Dla siebie? Po co ci to? Kopalnię kryptowalut będziesz budował czy co?
Kościół skopiował i zmodernizował żydowską wiarę nawet samo główne 10 przykazań kościół zbezcześcił i zrobił z tego jawny biznes na bazie religi.
z 10 przykazań znikły 2 najważniejsze m.in zabroniony był handel świętymi rzeczami nie można było na nich zarabiać, wgl chyba nie można było robić imitacji boga. Modliło sie bezpośrednio do samego boga a nie do przedmiotu.
Teraz stacja krzyżowa została przesunięta bo sklepie dla świętobliwych ludzi jest ważniejszy od samego świętego miejsca, nawet w swoim Programie Cejrowski to krytykował…
Coś tam w Biblii zostało, że będę pod każdym kamieniem, drzewem, już nie pamiętam. I o czczeniu bałwanów. Świątynie i obrazki były zawsze, ludzie muszą sobie zwizualizować swojego boga.
Inna sprawa, ze to były największe i najdroższe budynki. Polecam książkę/serial “Filary ziemi” Kena Folletta. Taka próżność ludzka. Muzułmanie, też niby tylko dywanik rozkładają, ale meczety mają wywalone niezłe.
Tak się buduje aurę zajebistyki od zarania religijnych dziejów.
Autorze, albo jesteś botem (czyli i tak nie zrozumiesz tego co piszę) albo jesteś człowiekiem z jakimś zaburzeniem rozumienia rzeczywistości. Powtarzanie w kółko o “falowych zakłóceniach w systemie” bez nawet najmniejszej definicji czy wyjaśnienia o co Ci chodzi, sprawia że bardzo trudno się z Tobą dyskutuje. Więc albo zaczniesz odpowiadać normalnie jak człowiek, nie cytatami i dziwnymi bezsensownymi sformułowaniami albo nikt Cię nie zrozumie i wszyscy uznają za czubka.
@Rosemary_Kid
Tłumaczę biblijne wersety, które zgodne są z odkryciami nauki. Jeżeli masz problem ze zrozumieniem, to nie używaj epitetów do autora tłumaczenia. Bo analogicznie użyte będą epitety do ciebie za twój problem ze zrozumieniem.
Nie rozumiesz że rozmowa (wymiana zdań) nie polega na wklejaniu tłumaczeń biblijnych wersów i powtarzania sformułowań których nawet nie zdefiniowałeś? W ten sposób stajesz się kompletnie niezrozumiały. Może zacznij odnosić się do argumentów innych, niekoniecznie używając cytatów tylko przedstawiając własne zdanie.
Bo analogicznie użyte będą epitety do ciebie za twój problem ze zrozumieniem.
Bo się tak strasznie boję że zaczniesz mnie wyzywać xD Jeśli ktoś ma problem ze zrozumieniem to definitywnie jesteś nim Ty.
Do tej pory nie odpowiedziałeś na pytanie, która wersja Biblii jest prawdziwa, Warszawska czy Tysiąclecia.
Będziesz łaskaw mi odpowiedzieć?
@Rosemary_Kid
Według ciebie, jak zaistniał świat materialny, umownie nazwany? Proszę o szczegóły jak na blogu ksiegaponadczasowa.salon24.pl
Narodził się w Umyśle WSZYSTKIEGO tak jak inne wszechświaty lokalne
Proszę o szczegóły
Materia jest formą energii
Zaraz jeszcze wymyślisz, że można to policzyć
Ty prosisz o szczegóły???
To dlaczego sam nie chcesz odpowiedzieć na proste pytanie?
Banalne pytanie, którą Bibię uważasz za prawdziwą, Warszawską czy Tysiaclecia?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć ze 100% pewnością na Twoje pytanie. Być może powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu, być może został stworzony przez Boga, nie wykluczam tego. Natomiast nawet jeśli ta druga opcja jest prawdą to samo stworzenie świata nie implikuje że Bóg jest dobry, ani że jest miłosierny (patrząc na świat - wątpię w to bardzo) a przede wszystkim że jest to Bóg w którego Ty wierzysz, bo może to być jeden z kilku tysięcy innych bóstw w które wierzą ludzie na całym świecie.
Na pewno nie jest miłosierny. I ma również wady ludzkie. Sam ulega kuszeniu szatana gdy ten kusi Boga by pod pretekstem próby miłości zabrał Hiobowi całą rodzinę. Bóg egoistycznie więc by sprawdzić czy Hiob go kocha ( a przecież Bóg jest wszechwiedzacy więc wie o tym doskonale) zabija całą rodzinę Hioba. A więc właściwie mamy w tej przypowieści dowód, że szatan uwiódł samego Boga doprowadzając do wybicia całej jego rodziny. Oczywiście potem jest staranie się robienie z logiki kurtyzany i że Bóg wynagrodził Hioba oddając mu wszystko podwójnie. Rozumiem, że z godnie z doktryną kościoła nie przeszkadzało nikomu to, że Hiob po śmierci żony w nagrodę dostał dwie.
Oni próbują to tłumaczyć tak, że miłosierdzie Boże jest inne niż nasze, ułomne bo ludzkie, i że my tego po prostu nie rozumiemy.
Tyle że nie potrafią wytłumaczyć dlaczego nadal nazywają to miłosierdziem skoro w ludzkim języku pojecie owo oznacza co innego.
Przyglądam się już drugi dzień całej tej dyskusji i muszę stwierdzić, że jest porywająca. Ale patrząc z dystansu zauważam, że wdaliście się w dyskusję zainicjowaną przez człowieka, który jest kompletnie zamknięty, nieprzemakalny i posługuje się jedynie swoją wiarą. I niech sobie ją ma. I nikt nie powinien mu zarzucać, że jego wiara jest zła. On tak wierzy i koniec.
Ale to właśnie jest ta główna przyczyna, że dyskusja z nim nie ma sensu, dopóki on będzie argumentował na bazie wiary albo religii (wiara i religia to nie to samo), a ktoś inny na bazie wiedzy. To jest jak dodawanie ułamków niemających wspólnego mianownika.
Ale ów Nieprzemakalny bardzo mi przypomina moje rozmowy ze Świadkami Jehowy, gdy albo zaczepiali mnie na ulicy, gdzieś w parku, albo przychodzili pod dom. Oni też byli wyuczeni bardzo wąsko, wyrywkowo i zaraz gubili się, gdy zadawałem im konkretne pytania. Kluczyli, plątali się i umieli jedynie cytować jakieś urywki z Biblii tak, jak im kazano. Więcej nie umieli. Moje rozmowy z nimi zawsze prowadziłem w atmosferze szacunku dla ich odmienności, ale w pewnym momencie rozmów zawsze tracili oddech i energię. Starając się mnie przekonywać do swojej misji, nie wiedzieli bowiem, jak bardzo jestem asertywny, a poza tym, że mam swoją wiedzę (naukową). Podkreślę: wiedzę, a nie wiarę, jako fundament dyskusji. Natomiast, gdy moją wiarę już dawno temu pozbawiłem wpływów jedynie słusznej religii, zauważyłem, że świat postrzegam zupełnie po nowemu, że nagle utraciłem religijnych „wrogów”.
Cieka jestem, jak będzie rozwijać się ta dyskusja, bo chwilami zauważam pewien chaos, a to osłabia jej potencjał. Oby tylko administrator nie zechciał jej zamknąć.
Owszem, ale zwróć uwagę że ja staram się prowadzić dyskusję na jego płaszczyźnie, powołując się na jego Święte Księgi.
Na jego twierdzenia przywoływałem expilicite wersety z Pisma, co doprowadziło do argumentu że ja posługuję się Biblią Tysiąclecia a on Warszawską. Niestety pomimo kilku wezwań nie odpowiada na pytanie którą uważa za tą prawdziwą.
Podejrzewam że ma z tym problem bo w dyskusji na początku powoływał się właśnie na Biblię Tysiąclecia.
Zgadzam sie z Tobą że
jednak jeżeli staje w szranki to musi się liczyć że przeciwnicy oddadzą. Takie są prawa turnieju.
Nie wdarliśmy się do jego domu aby szydzić z jego przekonań. To on wstąpił na plac turniejowy i rzucił wyzwanie, my podjęliśmy rękawicę. Może ustąpić pola, nie będziemy go ścigać.
Ja znalazłem na nich inny sposób. Proszę ich o udostępnienie mi ich egzemplarza Pisma po czym wskazuję im wersety mówiące coś odwrotnego niż twierdzą. Przechodzą wówczas do obrony, kręcą, mataczą i dosyć szybko się wycofują.
Ja nawet nie jestem pewny, czy to człowiek, czy może bot, ale to nie ma w tej chwili żadnego znaczenia. Bo dyskusja tu się toczy własnym życiem, co prawda piszemy w temacie zainicjowanym przez autora, ale jakby zupełnie niezależnie od tego.
Zgadza się, pisałem coś podobnego już kilkanaście dni temu:
Tak więc nie ma obawy o to: