@wasabi1084@Bradlee@Yakii@Berion
Dyskusja, jak widzę, nabiera rumieńców i jest coraz ciekawsza, ale odpowiedzi na moje pytanie chyba się nie doczekam.
No dobrze, to może z innej beczki, ale na temat: Jakie zewnętrzne nagrywarki/odtwarzacze CD/DVD/BD polecacie do komputera? Mają być solidne i niezawodne. Cena nie gra roli.
Różnie bywa. Zwykle jest jedna dla CD i DVD, i druga dla BD jeśli to ODD/ODDW Blu-Ray. W starociach bywały osobne dla CD i DVD, w „combo napędach” też.
Jednak nadal niektóre napędy podczas odtwarzania muzyki, stosują cyfrową korekcję dla plików audio, nie robią tego dla danych. Zgrywanie w postaci ISO, wyłącza korekcję przeznaczoną dla audio, stąd zgranie obrazu do ISO może pomóc.
Mylisz pojęcia i wypisujesz straszne bzdury. Napisałem w poprzednim komentarzu czym się różni odczyt dla ścieżek DATA od AUDIO. Napęd nie ma pojęcia, że użytkownik chce zrobić *.iso… To wyższa warstwa abstrakcji o kilka poziomów.
Dyskusja, jak widzę, nabiera rumieńców i jest coraz ciekawsza, ale odpowiedzi na moje pytanie chyba się nie doczekam.
Nie zmętnieje, są specjalne alkohole do optyki,.
Zresztą sporadyczne wyczyszczenie spirytusem nawet zwykłym nie zaszkodzi absolutnie.
Tekst dotyczył tej konkretnej, na zdjęciu.
Niema takich, to dzisiaj już staroć i jest traktowane po macoszemu. Co więcej, weźmiesz kilka sztuk tej samej firmy i różnie działają. Po prostu kup online, oddasz jak będzie podła. Ja do celów zawodowych po prostu wziąłem stos nagrywarek od laptopów, przelotkę USB i dałem praktykantowi do testowania na cały dzień, wybrał najlepsze. I wcale nie były to te najnowsze.
Sugeruje zrobić ISO, z tej trzeszczącej płytki, to trwa kilka minut i zobaczymy czy muzyka puszczoną z takiego obrazu będzie trzeszczeć.
Najlepszą inwestycją, która pozwoliła mi odczytać naprawdę mocno porysowane dyski, był nowy czytnik/nagrywarka DVD-CD do mojego komputera. Te urządzenia nie są zbyt trwałe i inwestycja 25 dolarów w wymianę starej nagrywarki zrobiła wielką różnicę. Większość zgrywam za pomocą JRivera, ale jeśli mam poważny problem, używam Exact Audio Copy.
Myślę, że nikt nie zaproponuje najlepszego czytnika CD do komputera, ponieważ na czytniki CD do PC’ta i to wysokiej jakości raczej nie ma dziś zapotrzebowania. Musisz posiłkować się własną intuicją.
Producenci sprzętu audio chwalą się czasami, że ich czytniki radzą sobie z porysowanymi płytami CD. Audiolab Polska - 6000CDT może trzeba iść w tym kierunku,
Niezwykle wytrzymały i niezawodny, wykorzystuje bufor cyfrowy do odczytu, aby zredukować błędy pochodzące z dysku, umożliwiając odtwarzanie porysowanych i uszkodzonych płyt CD,
Trzy trzeszczące płyty nie są dla mnie problemem. Mogę je kupić jeszcze raz. To w końcu niewielki wydatek. Cała reszta na szczęście gra bez problemów. A mam do dyspozycji (jak już wspomniałem wyżej) w pełni sprawny drugi odtwarzacz, nie powiązany z komputerem. Niniejszą dyskusję zainicjowałem ze zwyklej ciekawości - dlaczego te konkretne płyty nagle zaczęły szwankować podczas odtwarzania w komputerze, podczas gdy w drugim odtwarzaczu grają bez problemów. Nie jest to więc ich wina i chyba nie odtwarzacza. Gdzie jest więc pies pogrzebany? Nie wiem…
Taką ewentualność też biorę pod uwagę. Stąd moje wcześniejsze zapytanie o zewnętrzne odtwarzacze do komputera. Komputer jest nowy (niewiele ponad dwa lata), sprawny, jego wymiana nie wchodzi w grę, więc gdyby wbudowany odtwarzacz rzeczywiście zaczął szwankować i grymasić na większą skalę, no to wówczas zewnętrzny odtwarzacz byłby jedynym wyjściem. Bieganie co chwilę z płytami, które stoją na półce koło biurka do zewnętrznego odtwarzacza kilka metrów dalej jest kłopotliwe.
Co do zewnętrznych odtwarzaczy CD - to na moje oko odtwarzacze laptopowe ale opakowane w kawałek plastiku. Jakość mniej więcej ta sama co w laptopach - czyli po 2 latach może już wszystkiego nie czytać. Raczej nic zdecydowanie lepszego od pozostałych tam nie znajdziesz. Może zwrócić uwagę na poziom hałasu i nastaw się że za rok dwa trzeba będzie wydać te 100zł na nowy Napędy optyczne Zewnętrzny - Sklep, Opinie, Ceny w Morele.net
Ja bym wymienił czytnik CD w komputerze, bo te zewnętrzne to dla mnie zabawki, dobre do odczytania płytki raz na pół roku. Przy większym obciążeniu nie wiadomo jak zareagują. Często korzystasz z płyt CD, więc warto mieć coś lepszego.
Też lubię retro klimaty, jak bym miał taką dużą kolekcję płyt to bym pomyślał, żeby zainstalować sobie obok komputera jakiś fajny markowy czytnik hi-fi i zwyczajnie spiąć go z kartą muzyczną w komputerze po złączu cyfrowym. Można nawet na nim postawić monitor, klimat robi
Nie spotkałem jeszcze komputera w którym napęd CD nie jest wymiennym elementem, w niektórych laptopach proces wymiany może być utrudniony na tyle, że lepiej kupić zewnętrzny napęd bo szkoda czasu na dłubanie, ale to raczej wyjątki.
Bieganie od braku biegania dzieli wciśnięcie przycisku zgraj w WMP12 i odczekanie 10 minut.
„przycisk zgraj w WMP12” - no, można i tak, ale wtedy nie ma tej adrenaliny, która towarzyszy wytrawnemu melomanowi przy wyjęciu płyty z pudelka i włożeniu jej do napędu (lub wyjęciu płyty winylowej z koszulki i położeniu jej na talerz i nastawieniu ramienia z igłą)
Traktuję płytę jako całość czyli płyta + opakowanie z informacjami o utworach i wykonawcy, często z dołączoną książeczką, ew. z plakatem - i to jest dla mnie ta adrenalina. A odczyt z dysku jest dla mnie beznamiętny. Jeden klik - i poleciało. Oczywiście, mam wiele nagrań pobranych z sieci i wtedy już muszę słuchać je z dysku. Ale stanem doskonałym, jeśli chodzi o kolekcjonowanie nagrań, jest i pozostanie dla mnie płyta.
Ja zgrywam sobie płyty na Walkmana, aby móc ich słuchać w podróży. To praktyczne. A podczas lotu samolotem obowiązkowo muzyka barokowa.
Start przy wtórze „Przybycia królowej Saby” Haendla wprawia mnie w stan euforyczny.
A jednak lubię stanąć przed regalikiem z płytami, wodzić wzrokiem po ich grzbietach zastanawiając się, czego to teraz posłucham.
Bywa, że zdejmę płytkę z półki i trzymając ją w ręku, uśmiechnę się lub powspominam. I po chwili odłożę na miejsce.
A czasem spojrzę na którąś i pomyślę „o, jak ja już dawno tego nie słuchałem”. I do czytnika.
Fizyczna kolekcja pomaga mi często w wyborze. Czy to Bach czy Wolna Grupa Bukowina, Młynarski czy King Crimson, Mazowsze czy Szopen. A może Okudżawa? A może Pink Floyd? A może Latający Dywan?
Mi się podoba koncepcja „retro room”, występuje głównie wśród graczy ale pasuje też do każdego klimatycznego pokoju z danej epoki. Jak widać miłośników „retro room” nie brakuje
No cóż, moja aż tak imponująca nie jest, ale i to co mam, cieszy mnie, bo to kolekcja budowana świadomie, z gatunków które lubię i z artystów, których podziwiam…