Szybko zmniejszająca się żywotność SSD

Kupić za 200, a nie za 30 zł? Pomaga.
Laptopów nie używam, bo to dla mnie proteza.
Sprzęt wymieniam na tyle często, że wiatraczki zasilacz, i reszta nie zdążą się zużyć.
Jak ktoś kupuje teraz intela z serii 4600, Albo i7 sprzed 7 lat bo CS na tym działa, a potem ma problemy, to już inna bajka.
Teraz zostanę z rok na 1151, bo jeszcze są wydajne procki na tą platformę.

Myszki stykają już takie za około 6 dych, klawiatury za około 120 zeta.

„Sprzęt wymieniam na tyle często, że wiatraczki zasilacz, i reszta nie zdążą się zużyć”

Nie jesteś pro eko :wink:

Jestem pro eko. Odsprzedaję sprzęt w bardzo dobrym stanie, i działający, niejeden chciałby takiego sprzedającego jak ja.
Wszystko wylizane na tip top.
W większości jeszcze na gwarancji.

Powinien wytrzymać i więcej. Mój ma 7 lat a stan 95%.
Tylko ze z tego co zrozumiałem to tam u niego trwa „wieczne” zapisywanie czegoś na dysku.
Cache przegladarek aż tak go nie mielą. Gdyby były włączone jakieś backupy różnicowe, jakas historia plików to pewnie tak.
Gdzieś na YT w Morele widziałem sprawozdanie z testu długowieczności różnych SSD i wychodzi na to ze one naprawdę wiele zniosą zanim siądą.

Dopiero jak postawiłem tracballa i klawę Logitecha poczułem się komfortowo.
I to nie kosztowała 60 i 120.

Na Nvme nie ma za bardzo znaczenia, ale na starej technologii zwykłych SSD jest różnica w szybkości.

Tu nie chodzi o prędkość zapisu danych ale o ich ilość.
To jest parametrem żywotności dysku.

Niektórym chodzi o prędkość. Przeglądarka jest bardziej responsywna jak ładuje do RAM.

Po to powstał ram disk i podobne projekty.

O ile zauważyłem to autorowi chodzi o „Szybko zmniejszającą się żywotność SSD”.

Jak na moje oko przerobienie dzienne 30GB danych, zależnie od czasu i tego co robi, nie jest jakimś mega nierealnym scenariuszem.

Pamietaj że, te dyski w teście miały żywotność w TERABAJTACH, czyli 1024 GB. I w najgorszym wyapdku było to 100, a w najlepszym 1200, średnio 700.

Zapisując po 30 GB dziennie, to jeden TERABAJT , czyli 1% żywotności najsłabszego dysku, osiągnie autor po około miesiącu. W tym tempie dysk pociągnie koło 8 lat… czyli dłużej niż większość kart graficznych, o których żywotność nikt nie drży codziennie. Jeżeli dysk jest „najlepszy”, to przeżyje najpewniej autora, gdyż ssd pociągnie w takim tempie 100 lat, a średnio 60 wiosen. :wink:

Czyli jest to klasyczny objaw „panikarstwa”, nie fizycznego problemu. :wink:

A jak się zachowuje dysk z na przykład 40% procentami „zdrowia”.

Powinien się zachowywać tak samo

„Powinien” a „zachowuje się tak samo” - no jest lekka różnica, między tymi twierdzeniami.
Dobrze byłoby, jakby ktoś miał już takiego i organoleptycznie stwierdził, czy rzeczywiście jest wszystko OK.
Poza tym, czy „padający” SSD daje jakieś komunikaty, że pora już się ewakuować?

Chyba tak, jak przez mgłę pamiętam, że ssd odsyłałem na gwarancję, ba sprawdziłem go, bo Windows zaczął mi wyświetlac jakieś dymek o migracji na inny dysk.

Możliwe, że pod koniec będą problemy, ale błędy itp, według filmiku, zaczeły się koło 100-200TB przed zgonem. Czyli koło 20% w zapasie było. :slight_smile:

Producent Ci gwarantuje, że dysk będzie działał poprawnie, jeśli w trakcie jego użytkowania nie przekroczysz TBW. Jest to też szacunkowa trwałość dysku, ale nie oznacza, że dysk po przekroczeniu tego parametru automatycznie padnie.

Mam Samsunga 970 EVO Plus, zapisane ponad 51 TB z 300TBW
image

Nie ma żadnych oznak „zużycia”

Często padający dysk ma problemy z zapisem, np. spadającym do zera transferem podczas gdy odczyt funkcjonuje prawidłowo.

Wstawiłem link do filmiku o testach długowieczności dysków. Warto obejrzeć choćby ze względu na pewne wykresy.
I wszystko jest tak jak piszesz tylko ze z jego postów wynika a przynajmniej ja tak to zrozumiałem że u niego następuje jakieś „non stopowe” zapisywanie sporej ilości danych na dysku bez jego ingerencji co raczej do normalnych rzeczy nie należy.
P.S.Oczywiście owa żywotność dotyczy sprawnych dysków a nie ma gwarancji ze każdy wyprodukowany będzie sprawny. Zawsze bywa jakiś margines błędu.

To już zależy, jak on „nic nie robi”, ale np. Steam, to ten ostatni będzie sobie aktualizował gry. Podobnie Windows etc.

Tego to ani ty ani ja nie wiemy.

Szkoda swoją drogą, że na przykład w lapkach wycofali się z sygnalizowania pracy dysku diodą.
Naszpikowali na przykład klawiaturę diodami, a taką sygnalizującą pracę dysku już odpuścili.
Wystarczyło zerknąć i wiedziało się, kiedy dysk „mieli”.
Nie wiem, mój Legion ma pełno a tej akurat mu pożałowali - nie wiedzieć czemu.

A co ci to da? Mam taki „bajer” na „Brutus” i co mam z tego? Nic. Mruga kiedy dysk pracuje. Obojętnie czy trwa z niego odczyt czy zapis. Odczyt nie „zużywa” dysku więc dla "wrażliwego ta informacja nic nie daje.