Zakaz handlu - kwiecień a inne miesiące

Prawda jest taka, że większość ludzi rzucająca stereotypami jest co najmniej nierozsądna, żeby nie powiedzieć durna. Bez urazy.

1 polubienie

Wybacz, ale mieszkam w tym kraju więc widzę jak jest. Nie ma klubów sportowych - bo nie ma zapotrzebowania, nie ma kółek zainteresowań - no bo dla kogo, restauracje prosperują tak sobie - bo nie ma klientów, spotkania towarzyskie odbywaja się na zasadzie “muszę” a nie “chcę”.
Przeciętny Kowalski ma jedno hobby - leżenie przed telewizorem i picie piwa.

Mieszkam w 200-tu tysięcznym powiecie, zrobili nam wielki park rozrywki, można ćwiczyć, można jeździć na rolkach, czego dusza zapragnie za bagatela 30 milionów złotych. Jest pusto w tygodniu, jest pusto w weekendy. Czasem jakiś emeryt przemknie resztką sił. W centrum restauracje ledwo zipią, za to galeria handlowa ma się dobrze, a turek otworzył już w niej drugi punkt z kebsami. Nawet park zaczęli wyprzedawać pod jej rozbudowę.
Tak dla porównania, pracowałem w Niemczech przez trzy lata, w weekendy nie było opcji żeby dostać stolik w restauracji, w parkach nie wcisnąłbym nawet szpilki, a na miejsce w klubach zainteresowań trzeba czekać miesiącami.
To samo w Anglii czy Holandii, mało kto siedzi w domu. Rowery, wyjazd nad morze, hobby, spotkania ze znajomymi.

Trudno się nie zgodzić ze @zbigg47

Tak się zastanawiam, ile ty zarabiasz? Tak trudno zrozumieć że w polsce większość społeczeństwa wypruwa sobie flaki żeby wystarczyło do pierwszego (nawet politycy mają z tym problem ;P). A młodzież nie chodzi bo ważniejsze jest FB, skoro nawet przy rodzinnej kolacji rozmawiają ze sobą przez telefon siedząc przy jednym stole.

Swoją drogą, co ty robisz w wolne dni?

Gdyby zapłacili za niedziele to jeszcze pół biedy, ale jeżeli na przyszły miesiąc w grafiku widnieje
tylko jako dzień do odbioru.

Np. dzisiaj jadę na ryby :slight_smile: A w przyszłym tygodniu mam zamiar w końcu skończyć książkę i nadrobić kilka odcinków seriali. W majówkę może na rowerach w góry.

A co do zarobków, nie ważne ile zarabiasz. To że mało zarabiasz, wcale nie znaczy, że z braku pieniędzy musisz być jak roślina w doniczce. Też kiedy miałem mało pieniędzy, i ledwo dożywałem do ostatniego, ale zawsze jakoś konstruktywnie potrafiłem sobie zorganizować czas. To tylko kwestia wyobraźni :wink:

Swoją drogą, czy to nie ciekawe- mamy XXI wiek, jesteśmy społeczeństwem w miarę zamożnym, nasi dziadkowie targani wojnami, biedni, wiecznie styrani jakoś żyli, mają wspomnienia, a my mając tyle fajnych możliwości nie potrafimy się ogarnąć żeby jakoś żyć i coś z tego życia mieć. Problem tego świata: zamknięte sklepy w niedzielę, brak perspektyw, rozpacz.

Co poradzisz? Takie czasy, robisz żeby żyć, jak chcesz żyć to nie robisz więc nie masz za co żyć. Takie są realia wielu polskich rodzin.

Ja się wychowałem na wsi za czasów kiedy małe gospodarstwo było samowystarczalne. Zawsze mieliśmy swoje jedzenie. Owszem ludzie chodzili do “normalnej” pracy ale to było głównie do pokrycia rachunków, paliwa i ewentualnych napraw sprzętu. Plus rzeczy których ziemia nie zrodzi.

Problemem jest to że żeby utrzymać siebie i rodzinę przeciętny kowalski robi przez 5 dni w tygodniu po 8-12h z czego dostaje marne grosze i w pełni rozumiem że później w weekend nie ma się siły czy ochoty dodatkowo się pocić na świeżym powietrzu. Dodatkowym problemem w polsce jest alkocholizm, taki nasz temat tabu.

Ale nie jestem w stanie zrozumieć jak można swoją rodzinę, dzieci, żonę, rodziców, krewnych czy znajomych od kurw i innych podobnych. To jest najgorszy sort człowieka.

Panowie @anon54006378 i @mPiter dyskusja robi się trochę nie na temat.

Człowieku, to są już klasyczne i wulgarne cytaty wypowiedzi Marszałka Piłsudzkiego gdy wściekał się na naszych rodaków. Poczytaj sobie w jakich okolicznościach zostały wypowiedziane. Czytanie nie boli…

Ponoć nie…ale pisanie chyba “tak”…

1 polubienie

Skoro taka bieda w kraju i ludziom ledwo starcza do pierwszego, to czemu płaczą, że w niedziele pozamykane są galerie handlowe?

Tam gdzie moją żona pracuje ludzie potrafią co tydzień zostawiać po 1000zł kasy, wszystko wydają na ciuchy i pierdoły, a ponoć taka bieda panuje, że nie ma za co żyć.

Jeszcze po tym jak każdy przytulił 500+ to już w ogóle nie wiedzą co z kasą robić. Do tego próbują wyłudzić faktury na sportowe rzeczy, bo MOPS, szkoła czy kto im tam zwraca za to kasę.

No ale co tam, bieda w kraju i płacz, że nie można swojego ostatniego grosza, który ledwo starcza do pierwszego wydać w sklepie na pierdoły.

Poza tym nie uwierzę, że na żadnym osiedlu lub na żadnej wsi nie ma otwartego chociażby jednego sklepiku, w którym właściciel czeka na klientów. W miejscowości, w której się urodziłem oraz w tej w której mieszkam obecnie jest kilka sklepów otwartych i właściciele zacierają ręce. Tak więc jeśli ktoś zapomni cukru lub mleka, piwa lub wódki, wie gdzie szukać. To że nie sprzedają tam odzieży i obuwia, no cóż, trzeba czekać do poniedziałku lub pojechać na giełdę.

3 polubienia

Dlaczego ktoś ustawowo ma mi narzucać co mam robić. To czy wypiję wino pod mostem"" to czy kupię sobie kredki albo mazaki ma być moim wyborem. I ode mnie zależy czy zrobię to w piątek czy w niedzielę. Precz z Komuną

1 polubienie

Tu nie chodzi o kupującego ale o sprzedającego. Ty sobie rób co chcesz w niedzielę czy kiedy tam… Ale trochę szacunku dla tych co by chcieli mieć wolny dzień gdy cała rodzina ma wolny dzień czyli niedziela.

Zacytuję jeszcze raz i zapytam Ciebie: dlaczego ustawa każe Ci jechać w terenie zabudowanym 50 km/h a Ty się podporządkowujesz (albo nie)?

jeżeli masz porównania prędkość na drogach vs. zakupy w niedzielę to współczuję ograniczenia i nie mam z Tobą nic do gadania

Nie masz nic z kolegą do gadania, bo Cię zwyczajnie pozamiatał - brak argumentów najlepiej tłumaczyć “kiepskim” porównaniem lub argumentem siły jak wyżej jakiś ktoś tam robił.

Używaj proszę interpunkcji.
Ograniczenia na drodze chronią pieszych i innych a nie Ciebie w aucie zapiętym w pas. O tym ja piszę, rozumiesz?

1 polubienie

Za niedługo, w niedziele i święta - internet będzie wyłączony… :stuck_out_tongue_winking_eye:
Święty szlaban dnia siódmego!

2 polubienia

Chciałem zauważyć, że sprzedawcy to nie jedyna grupa zawodowa pracująca w niedziele.
Ale cały ten argument o dniu wolnym po ciężkim tygodniu pracy to inwalida. Sprzedawców obowiązują identyczne przepisy limitujące ilość godzin pracy w miesiącu co innych pracowników (więc jeśli nie niedziela, to inny dzień, ale nic nie przepadnie), a jest bardzo wiele grup zawodowych pracujących w elastycznym systemie godzinowym - sprzedawcy to mały ich wycinek, a jednocześnie najbardziej wpływający na resztę społeczeństwa.
Ten przepis wcale nie jest wprowadzony żeby ulżyć biednym pracownikom, tylko żeby się przypodobać kościołowi i wystarczy to po prostu przyznać, zamiast szukać pokracznych wytłumaczeń.

4 polubienia

Zaraz przyjedzie ciężki sprzęt i Cię pociągną do kościoła.:grinning:

Hardzi socjaliści próbujący przypodobać się kościołowi. Chciałeś chyba napisać wyborcom. Serio kogokolwiek w rządzie obchodzi kościół? Nie licząc Rydzyka oczywiście.