Rozważania filozoficzne o nauce i religii

Wszechświat ewoluował, ewoluuje, i ewoluować będzie.
Nie zależnie od waszego układu, i punktu widzenia.

Nie mieszaj mnie do swoich religijnych urojeń. W moim życiu zmuszano mnie do lektury podręcznika religijnego i dzięki temu wiem, że to jest jeden wielki zbiór bajek. Religia nie jest nauką. Podręcznika do religii nie można kategoryzować tak samo jak podręcznika do fizyki. Analogia z tego napisu na płocie, o którym wyżej napisałem…

btw. co do Brzytwa Ockhama - nagroda Nobla to kategoria ekonomiczna. Andrzej Dragan, w którymś z ostatnich wywiadów, powiedział, że nagrodę Nobla z fizyki dostaje się za obalenie teorii fizycznych. Teoria antropogenicznych przyczyn ocieplenia klimatu ma ponad 100 lat i mimo tego nie została obalona. To skorzystaj z brzytwy i odpowiedz na patynie dlaczego nikt się po tego Nobla nie zgłosił, z pracą falsyfikującą tą teorię?

O problemie mózgu Boltzmanna słyszałeś?

Przecież to ty zamiast dowodów przedstawiasz religijne urojenia i twierdzisz, że to nauka. Zupełnie jak np. dyrektor w swojej stacji, który uważa, że to co przedstawia pismo święte czy naukowcy z uczelni katolickich jest wystarczające i skoro ktoś domaga się faktów, to znaczy, że po prostu nie rozumie.
I ja, tak samo domagam się faktów, a ty zamiast przedstawić dowód wstawiasz jakieś religijne opowieści.

To jest opinia, która z mojej perspektywy, przekracza granice absurdu. Nie umiem, i nie chcę być po tej stronie tej granicy. Dlatego ponownie proszę: nie mieszaj mnie do swoich urojeń!

ps. oczywiście, nawet na tym poziomie możliwa jest dyskusja, można np denialistom komiksy rysować. Tutaj przykład: w styczniu 2019 NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration/Narodowa Agencja Oceanów i Atmosfery) opublikowała w odpowiedzi na serię tweetów ówczesnego prezydenta USA, Donalda Trumpa, grafikę ilustrującą dlaczego rosnącą temperatura oceanów ma wpływ na takie zjawiska jak burze śnieżne:


(źródło)

Tak można. To są dowody takie same jak te.

Albo poproszę konkretne dowody, punkt po punkcie, z których wynika, że CO2 emitowane przez człowieka powoduje zmiany klimatu, albo dalej sobie rysuj komiksy i nauczaj religii wyznawców CO2 razem z Ojcem Dyrektorem. Nawiasem mówiąc, wspólny mianownik w postaci głowy do zarabiania kasy jest, więc nie dziwi takie takie podejście.

A możesz pokazać tego typu edukacyjny rysunek, wykonany przez instytucję teologiczną Watykanu, i upublicznioną w celu debunkowania bzdur, wygadywanych przez Papieża? :wink:

Przecież podałem link do podręcznika, który to wyjaśnia punkt po punkcie… Okazało się dla Ciebie za trudne. Rysunku z czajniczkiem też nie rozumiesz. Nie ma ratunku dla Ciebie. Przykro mi…

No właśnie nie. Nic nie wynika z tego. Niema tam absolutnie ANI JEDNEGO dowodu.
To takie same dowody, jak to, że była Arka Noego.

Litości, z faktu, że Ty nie rozumiesz, czym są dowody naukowe, nie wynika, że ich nie ma. Nie można poprawnie wnioskować z urojeń.

ps. co do Twojej fałszywej symetrii z religią, to w rzeczywistości, relacja logiki i boga, wygląda tak:

I nie ma nic wspólnego z tym rysunkiem, który wkleiłeś :stuck_out_tongue:

litości, z faktu, że TY nie rozumiesz, że są dowody naukowe na istnienie Boga, nie oznacza że ich nie ma.

Natomiast twój rysunek nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek dowodami na istnienie ocieplenia klimatu związanego z działaniem ludzi.

Poproszę. Chętnie się zapoznam. Poproszę także metodologię abym sobie mógł taki dowód odtworzyć w domku :wink:

Po pierwsze, nie Bóg a Bogowie (trochę się ich przewinęło w naszej historii).

Po drugie są także mistycy, ludzie, których trudno oskarżać o świadome kłamstwo lub szaleństwo podobnie jak daltonistów czy synestetyków.

To słabość modeli religijnych, ich zamkniętość i jałowość, pozwalają nam nie brać zbyt serio przekazów wspomnianych osób, przekazów nader często ze sobą zresztą sprzecznych.

Dlatego nie biorę zbyt serio sprzecznych przekazów mistyków klimatycznych. Cześć pewnie chce dobrze i idzie w zaparte i zmienia dane, fałszuje wyniki, bo chcą dowieść swojej wiary. W ich głowach zabawiają świat, dokładnie tak samo jak wszyscy fanatycy religijni.

Kilkadziesiąt lat temu bardzo lubiłem lato.

Wiadomo: wakacje, czas wędrówek, plażowania, lekki strój i słoneczko.

Jednak od jakiegoś czasu nadchodzące lato witam z niepokojem, a urlopy i wyprawy przesuwam na wczesną jesień lub wiosnę. Bo coraz częściej jeżeli nie pada to jest k…rewsko gorąco a przy 33 st. C wędrówka wsród pól to gehenna a nie przyjemność.
Zmiana moich nawyków jest pochodną realnych zmian klimatu a nie lektury internetowych „znawców”.

Weź pod uwagę że to nie naukowcy-szarlatani ukuli przysłowie „od Świętej Anki zimne noce i poranki”. To mądrość ludowa będąca wynikiem wieloletnich obserwacji.
Tyle że już nieaktualna…

Ostatni raz - to NIE JEST wątek o klimacie. Kilka razy już sprzątałem te dwa wątki i przenosiłem posty we właściwe miejsce, następne nie na temat, czyli pisane w niewłaściwym wątku, będą wylatywały.

Oczywiście, wystarczy, że się pomodlisz i zapytasz, a Bóg z tobą porozmawia i wyjaśni ci wszelkie kwestie.
Próbowałeś? :grin:

Napisałeś, że istnieją dowody naukowe na istnienie boga. Kiedy poprosiłem o ich wskazanie, mówisz mi, żebym je sobie sam wymodlił. Wasabizm :stuck_out_tongue_winking_eye:

Naukowe, oznaczają, że da się je fizycznie lub eksperymentalnie potwierdzić. Zatem jakbyś był uprzejmy w celach naukowych się pomodlić, np. odmówić Ojcze Nasz na kolanach z rękoma złączonymi do modlitwy, to Bóg powinien się do ciebie odezwać i w ten sposób naukowo potwierdzisz, jego istnienie. To przecież proste prawda, i sam chciałeś aby można było doświadczenie wykonać samemu w domku.

Problem widzę w tym, że z punktu naukowego podejścia do religii, lista bogów jest ogromna. Do którego więc należy się modlić? Ten z biblii, który jest podmiotem modlitwy o której wspomniałeś, nie jest jedyny (i sam o tym powiedział - o czym wcześniej przecież TUTAJ napisałem)…

Albo sprawdzasz, albo nie. Ja opisałem ci eksperyment, podałem sposób na sprawdzenie. Teraz pałeczka jest po twojej stronie, od wyniku eksperymentu naukowego dzieli cię jedynie chęć do wzięcia w nim udziału i sam się przekonasz.

Ale ja Twój eksperyment sfalsyfikowałem, używając elementarnej logiki. Teza: „jest jeden bóg, który jest źródłem wiedzy o sobie, aby ją poznać, wystarczy się pomodlić”, okazała się być fałszywa. Koniec bajki. Nauka wygrała. Wasabizm leży i kwiczy :stuck_out_tongue_winking_eye: