sam Jezus cały na biało, stawiasz się w roli sędziego i autorytetu, który punktuje co mu się w temacie nie podoba i z czym się nie zgadza. I na końcu puentujesz to wszystko w stylu “ja wiem od was lepiej właściwie o wszystkim ale nie chce mi się z wami gadać”
Stawiasz się na dzień dobry w roli wyższego autorytetu który dla maluczkich nie ma czasu. Wiec już z góry wiadomo, że nie ma sensu z tobą dyskutować. Dlatego dziękuję ci że do tej pory nie zabrałeś głosu.
Sama prawda.
Dyskusja dalej trwa, ci sami wybitni znawcy wydalają kolejne bzdety…
To jest dział: rozrywka na luzie - tak chciałbym przypomnieć