Walczmy z piratami

Masz rację, ale nie można na to patrzeć w ten sposób, że inni piracą to i ja będę.

Jak nie ma i jedno i drugie jest własnością (tyle że program intelektualną) a nielegalne pozyskanie zarówno jednego jaki drugiego jest kradzieżą.

Walczyć z piractwem należy i właśnie dlatego powstał ten vortal a przy nim forum. Pozostaje tylko wybór drogi. Tą którą wybrał autor wątku nazwał bym co najmniej niefortunną.

ale patrzcie na gry nowej extra klasyki! masa super gierek i każda 20zł za sztukę :stuck_out_tongue:

to i tak za wiele bo ludzie dalej ściągają nawet takie rzeczy :roll:

tzn. ja sam ściągam grę i jak mi się spodoba to ją kupuje… muszę teraz podjechać pod MM i kupić sobie gothica jedynke

w tym właśnie jest problem ,

że własność intelektualną Naszych Przodków nazywamy Dziedzictwem,

-a “Nam Współczesnym Potencjałem” nie umiemy racjonalnie gospodarować…

wszak nasza “wynalazczość” warunkuje przyszłość przyszłych pokoleń

-więc zazdrosne strzeżenie Tajemnic Intelektualnych wpływa ujemnie na Całokształt…

-Uważam nieodmiennie -,że w Tym temacie potrzebne są “Inne uwarunkowania”

—w myśl powiedzenia -" I wilk syty i owca cała"

-no chyba , że hołdować nieodmiennie takiemu— -"…po Nas choćby potop…"

Chińczycy kopiują samochody na masową skalę.

Już dawno skończyły się czasy że zarabiać można w iście sposób fizyczny, praca intelektualna ma w dzisiejszych czasach niejednokrotnie wyższą cenę od tej fizycznej. Więc dlaczego mamy okradać osoby które zarabiają właśnie w ten sposób tworząc oprogramowanie ??

No a co ma to z tym wspólnego ?

Jak ktoś kupi samochód i mu ukradł to zgłasza na policje , a piraci też w pewien sposób “okradają” .

w Polsce to tylko ryby nie biorą :stuck_out_tongue:

Mnie też tacy ludzie denerwują z tym, że w moim autobusie to częściej techna słuchają. Czy oni nie słyszeli o słuchawkach?

taaa, też tego nie kapuje, przecierz na dobrych słuchawkach, dźwięk jest o wiele lepszy nawet na byle marketowej mp3ce, a oni i tak nawijaja na wbudowanych głośniczko-pierdziawach… hmmm może to ich w jakiś sposób dowartościowuje czy coś…

kiedyś gadałem z gościem który mieszka w niemczech, i tam ponoć słuchają muzy na głośniczkach, nawet kiedy chodzą po ulicach, na przystankach, na stacjach metra, gdzie byś nie poszedł normalnie masakra…

W Polsce też to się chyba zaczyna. Głównie wśród dresów to się rozpowszechnia.

Nie mam nic przeciwko muzyce , słucham każdy rodzaj ,mam swoje gusta,ale nie znaczy to że zmuszam do słuchania współpasażerów mojej muzyki , wolę słuchawki!a istnieje coś takiego jak publiczne rozpowszechnianie muzycznej treści-za to się płaci-powinien ktoś za to się zabrać , ale nie wierzmy w cuda! [-X

Btw, walka z piractwem to jak walka z wiatrakami. Od dawna są debaty, artykuły, ankiety na różnych forach dot. właśnie tego problemu. Ludzie są uświadamiani, ale jak wiadomo i tak 70% tych ludzi piraci i dobrze o tym wie… Prawda jest taka, że żyjemy w Polsce, a tutaj, żeby jakaś ustawa dot. piractwa przeszła musi minąć pare lat, bo przed nią muszą zatwierdzić szereg innych (to też potrwa parenaście lat).

Może ktoś z Was czytał artykuł, co ostatnio Francja wprowadziła? Śledzenie prywatnych użytkowników. Po wykryciu ściągania nie legalnych treści użytkownik dostaje dwa ostrzeżenia. Później leci blokada połączenia od providera. :]

Był ktoś z Was kiedyś w Rosji? Jeśli nie, to mogę Wam powiedzieć, że tam idziecie w centrum, wchodzicie do sklepu z PIRATAMI i wybieracie co chcecie… Tak jest! Na głównej ulicy w centrum są tak rozpowszechniane piraty. Nikt kompletnie o to nie dba.

Inna sprawa : Zamówiłem Call of Duty World at War. Premiera jest niby 14 listopada. I co? Patrzę wczoraj na pewną stronę z torrentami i widze pełną wersje reloaded. No przecież ■■■?! : ] Tak to już jest.

PS. Szkoda, że hardware się nie da piracić. Już widzę jak wszyscy mieli by kopie kart graficznych/procków. Przecież to jest takie drogie !

Poczekajcie jak będziemy mieli EURO. Wtedy zobaczycie co to wysokie ceny i ból.

Jest jeszcze takie coś mianowicie ludzie piracą oprogramowanie Microsoftu (głównie Windows). Crackerzy umieszczają w nich narzędzia szpiegowskie których sie wykryć nie da i wpuszczają na torrenta. Ludzie potem korzystają z takiej kopii i narzekają jaki to Windows niebezpieczny, ile w nim wirusów… a taka prawda że sami pozyskują go zawirusowanego! Nigdy pobierając z torrentów nie masz pewności czy jest czysty system bez niespodzianek. A badania mówią same za siebie 5/10 nośników zawiera szkodliwe oprogramowanie… wystarczy mieć cracka do gry i już możemy wyłożyć system tylko dlatego że nawet jesli mamy pieniądze nie kupimy oryginalnego bo po co? No właśnie? A po to żeby mieć pewność że otrzymujemy produkt bez niespodzianek, mamy prawo do bezpłatnej pomocy i gwarancji gdyby nośnik był wadliwy. A na giełdach to co? Dużo jest pustych płyt sprzedawanych za 10 zł… a ci co to sprzedają wiedzą dobrze co sprzedają i maja z tego kasę… powiedzmy że 20 osób przyjdzie i kupi “grę” za 10 zł i co? 200 zł w kieszeni - pieniądze które powinni dostać ludzie którzy pracowali nad tą grą.

Sam miałem doczynienie z grą Colin McRae: DiRT którą mi kolega przyniósł. Co dziwne - crack żądał wyłączenia narzędzi ochronnych - nie zrobiłem tego… Kaspersky wykrył ponad 43 trojany i 2 backdoory (testowane na szczęście na XP na maszynie wirtualnej) i co? A ci co nie mają antywirusów zainstalują i mają… wykradane hasła i ważne dane i nawet o tym nie wiedzą.

No cóż, każdy kto ściąga piraty ryzykuje… niektórzy gotowi są iść na takie ryzyko. Tylko niech potem nie płaczą.

Ja jednak mimo wszystko wolę nie mieć jakiegoś softu, niż narażać się na takie niespodzianki.

Jestem jeszcze w stanie zrozumieć studenta, który ściąga jakiś drogi program potrzebny na studiach (np. AutoCad, Matlab), bo uczelnia mu nie załatwi licencji, a na darmowych odpowiednikach się nie da, na przykład ze względu na niekompatybilność.

Natomiast w żaden sposób nie jestem w stanie zrozumieć kogoś, kto piraci gry. Jak Cię nie stać - znajdź sobie tańsze rozrywki.

To źle rozumujesz, bo jeśli ktoś prowadzi zajęcia z danym oprogramowaniem, jak student się do niego zwróci uczelnia powinna mu udostępnić dane oprogramowanie. No chyba że korzysta z softu na licencji GPL bądź freeware.

Jesteś pewny, że zawsze tak było? Sam kilka słyszałem jak kolega opowiadał (nie pamiętam już na jakiej uczelni studiował), jak to kiedyś pytali prowadzącego skąd dostać potrzebne oprogramowanie. A na to wykładowca: “Popytajcie na bazarze, lub w akademikach”.

Kilka lat temu pewno nie, teraz są licencje edukacyjne i uczelnie podpisują stosowne umowy z producentami oprogramowania z którego korzystają studenci w czasie nauki na uczelni i na jej podstawie udostępniają ją słuchaczom.

à propos uczelni i wykładowców :smiley:

Większość z wykładowców posiada (i czasem także rozpowszechnia wśród studentów) nielegalne oprogramowanie.

Istnieje wiele programów, z którymi student np. informatyki musi się zapoznać, a ich producent nie zapewnia bezpłatnych wersji edukacyjnych.

I jeśli taka licencja kosztuje ładne kilka/kilkanaście tysiączków, to oczywistym jest, że wykładowca będzie posiadał pirata.

A jeśli nawet ma oryginała, to zapewne bardzo starą wersję.

Teraz jeden uczy nas grafiki na oryginalnym Photoshopie czy Corelu (już nie pamiętam) w wersji 4 i pyta wciąż studentów, czy najnowsze wersje zawierają takie czy inne komponenty :expressionless:

Nic nie jest oczywiste, poza tym że udostępnienie darmowej (lub płatnej symbolicznie) licencji dla uczelni jest doskonałą reklamą dla produktu i wielką szansą na to że kiedyś absolwent uczelni wybierze właśnie produkt tej firmy jako narzędzie swojej pracy i oczywiście wtedy je kupi.