Wolne (niezależne) media

Abstrahując od nieco zbyt wysublimowanego tonu twojej wypowiedzi powiem tak:
Ad.1 - przykład idzie z demokratycznego Zachodu. Polecam też lekturę art.104 ust.1 konsTYtucji.
Ad.2 - totalna opozycja - mówi to panu coś?
Ad.3 - nie wiem, jakim rzędem wielkości operuje przymiotnik niepomijalna w twoim mniemaniu, ale zapewne dołączyłem do ciebie.
Jeśli ktoś wierzy w nielobbowane/niekorumpowane* (*niepotrzebne skreślić) tzw. mainstreamowe media funkcjonujące w tzw. rozwiniętych demokracjach to gratuluję wyobraźni. It’s all 'bout the money jak śpiewała pewna piosenkarka.

Sam zobacz: Izrael wycofuje chargé d’affaires z Polski. Reakcja na przyjęcie nowelizacji Kpa - TVN24

Nikt nie neguje nowelizacji KPA. Krytykowany jest brak działań dyplomatycznych i politycznych na arenie międzynarodowej, aby wyjaśnić, czemu ta nowelizacja ma służyć. Wizerunek, jaki nasze państwo ma na zewnątrz, także jest istotny. Obecny rząd bardzo mocno popsuł nasz wizerunek.

Tego nie wiemy, bo rząd nie publikuje wiarygodnych danych. NIK mówi o kreatywnej księgowości i ukrywaniu deficytu budżetowego poprzez omijanie prawa:

Per capita emitujemy więcej niż Chiny:

Hmm, przeczytaj, przemyśl: Ewa Łętowska: Cnota i wybory – Konstytucyjny.pl

2 polubienia

A Gowin o…

Budżet czekają drastyczne cięcia? ‘Będzie ekstremalnie trudno’. Możliwe przedterminowe wybory | Biznes na Next.Gazeta.pl

Przedterminowe wybory to śpiewka powtarzana co jakiś czas, która to nie spełniła się ani razu. Lewicy pasuje kierowanie gospodarki w coraz to głębszy socjalizm, a Konfederacji postulowanie zmian zgodnych z ich poglądami (zresztą nie poparli poprzedniego wotum nieufności). Poza „totalną” opozycją i Gowinem nikt nie zagłosuje „za”.

Oczywiście kontekst artykułu wyżej raczej jest taki, że PiS (czyli Kaczyński) miałby oddać swoją władzę i rozpisać wybory. Co o ile patrząc na pryzmat budżetu ma to sens, co patrząc na samego Kaczyńskiego… ciężko mi to sobie wyobrazić.

Ale ja nie opieram się o opowieści rządu a o oceny w prasie niemieckiej. Tu polską gospodarkę oceniają wysoko.

A opozycja to nie?
Ani razu nie słyszałem z opozycyjnych ust argumentu, wydawałoby się oczywistego: od wojny minęło prawe 80 lat. Było wystarczająco dużo czasu na zgłaszanie roszczeń.

Nawet w przypadku obywateli polskich, których nie obejmowały gomółkowskie umowy odszkodowawcze, było ponad trzydzieści lat na te sprawy. Jak ktoś przez kilka dekad nie wykazał swoich praw do majątku to trudno, sam sobie winien.

Opozycja bynajmniej nie broni polskiego punktu widzenia, tylko czeka, że może PiSowi się noga na tym pośliźnie. Odnoszę wrażenie, że w tej sprawie poświęciła interes narodowy na rzecz walki wyborczej.

Ale niczego innego nie spodziewałem się po obydwu stronach sporu.

Nie wiem, ale chyba naprawdę nie znasz realiów w Polsce. To co piszesz, to przypisać można pisowi i ogólnie - rządowi. Szczerze mówią, to nie chce mi się tu dyskutować ogólnie o polityce, bo nie do tego służy ten wątek, nadmienię tylko, że rzeczona ustawa, o której piszesz przeszła w całości głosami opozycji. Innymi słowy - nie było ani jednego głosu przeciw.

Jestem na bieżąco, właśnie dzięki codziennej lekturze TVN24.

I dlatego właśnie uważam, że obydwie strony sporu przedkładają swój partyjny interes nad dobro wspólne.

A jednak kiedy trzeba głośno powiedzieć czy to Sojusznikowi, czy Izraelowi, że nie mają racji, bo czasu na dochodzenie swoich roszczeń było wystarczająco dużo i kiedyś trzeba ten rozdział zamknąć, to owa opozycja milknie. Zamiast tego stawia zarzuty stronie rządowej, że psuje relacje. Polecam prześledzić komentarze w TVN 24.

Widzisz, ja czuję wstręt do PiSu. Jednak nie zaślepia mnie to na tyle, abym nie widział, że PiS jest silny błędami Platformy.

A oczywiście, że Platforma ma swoje za uszami, inaczej PiS nie wygrałby wyborów. W dodatku, jako opozycja, mocno się gubi. Niemniej to, co było za poprzednich rządów, to jest „pikuś” w porównaniu z tym, co się teraz odwala.
Niemniej, jeśli chodzi o „tłumaczenie” poza krajem samej ustawy i intencji, dlaczego została uchwalona, to uważam, że raczej powinien to robić rząd, a nie opozycja.

Tego nie wytłumaczysz, bo nie posiadasz tam władzy nad mediami. Musiałbyś w każdym kraju posiadać co najmniej jedną wpływową stację TV i jedną wpływową gazetę.

Oczywiście, że tak. Dlatego przez dwie kadencje to PiS miał mój głos a nie PO. Ogólnie z rządów PiS byłem zadowolony ale to co zaczął robić z demokracją sprawiło, że teraz głosu mojego nie otrzyma. Nie otrzyma też tego głosu PO bo doskonale pamiętam jak żyło się za czasów tej partii w Polsce. Jeszcze się zastanawiam nad tym na kogo zagłosuję ale prawdopodobnie (o ile nic nie wypłynie) będzie to tym razem Konfederacja.

Uważam, że to bardzo odważne, przyznać się do chęci głosowania na Konfederację. Ja też chcę popisać się odwagą i wyznam, że gdyby nie było innego wyjścia niż wybór pomiędzy PIS a Konfederacją to zagłosowałbym na PIS…

Niewiele opcji już zostało. PO rządziło i ludzie pracowali na śmieciówkach za 5 zł na godzinę bo przez 8 lat nie potrafili uchwalić minimalnej stawki. Budowali jakieś orliki które dziś stoją puste i nikomu niepotrzebne a sami zajadali się owocami morza. PiS zaczął naprawdę dobrze. Zniszczył ich Jarosław któremu są bezdyskusyjnie podlegli i posłuszni. Zniszczyły ich jego ambicje o budowaniu dyktatury. Gdyby nie niszczenie Sądów, Trybunału, a teraz mediów i robienie szopki przy głosowaniach w Sejmie to naprawdę cała reszta nie byłaby taka zła. SLD aktualnie to dla mnie stan umysłu a nie partia z tym promowaniem LGBT itp, PSL to nie dla mnie. Tak więc ze wszystkich pozostaje mi Konfederacja, której oddanie wladzy owszem jest ryzykowne. Jednak właściwie każda partia (z tych liczących się) miała swoją szansę była u władzy i wiem jak się to kończyło. Konfederacja takiej szansy jeszcze nie dostała.

Ale PIS miał, chociaż poprawnie zdefiniowane problemy. Dopiero kiedy wzięli się za „reformy” to, zamiast cokolwiek poprawić — popsuli jeszcze bardziej — bo to było korzystne dla interesu partii.

Z Konfederacją widzę ten problem, że Oni nawet problemy definiują, nie na bazie rzetelnej i naukowej wiedzy, tylko na bazie wyobrażeń czy też raczej jakichś urojeń. Najgorzej, że te wyobrażenia i urojenia to są produkty propagandy wykreowane i pompowane do nas przez największych aktorów światowego teatru dziejów…

Trafna diagnoza. Poza tym dla nich wszystko jest albo „bardzo proste” i oni załatwiliby to w „5 minut” (a tak nie jest), albo fundamentalnie ideologiczne i aż strach się bać. Weźmy choćby wypowiedzi Grzegorza Brauna.
Zresztą wystarczy na czymś w miarę dobrze się znać, aby zauważyć, że różne ich pomysły są po prostu głupie. Wiele rzeczy biorą, czy przedstawiają, „na chłopski rozum” i to nawet ładnie wygląda.

Dam jeden przykład, w temacie na którym akurat w miarę dobrze się znam. Nie tak dawno JKM w jakimś wywiadzie w telewizji mówił, jak to Polska marnuje swoją szansę bycia… mocarstwem kosmicznym. Roztaczał rozbudowane wizje ile można na tym zarobić, tylko głupi politycy innych opcji tego nie widzą, a przecież wysyłanie satelitów w kosmos jest takie proste, bo trzeba to robić za pomocą… baloników. Tłumaczył, że wysłanie Polaka na Marsa nie jest żadnym problemem – ani technicznym, ani finansowym. I że mówi o tym już od wielu lat, tylko nikt z przedsiębiorców go nie słucha.

Oczywiście to są kompletne bzdury, no ale większość ludzi nie ma pojęcia o mechanice orbitalnej i wysyłaniu obiektów na orbitę, i większość słuchała go z zainteresowaniem, a nawet szczerym poparciem.
Potem poszukałem, czy przypadkiem gdzieś tego nie opisał w Internecie i znalazłem artykuł o tym. Jak ktoś chce, to niech poczyta:
Korwin-Mikke: Polska powinna się wziąć za eksplorację kosmosu!
"Ludziom często nie mieści się w głowie, że w kosmos można polecieć ot, tak – metodą chałupniczą. Otóż można. " :man_facepalming:t2:

Myślenie „na chłopski rozum” niekiedy ma sens. Pozwala komuś, kto ma duże praktyczne doświadczenie w jakiejś dziedzinie zrozumieć procesy w ramach tej dziedziny, bez formalnego wykształcenia w tej dziedzinie.

W przypadku szeroko rozumianych konfederatów, mam na myśli i polityków Konfederacji, i ich fanów, mamy do czynienia z używaniem myślenia „na chłopski rozum” w dziedzinach, w których nie mają Oni żadnej praktyki. Wtedy takie myślenie prowadzi na całkowite manowce a będące owocem tych fantazji wnioski są całkowicie oderwane od realiów. Filarem takiego podejścia jest wspomniany tutaj JKM ale także redaktorzy tacy jak Ziemkiewicz albo Warzecha.

Przeczytałem tekst źródłowy i powiem, że go nie zrozumiałeś. Baloniki to przykład, jak obniżyć koszty początkowej fazy startu do pewnej wysokości, a nie pomysł na wysłanie czegokolwiek w kosmos… ale Korwin cały czas powtarza, że ludzie mają problemy z rozumieniem czytanego tekstu i niestety ma rację.

Szybki cytat ze źródła: „Oczywiście to jeszcze nie jest kosmos. Jednak wykorzystanie atmosfery do podparcia się powoduje drastyczne potanienie całej zabawy.”

Dziwne, czytam i widzę zupełnie co innego. Raczej facet twierdzi, że są pewne możliwości i część jest blokowana przez wymogi rządy itp. taka forma zabawy słownej i ciekawostki, bo widzisz, on jest bardzo ekscentryczny i dosyć inteligentny, zdaje sobie doskonale sprawę, że jeśli zacznie pisać nudne rzeczy, to nikt nie będzie za miesiąc o tym pamiętał. A napisanie o tym, że chałupniczo można coś wysłać w kosmos, to już jest coś, co tacy jak np. ty bedą cytować, linkować itp. i ma darmową formę reklamy.

A co do sensu? Wysyłanie małej satelity balonem? Tak robią niektóre firmy, wysyłają balonem i potem jest mały, odrzutowy silniczek. Tak robi np. Hiszpańska firma Zero 2 infinity. Zatem jest to realne i sporo tańsze.

Czy można na tym zarobić? Pewnie tak, w końcu niektóre satelity mogą być małe, skoro wymuskanemu opłaca się wysyłać je setkami to ma w tym interes. Szacuje się, że rynek ten wyniesie w kolejnym roku 5 miliardów Euro.

Bo nie jest. Na upartego wiadomo jak to zrobić. Problem leży gdzie indziej, jak to zrobić bezpiecznie i powtarzalnie. W końcu na księżycu byliśmy w 69 roku, odrobinę technika od tamtego czasu poszła w górę. Z tym, że w tamtych latach nie było takiej asekuracji, obie strony usmażyły sporo osób w trakcie wyścigu. Dzisiaj opinia publiczna by zaszlachtowała rząd który by pozwolił na coś takiego. Ludzie miękną stale, każde pokolenie staje się bardziej miekkie, co wynika z coraz większych ułatwień w życiu, braku prawdziwych problemów itp. konsekwencje rozwoju technologicznego.

W zasadzie można, po pierwsze od dawna robi się satelity amatorskie, w stanach pierwszym był OSCAR 1. Co prawda do wyniesienia wykorzystano rakiety wojskowe, ale posłużył on zamiast balastu. Hackerzy też sobie postanowili wystrzelić własnego satelitę, projekt Hackerspace. W latach 1961-2009 w przestrzeń wystrzelono aż 68 sztucznych satelitów w ramach programu OSCAR, Polska Vega kosztowała ok 200 000 zł, prace nad nią trwały 7 lat.

Nastolatkowie nawet sobie ludzika lego wystrzelili, a właściwie wynieśli. Fakt nie na orbitę, ale niewiele brakuje. link :wink:

Pamiętaj, że większość rzeczy wynaleźli właśnie amatorzy, a nie firmy. To amator wynalazł auto, silnik, prąd, żarówkę itp. a nie wielkie firmy.
A co do kosztów, cóż, wykonanie grila gazowego domowej produkcji to koszt raptem ze 400zł, jeśli ma być naprawdę ładny i odjechany, kupny o podobnych parametrach to już od 2 000 zł. Jasne, że od czasu do czasu, jakiś amatorski grill komuś wyleci w powietrze, ale fabryczne też się takie zdarzają. :wink:

A co do Korwina, ma oczywiście sporo racji, ale prawda jest taka, że on się świetnie bawi, dobrze sobie zarabia, jest celebrytą, ma w tym wieku młodą żonę, dobrze sobie żyje. on nic nie musi i może sobie występować w mediach opowiadając sobie różne historie, w sposób który powoduje wstawanie włosów z głowy odbiorcą, a on ma masę frajdy z tego.

No bo jak tutaj się nie śmiać z np. takich dialogów?
(Feministka) -Proszę pana, kobiety są doskonale wykształcone, ja skończyłam Akademię sztuk pięknych, to bardzo, poszukiwana i przydatna szkoła, która zapewnia mnóstwo możliwości podjęcia dobrze płatnej pracy.

Kilka minut później, w dalszej części rozmowy.

(Korwin) -Dlaczego pani sobie nie wynajmie pomocy domowej, do np. opieki nad dzieckiem?

(Feministka) -Bo niestety nie zarabiam w Polsce tyle, żebym mogła sobie na to pozwolić, bo ledwo wiąże koniec z końcem.

(Korwin) -No jak to? Przecież powiedziała pani, że skończyła szkołę, po której tak świetnie się zarabia i tak bardzo poszukiwani są absolwenci, a teraz twierdzi pani, że słabo zarabia?

itp. Doskonały kabaret.

O! Politycy bardzo często uprawiają stand-up. A ludziki łykają to jak młode pelikany rybki :wink:

Bo to prawda, niestety ale 90% osób zwykle nawet nie doczyta dokładnie, o zrozumieniu już nawet nie mówiąc.

Głosowanie na PiS po latach 2005-2007 to objaw szaleństwa. Głosowanie na Konfederację, która jest bardziej zamordystyczna od PiSu to jeszcze poważniejszy objaw szaleństwa. Widać jak na dłoni, co zrobił PiS w ostatnich latach rządów PO. Rozkręcił propagandę, wykorzystał media i internet (który miał wielką siłę, czego PO wtedy nie rozumiało). Potem po latach nadal ktoś nie skojarzył faktów i dalej bełkocze o śmieciówkach za 5 złotych. Co w sumie jest śmieszne, bo problem ze śmieciówkami jest nadal, tylko podniosła się stawka (a nadal jest poniżej ludzkiej godności w biedniejszych rejonach kraju). Nadal aktualny jest tekst o „10 osobach na twoje miejsce”, poniżaniu pracownika, zrzucaniu na niego odpowiedzialności.

PiS udaje, że robi coś dla ludzi, a tak naprawdę nie zrobił dla nich nic poza popsuciem ich rzucaniem pieniędzmi. Socjalizm to nie jest rozwiązanie problemów. Niszczenie klasy średniej nie rozwiąże problemów. Jeżeli ktoś naprawdę myśli, że PiS robił dobrze, to naprawdę to nie rozumie absolutnie z perspektywy całego kraju, jak takie rządzenie wpływa na postawę narodu, jego przedsiębiorczość, gospodarkę, morale, przywiązanie do kraju. PiS dobija ten kraj. W każdym możliwym aspekcie. Powiedziałbym wręcz, że niszczy go moralnie i wyzwala prymitywne instynkty w obywatelach.