Szczepienia na COVID-19

No jak widać nie napisałem nić o tym, że wpływ wirusa jest niewielki. Napisałem tylko, że kwalifikacja zgonów jest daleka od jakiejś rozsądne, bo co z tego, że oddzielamy zgony na dwie kategorie jak i tak w ogólnych zestawieniach znowu je kumulujemy. Tak jak ktoś się kiedyś śmiał, że zaraz dochodzić będzie do sytuacji, gdzie przywiozą śmiertelną ofiarę wypadku samochodowego i wrzucą do puli zgonów na covid, bo test wyszedł pozytywny.

BTW. zgonów pośrednio spowodowanych covidem też będzie cała gromada. Sam nie pojechałem z rozcięciem dłoni do szpitala, bo z mojego szpitala w mieście pierwsze co to kierują do szpitala oddalonego o 30Km, bo nie ma zagrożenia życia. Rozcięcie miałem niewielkie tylko w niefortunnym miejscu, ale sobie ściągnąłem je plastrami, wcześniej odkażając i po tygodniu prawie zapomniałem ,ze coś tam miałem. Współpracownik stracił godziny na lataniu po szpitalach, bo jego dzieciak rozciął głowę i nikt ich nie chciał przyjąć. Moja babcia niedawno złamała rękę po upadku i nikt jej nie chciał udzielić pomocy. Ja obstawiam, że duża część podwyższonych zgonów w od października to będą zgony spowodowane nieudzieleniem pomocy przez szpitale, bo mają jakieś chore wytyczne.

A ja coraz częściej słyszę, że nawet ludziom chorym na Covid trudno jest uzyskać pomoc medyczną, jakąkolwiek.

Podobny stan do Waszego miałem jakoś w lutym, ale może bez przykucia do łózka. Postawiłem na przeziębienie/grypę. Dwa dni, może trzy i został jakiś niewielki kaszel. Moja luba miała coś takiego w październiku razem ze swoją mamą. Dwa, trzy dni i tyle.

I nie uważam, że problemu nie ma. Problem jest, ale sposoby na jego zwalczanie są dalekie od logicznych.

I tu poruszyłeś bardzo ważny problem, bo tak się dzieje w rzeczywistości. Nasza służba zdrowia od kilkudziesięciu lat jest permanentnie niedofinansowana.
Obojętnie jaki rząd jest, to jest źle. Emigracja lekarzy i pielęgniarek, których wykształcenie kosztuje ogromne pieniądze, tylko pogłębiała ten problem. Słynne głosy obecnych rządzących, kierowane do lekarzy “niech jadą”, czy wcześniejsze “mamy za dużo lekarzy i pielęgniarek” to wręcz sabotaż.

Wcześniej, przed pandemią, było źle, na niektóre planowe operacje trzeba było czekać latami. Terminy do specjalistów były “na za 10 miesięcy”. Niemniej jednak przypadki pilne były załatwiane w miarę szybko.
A teraz cała służba zdrowia nastawiła się na Covid-19, tak jakby inne choroby były nieistotne. I jest nie tylko źle, ale wręcz tragicznie. Teraz ludzie umierają na choroby, na które jeszcze rok temu spokojnie byliby wyleczeni.

Dlatego też, w całym tym kontekście, szczepionka powinna bardzo pomóc.

A jaki mają wybór? Do szpitali trafiają tylko najcięższe przypadki ratowania życia, a ze tych związanych z covidem jest teraz najwiecej, to mają specjalnie wprowadzić parytety żeby ładnie w statystykach wyglądało?

A jaki jest temat?

Tutaj chłopaki obawiają się ze im pitok po szczepionce nie stanie, a ja się obawiam, że ona jest największym przekrętem finansowym ostatnich lat. Wydamy miliardy cebulionow, a skuteczność będzie zbyt mała żeby cokolwiek zmieniała. Sam pfizer na początku podawał dziewięćdziesiąt kilka procent, co jest zabawne, bo tyle właśnie ludzi jest odpornych naturalnie, albo przechodzi bezobjawowo.

Ale te obie rzeczy wcale ze sobą się nie wykluczają. To może być przecież dwa w jednym. :wink:

Coś jak powiększanie piersi metodą dotykową - 100% sukcesu albo zwrot pieniędzy.

tylko tutaj nikt kasy nie zwróci

Może stanie, ale będzie strzelał ślepakami

Depopulacja.

Wyszło szydło z wora i okazało się, że bastionem antyszczepionkowstwa jest u nas personel medyczny…

@januszek dziwisz się? Nie ma czego. Oni jako medycy są świadomi jakie konsekwencje może mieć pozwolenie wstrzyknąć sobie do własnego organizmu substancję która została stworzona na szybko, bez odpowiednich badań, bez atestów. Ja też się nie zaszczepię i nie dlatego, że jestem antyszczepionkowcem. Tylko dlatego, że dla mnie sposób stworzenia tej szczepionki i dopuszczenia jej do użytku jest nieakceptowalny.

To tak nie działa. Zgodnie z kolorami Twojego awatara rzeczywistość COVIDowa jest czarno-biała. Jeśli masz wątpliwości co do szczepionki, to musisz być antyszczepionkowcem.

(na zasadzie: kto nie z nami, ten jest przeciw)

1 polubienie

Tak, dziwię się. Oni jako medycy, powinni myśleć inaczej, niż tutaj przedstawiłeś.

Dokładnie tak. +1 i wszystkie cztery kciuki w górę :slight_smile:

Polacy znają się od wielu pokoleń na medycynie. Podobnie jak i na murarce.

„Miał już dziesięć lat, kiedy pewnego razu ośmioletnia wówczas siostra jego, Rozalia, strasznie zaniemogła. Jak się położyła z wieczora, to się jej na drugi dzień dobudzić było trudno. Ciało miała gorące, oczy błędne i gadała od rzeczy.

Matka z początku myślała, że dziewczyna przyczaja się, dała jej więc parę szturchańców. Ale gdy to nie pomogło, wytarła ją gorącym octem, a na drugi dzień napoiła wódką z piołunem. Wszystko na nic, a nawet gorzej, bo po wódce wystąpiły na dziewuchę sine plamy. Wtedy wdowa przetrząsnąwszy szmaty, jakie tylko były w skrzyni i w komorze, wybrała sześć groszy i wezwała na ratunek Grzegorzową, wielką znachorkę.

Mądra baba obejrzała chorą uważnie, opluła koło niej podłogę jak należy, posmarowała ją nawet sadłem, ale — i to nie pomogło.

Wtedy rzekła do matki:

— Napalcie, kumo, w piecu do chleba. Trza dziewczynie zadać na dobre poty, to ją odejdzie.

Wdowa napaliła w piecu jak się patrzy i wygarnęła węgle czekając dalszych rozkazów.

— No, teraz — rzekła znachorka — położyć dziewuchę na sosnowej desce i wsadzić ją w piec na trzy zdrowaśki. Ozdrowieje wnet, jakby kto ręką odjął!

Istotnie, położono Rozalię na sosnowej desce (Antek patrzył na to z rogu izby) i wsadzono ją, nogami naprzód, do pieca.

Dziewczyna, gdy ją gorąco owiało, ocknęła się.

— Matulu, co wy ze mną robicie? — zawołała.

— Cicho, głupia, to ci przecie wyjdzie na zdrowie.

Już ją wsunęły baby do połowy; dziewczyna poczęła się rzucać jak ryba w sieci. Uderzyła znachorkę, schwyciła matkę obu rękami za szyję i wniebogłosy krzyczała:

— A dyć wy mnie spalicie, matulu!…

Już ją całkiem wsunięto, piec założono deską i baby poczęły odmawiać trzy zdrowaśki…

— Zdrowaś, Panno Mario, łaski pełna…

— Matulu! matulu moja!… — jęczała nieszczęśliwa dziewczyna. — O matulu!…

— Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami…

*Teraz Antek podbiegł do pieca i schwycił matkę za spódnicę. *

— Matulu! — zawołał z płaczem — a dyć ją tam na śmierć zaboli!…

Ale tyle tylko zyskał, że dostał w łeb, ażeby nie przeszkadzał odmawiać zdrowasiek. Jakoś i chora przestała bić w deskę, rzucać się i krzyczeć. Trzy zdrowaśki odmówiono, deskę odstawiono.

W głębi pieca leżał trup ze skórą czerwoną, gdzieniegdzie oblazłą.

— Jezu! — krzyknęła matka ujrzawszy dziewczynę niepodobną do ludzi.

I taki ogarnął ją żal za dzieckiem, że ledwie pomogła znachorce przenieść zwłoki na tapczan. Potem uklękła na środku izby i, bijąc głową w klepisko, wołała:

— Oj, Grzegorzowa!… A cóż wyście najlepszego zrobili!…

Znachorka była markotna.

— Et!… Cicho byście lepiej byli… Wy może myślicie, że dziewuszysko od gorąca tak sczerwieniało? To tak z niej choroba wylazła, ino że trochę za prędko, więc i umorzyła niebogę. To wszystko przecie z mocy boskiej.

We wsi nikt nie wiedział o przyczynie śmierci Rozalii. Umarła dziewucha — to trudno. Widać, że już tak było przeznaczone. Alboż to jedno dziecko co rok we wsi umiera, a przecie zawsze ich jest pełno”.

źródło: “Antek”, Bolesław Prus.

2 polubienia

Jesteś piękny i młody. Jedyne co Cię odróżnia to łysa pała i zakola. :joy:
Ja jestem 60+ i nie zamierzam czekać. Posłuchałem polskich profesorów, którzy zapewniali/zapewniają, że szczepienie jest bezpieczne.
Ja nie mam czasu czekać, nie bawi mnie to. Umykanie przed Covidem i kombinować jak koń pod górę w sklepach, gdzie Twoje roczniki bawią się w podchody i ciucibabkę - mnie to nie kręci. Mnie to wqrfia!
Niby mundurowe mają się szczepić na komendę/rozkaz, czy coś takiego. :upside_down_face:
Ale ja tak pacze i pacze na @sidkwa a chłop non stop siedzi na DP!
Kiedy Ty masz czas na jakąkolwiek służbę: cokolwiek to znaczy!

1 polubienie

A decyzja zarządu Pfizera, rezygnującego z możliwości zaszczepienia się na rzecz bardziej potrzebujących, dodatkowo umocniła Cię w owym zapewnieniu.

Nie jest to dla mnie decydujące. Ja muszę podjąć decyzję tu i teraz.
Jak ktoś tam anonimowy umiera, to…hmmm. wzruszenie ramiom.
Jak ktoś umiera z mojego rocznika i znany… Aaaaaa.
Szanowna młodzieży - dużo zdrowia Wam życzę.

1 polubienie

I tak samo każdy powinien móc decydować za siebie. Niestety obecnie rządzący dają nam do zrozumienia, że decyzję podjęli już za nas, a my się mamy do niej dostosować - w przeciwnym przypadku będziemy mieli krew na rękach: