Taka sytuacja.
Moje. Mam na paru kliszach jeszcze. Nawet byłem z tym u pulmonologa. Robiłem spirometrię i dostawałem wielkie opeer, że popalam. Teraz, to prześwietlenia są na płytkach. Zmieniły się czasy.
Jestem wolnościowcem i też uważam, że nie powinno być przymusu szczepienia, ale pod pewnymi warunkami. Jeżeli powodem niesczepiania będzie zarażanie innych, niech poniesie konsekwencje tego zarażający, głównie finansowe za leczenie i potencjalne odszkodowania. Droga wolna, jak ktoś mieszka w Bieszczadach albo gdzieś na końcu Rosji i nie wychodzi z domu do ludzi, nie zabraniać mu tego, jego życie. Zaczynają się z tego robić pewne schody, uwarunkowania i zobowiązania, aczkolwiek z drugiej strony populacja ludzka na Ziemi jest tak duża, że można od przemyśleń na ten temat nabawić się dysonansu poznawczego. Stosowanie antybiotyków na skalę masową spowodowało, że powstały zabójcze bakterie lekooporne. Stosowanie szczepień na masową skalę musi za sobą kryć jakąś niespodziankę, może się przyczynić do powstania wirusa X, który zabije 99,9% populacji ludzkiej na naszym globie. Konsekwentnie rozumując, należałoby nie szczepić się w ogóle, ale polio, więc wracamy do początku rozmyślań, bo nie mamy wyjścia.
(to był cytat Autorytetu z tv)
Zaszczepienie.
Jeżeli takie masz życzenie, to jest to Twoje niezbywalne prawo i ja to wspieram.
Poruszasz bardzo ciekawe wątki. Świadomie je pomijam, bo… książkę bym napisał
a że
p o w o l i
piszę, to sam rozumiesz
Zwykle cierpliwie czekałem, aż mój rozmówca poruszył dany aspekt i wtedy czułem się rozgrzeszony wykładając argument, którymi dysponowałem. Teraz staram się inaczej prowadzić dysputę - bez “pułapek”.
Chcę to jasno wyrazić, że nie neguję Twojej postawy. I nie jest moim celem kogokolwiek przekonać - “zbawienie świata” mam już za sobą.
Obyś jak najszybciej wrócił do pełnego zdrowia, a szczepionka w tym tyko pomogła, bez jakichkolwiek niespodzianek.
/ponoć szczere życzenia “wracają” do nadawcy, szczere złorzeczenia też!/
Zadając pytania raczej znam odpowiedź. Jedynie, ciekawi mnie do jakich informacji, ewentualnie, dotarł mój rozmówca (- patrz tygodniowe statyki zgonów i te Włochy ze statystykami z 5-iu poprzednich lat, itd).
Wiesz, w Polsce, w “dużych telewizorach”, jest tylko jedna narracja: “szczepionki są w 100% bezpieczne”. I koniec dyskusji, czyli zamilczenie tematu (taka metoda), albo, nie rzadko, wypowiedzi mało eleganckie w stosunku do “myślących inaczej”.
Naukowy z Oxfordu, Harwardu i Stanforda napisali “receptę na C-19” (wątek polski).
Ponoć, do tej pory podpisało się pod nią 12 tyś. innych naukowców i 36 tyś. lekarzy. No tak, ktoś powie, na każdej uczelni, nawet w tych najbardziej znanych, znajdą się, za przeproszeniem, “egzotyczne egzemplarze”. To tak ma wyglądać naukowy spór, który jest jednym z fundamentów sensu istnienia tego typu miejsc - uczelni?
Poruszyłem temat “bonusów” dla szczepionych się. Odpisałeś, że będą tymczasowe, a szczepienia dobrowolne. Ok. A co jeśli rządzący postanowią zobowiązać pracodawców do zatrudnienia tyko zaszczepionych? Gdzie, wtedy, będzie moja dobrowolność? A no nadal będę miał “swoją dobrowolność do dyspozycji”, bo przecież nie mam obowiązku pracować (tak jak za PRL-u, po czterech miesiącach wakacji ździebko się zdziwiłem, bo okazało się że jestem osobą uchylająca się od pracy, hihi - ot, taki przepis na likwidację bezrobocia).
Co prawda, pośrednio, moja decyzja do dobrowolnego zaszczepieni się zostałaby ograniczona, ale “na wierzchu” będzie to wyglądało, że mam “dobrowolność”. I sam tego nie wymyśliłem - pojawiają się takie głosy. Pożyjemy,- zobaczymy
Gdybym chciał sprzedawać preparat leczniczy (skład: różne zioła, znane od tysiącleci, moja receptura) to dowiedziałem się, że UE wymaga 2letnich badań. Najbardziej skomplikowane preparaty muszą mieć minimum 5 letnie badania z klinicznymi włącznie (temat etykiet na herbatkach ziołowych teraz a kiedyś tylko sygnalizuję jako ciekawostkę - farmaceuci podpowiedzieli).
Dlaczego część naukowców informuje, że zostały, złamane standardy badań wypracowywane przez lata?
Czy w Polsce szczepionki były/są na liście leków, a może zostały z niej usunięte? (no bo, niczego nie leczą) i w ten sposób nie podlegają pod przepisy o lekach?
PS.
“Wielki Reset” i niezależni ekonomiści o “plandemii” - ciekawostka
PS.2.
Kończę, bo miałem założenie: krótko.
Słabo to wyszło
PS.3.
Dość niedawno odkryłem forum i o tym głównie chciałem napisać, bo wydaje mi się, że część Starej Gwardii, częściej tu spotykam niż na portalu.
Ja po prostu przeczytałem gdzieś, że zrezygnowano z tych długoterminowych etapów ze względu na “WYJĄTKOWE OKOLICZNOŚCI” i “PILNĄ” potrzebę jak najszybszego wprowadzenia szczepionki do powszechnego użytku.
Nie tylko nas tutaj przyzwyczaił rząd do tego, ze Prawem można manipulować, zmieniać je wedle potrzeb i pisać pod siebie. PiS to robi u nas ale UE też tak naprawdę święta nie jest.
Więc ominięto te długoterminowe badania “bo pilna potrzeba, wyjątkowe okoliczności” i inne brednie o blablabla…
Antybiotyki to jest broń biologiczna, którą wynalazły grzyby, prowadzące od mileniów wojnę z bakteriami. Siłą rzeczy, bakterie przez te milenia nauczyły się wykształcać oporność na antybiotyki, z którymi mają styczność. Jest więc tylko kwestią czasu, aż bakterie nabiorą oporności na istniejące antybiotyki, a my znajdziemy się w sytuacji, kiedy antybiotyki przestaną działać. Technologię antybiotyków przejęliśmy od grzybów, ale niestety nie umiemy ich stosować zgodnie z zasadami, przez co, sami niejako skróciliśmy okres, w którym antybiotyki będą działać.
Z wirusami jest całkiem inna sprawa. Wirusy istnieją na tej planecie znacznie, znacznie, znacznie dłużej niż my. Ba, istnieją znacznie, znacznie dłużej niż istnieją bakterie i grzyby. Można powiedzieć, że to my jesteśmy gości na planecie wirusów. I ciągle się o nich uczymy. Szczepionka mRNA, które jest efektem tej nauki, jest przełomem medycznym. Ta technologia, w przyszłości, i to dosyć bliskiej, będzie nas chronić np przed wieloma nowotworami. Naprawdę, ludzkość wchodzi w nową erę medycyny. A Ty komentujesz to powtarzając jakieś wyssane z palca bajki z drugorzędnego horroru medycznego wyprodukowanego w Hollywood
… a tu przyjaciele z Izraela, też tytułowane głowy.
Tal Brosh, head of the Infectious Disease Unit at Samson Assuta Ashdod Hospital
But he acknowledged that there are unique and unknown risks to messenger RNA vaccines, including local and systemic inflammatory responses that could lead to autoimmune conditions [pod tym pojęciem w języku angielskim chodzi o choroby autoimmunoligiczne, np. reumatoidalne zapalenie stawów].
An article published by the National Center for Biotechnology Information, a division of the National Institutes of Health, said other risks include the bio-distribution and persistence of the induced immunogen expression; possible development of auto-reactive antibodies; and toxic effects of any non-native nucleotides and delivery system components.
MICHAL LINIAL, a professor of biological chemistry at the Hebrew University of Jerusalem
[…] when asked if she would take the vaccine right away, she responded: “I won’t be taking it immediately – probably not for at least the coming year,” she told the Post. “We have to wait and see whether it really works.”
Could mRNA COVID-19 vaccines be dangerous in the long-term? - The Jerusalem Post (jpost.com)
To niczego nie zmienia. Ten “autorytet” po prostu udowodnił swoją niekompetencję lub złą wolę. Bo wirus właściwie sam się nie propaguje, potrzebuje nośnika a razem z nośnikiem stanowi już większy konglomerat (stąd droga kropelkowa).
Lekooporne bakterie to takie, na które nie ma antybiotyków, przecież to napisałem i to jest faktem, który się ziścił. Przykładem jest bakteria New Delhi.
Co do mRNA, to się jeszcze okaże. Szczepionka nie była dotąd stosowana na skalę masową i konsekwencji tego jeszcze nie poznaliśmy, natura jest przebiegła, aczkolwiek szczepionka czasem sama w sobie wywołuje skutki uboczne, co już powoduje dywagacje.
New Delphi to jest nazwa opornej na antybiotyki odmiany bakterii Klebsiella pneumoniae a nie jakiś nowy mikroorganizm.
Natomiast teza o tym, że szczepionka mRNA „sama w sobie wywołuje skutki uboczne” wydaje się rewolucyjną. Możesz rozwinąć? Widzę potencjał na nobla z medycyny
W marcu tego roku poznałem nazwisko naszego ministra zdrowia, a tu go pierwszy raz zobaczyłem (fragment, który mnie… rozbawił):
(pewnego z czołowych niemieckich polityków zapytano dlaczego tak postępują odpowiedział: bo wszyscy tak postępują - wypowiedz z Twittera)
PS.
Prof. Gut
Poseł Braun to nie moja bajka…
ale ma swój styl -barwny i mocny język:
Dr hab. Włodzimierz Julian Korab-Karpowicz,
(fragmenty)
Wiesz… politolog o medycynie mnie nie będzie pouczał, podobnie jak i ksiądz o życiu rodzinnym.
Być moze ma coś istotnego dopowiedzenia, być może temat go interesuje, ale przywołując jakieś dane opinie, bo on nie jest autorytetem, powinien rzucić w formie “przypisu” coś w stylu: stwierdzają to np. badania prof. Smitha z Harvardu…
(bardzo słabą jakość)
stanowisko ministerstwa zdrowia odnośnie noszenia maseczek ochronnych z marca 2020
Co się zmieniło, poza założeniem, że każdy może być chory i trzeba inaczej szacować ryzyko?
Uważasz, że jesteś pouczany? Masz do tego prawo, jak inni do wyrażania swojego zdania
(wolność słowa?)
Bezkrytycznie przyjmujesz każde zalecnie lekarskie? I masz do tego prawo, a jeżeli kiedykolwiek miałeś najmniejszą wątpliwość to z czego ona wynikała?
Pytam z ciekawości.
Nauka nie polega na autorytetach tylko na dowodach.