Gdzie? Mamy socjalizm, ZUS, 500+, państwowe elektrownie, państwowa służba zdrowia, państwowe wodociągi, drogi, komunikacja miejska, 3000+ na węgiel, renty, emerytury itd.
A to wszystko okupione podatkiem który zabiera 70% dochodu obywatela, potem płaci pośrednikom, którzy zamiast generować przychód, tworzą zbędne etaty do obsługi aparatu biurokracji. Nawet te obszary rynku, które są teoretycznie nie zajęte przez państwo, są regulowane masą przepisów, np. szajka rządząca zabrania pracy w sklepie w niedzielę.
Kapitalizm polega na tym, żeby rynek sam ustalał ceny i sposoby funkcjonowania gospodarki.
Jedynie kluczowe gałęzie takie jak armia, główna infrastruktura drogowa, ochrona środowiska czy sądy powinny być w rękach państwa. W Polsce z powodu ceł, podatków, dodatków i dotacji runek jest tak bardzo zaburzony, że nie produkuje się ekonomicznie, tylko w sposób taki, aby opłacało się przy istniejących przepisach.
Są to doskonałe warunki do zatrudniania całych armii ludzi, którzy są zbędni i stanowią tylko obciążenie gospodarki, ale są doskonałymi wyborcami. Aby sterować taką utopią prowadzi się propagandę zastraszania, jest to dosyć proste w dzisiejszych mediach. Np. gdy powstały tzw. sklepy z dopalaczami, zrobiono szybko nagonkę w mediach , opisując kilka przypadków zatrucia co spowodowało nacisk opinii publicznej na wprowadzenie zakazu. Nic nie szkodzi, że więcej ludzi choruje z powodu np. masowego zażywania suplementów.
Większość takich regulacji jest całkowicie zbędna, zamiast nich wystarczyło by wprowadzić bardzo szybkie, łatwo dostępne i tanie sądownictwo.
Przykład? Śmieci w lesie, wprowadzamy kary w wysokości np. 20 000zł za każde 10kg śmieci wyrzuconych poza wysypiskiem, w tym połowa kwoty dla osoby, która udokumentuje sytuacje i zaświadczy w sądzie. Natychmiast skończyło by się śmiecenie.