Tylko najwyraźniej masz problem z odróżnianiem hejtu od krytyki. Hejt nie ma w sobie nic merytorycznego.
A fochem to jest kasowanie komentarzy bo są niewygodne i nie ma się żadnych merytorycznych argumentów na obronę swoich słów.
O, następny, który uważa, że jeśli zmieszamy hejt z argumentem rzeczowym to hejt magicznie znika. To jest absurdalna teza.
Nie wynika. Tutaj jest podstawowy problem. Wpychasz mi słowa, których nie powiedziałem i rzucasz, jaką to absurdalną tezę podałem. Tezę, której nie podałem. Ale specjalnie dla Ciebie napiszę dosłownie - hejt nie znika ale nie neguje pozostałej treści.
Gdzie? Napisałem, że jesteś kimś złym? Nie. Nazwałem Cię w zły sposób, zniesławiłem? Nie. Napisałem jedynie, że nie lubię kontynuować dyskusji z ludźmi takimi jak ty. Nie napisałem, że jesteś gorszy. Nie obraziłem Cię. Nie traktuję tego jako argument, tylko jako osobisty komentarz na temat tego, co ty robisz w tej dyskusji. Dlatego skoro Ty możesz wyciągać wnioski z tyłka, ja podam swój odpowiednik - nie umiesz czytać ze zrozumieniem, co wynika z Twoich komentarzy wyżej. Ta sama metoda, którą zastosowałeś. Napiszę sobie, że coś wynika z Twoich słów, bo tak. Bo tak wynika i ja tak napisałem, ja mam rację. Fajnie, nie? Zabawa po pachy.
Absurdalnym to jest nazywanie hejtem wszystkiego, co nie jest głaskaniem cię po głowie. Czasami warto nazywać rzeczy po imieniu, jeżeli są ku temu merytoryczne podstawy to daleko jest do hejtu.
Możesz pokazać gdzie ja napisałem coś o innej (niż hejt) treści? Gdzie, Twoim zdaniem, napisałem, że “hejt neguje argumenty rzeczowe”? Przedmiotem moich negatywnych ocen jest tutaj tylko argumentacja nieuczciwa.
Tutaj użyłeś nieuczciwej argumentacji bo nie odnosi się ona do moich opinii tylko do mojej osoby:
Jeśli do pojemnika, w którym jest gówno wrzucę kulkę lodów i dodam polewę to cała zawartość nie zamieni się w lody czekoladowe. Jeśli do pojemnika w którym są lody czekoladowe dodam troszeczkę gówna to cała zawartość będzie miała wartość gówna. Tak to działa.
Odpowiadałeś na komentarz, który tego dotyczył (treści mieszanej, dokładnie post #82). Myślę, że nie muszę więcej dodawać.
Prześledźmy tekst dokładniej to może dowiemy się, co tutaj się dzieje.
zdecydowanie nie podejmujesz tutaj merytorycznej dyskusji
Tutaj, teraz. Nie ogólnie, nie w stosunku do Ciebie tylko w stosunku do tego, co napisałeś tutaj i teraz. Czy to jest dla Ciebie jasne?
ignorujesz faktyczną treść, do której się odwołujesz
Udowodnione wyżej, nie wiesz na co odpowiadasz. Nie mój problem.
Nie wiem, czy trollujesz, czy po prostu próbujesz odwrócić kota ogonem
Można na siłę się przyczepić, że sugeruję Ci złe intencje ale bądźmy szczerzy - ty nie mówisz o przedmiocie całej dyskusji, czyli o komentarzach będących mieszanką emocji i merytoryki, tylko o swoich jakichś tam przykładach, które nie są tematem dyskusji. Można z kolei zacząć podejrzewać, że nie masz dobrych intencji i zamierzasz kręcić, żeby wybronić coś przed czymś. Nie moja rola oceniać, dlatego napisałem, że “nie wiem”, co narzuca nie tylko niepewność ale to, że mogę się mylić.
Tylko widzisz, definicja hejtu jest dość płynna. Krytyka generalnie nie jest czymś miłym dla osoby krytykowanej, tylko różnica między nią a hejtem polega na części merytorycznej, bądź jej braku., a podciąganie wszystkiego pod hejt jest bardzo wygodne dla osoby krytykowanej, bo niezależnie jakie głupoty napisze, to wszystko podciągnie sobie pod hejt, poklepie się po plecach i od nowa można wypisywać głupoty.
Ja tam wypiję alkohol nawet robiony z krzesła.
Ja tam nadal uważam, że Twoje komentarze są atakujące i mają wydźwięk pejoratywny - nie zmienia to oczywiście faktu, że możesz mieć rację w kwestiach technicznych. Nie mam pojęcia o technologiach wydruku, grafice komputerowej, więc ciężko mi się do tego odnieść.
Na potrzeby tej dyskusji, wyżej podałem definicję hejtu: jest to nieuczciwy argument - w tym konkretnym przypadku: personalny. Napisałem też czym różni się argument rzeczowy od personalnego (#51). Czy ta definicja nie jest dla Ciebie jasna?
To jest bardzo istotne - konstruktywna krytyka będzie rzeczowa tylko do momentu, w którym krytykowana osoba będzie w stanie ją przyjąć. Potem to już nie jest rzeczowa krytyka tylko opie*dol a rozmowa przestaje być dyskusją tylko staje się kłótnią…
ps. Jeszcze jedno - jeśli ktoś z góry zakłada, że jego słowa nie będą dla adresata tych słów miłe -> to ma złe intencje. Z faktu, że ktoś uważa, że ma merytoryczną rację nie wynika prawo do obrażania kogoś, kto wg niego racji nie ma.
pps. https://www.hellozdrowie.pl/artykul-spojrz-krytycznie-na-krytyke/
Twoje teorie to jakieś szaleństwo. Dlaczego to osoba której dotyczą krytyczne słowa ma decydować czy on są rzeczowe? Idąc twoim tropem żadna krytyka nie jest rzeczowa “bo tak”. Bo osoba do której jest ona kierowana nie potrafi znieść krytyki więc jest to hejt.
Druga kwestia to to że krytyka nie jest dyskusją czy rozmową. Nie potrzebuje aprobaty osoby do której jest kierowana. To czy z jej powody wywiąże się taka czy inna wymiana argumentów nie ma żadnego związku z samą krytyką i nie ma prawa wpływać na ocenę tego czy była ona rzeczowa.
To nie jest prawda i o tym właśnie pisałem. Krytykowana osoba może każdy argument merytoryczny odebrać jak atak na nią samą, co zresztą miało właśnie miejsce pod tamtym wpisem na blogu.
Merytorycznie temat wyczerpałem. Nie mam nic do dodania
Nie wyczerpałeś i nie merytorycznie, tylko ponaginałeś do swoich wyobrażeń.
Przydałoby się narzędzie silentbana
Być może. Fakty są jednak takie, że to nie ja napisałem krytyczne komentarze, które zostały skasowane bo nie zostały odebrane jako rzetelne przez osobę, która obsługuje przycisk “skasuj” Następnym razem możesz spróbować zastosować w praktyce to o czym napisałem. Może się okazać, że wtedy obejdzie się bez kasowania. Wszyscy wygrywają