7 postów zostało podzielonych na nowy temat: Rozważania filozoficzne o nauce i religii
W zakresie naszych możliwości, nie można dowieść istnienia lub nieistnienia zmiany klimatu. Dlatego jedyną poprawną postawą, jest zwiększanie możliwości technicznych rodzaju ludzkiego, bo to jest jedyne, co zawsze dawało ludzkości mozliwość przetrwania.
To dzięki technologii nie zmarzły nam tyłki gdy było zimno, to dzięki niej mogliśmy tworzyć ubrania i ciepło z ognisk. To technologia dała nam narzędzia do polowania, walki z o wiele lepiej uzbrojonym i sprawniejszym przeciwnikiem. To technologia pozwoliła nam uprawiać rolę.
Pomyśl jak wyglądał by człowiek, gdyby nadal zbierał sobie roślinki, grzyby i nie dysponował polami uprawnymi, chlewami, sadami itd. A przecież to była gigantyczna ingerencja w ekosystem. Gdyby wtedy żyli „ekoterroryści” to byśmy dzisiaj chcąc zjeść schabowego ganiali z maczugą po lesie.
Technologia daje nam lekarstwa, wydłuża życie, daje poczucie stabilizacji, czystość i dzięki niej dbamy o przyrodę. Prędzej czy później wpojona potrzeba estetyki, czystości i rześkości powoduje, że przestrzeń życiowa zostaje dostosowana tak, aby było zielono, czysto, przyjemnie. Prędzej czy później większość zaawansowanych technologicznie państw do tego dąży.
To co robi się dzisiaj w imię religii klimatycznej, to działanie na szkodę tego czym jest kwintesencja ludzkości. Wywołuje się sztuczną walkę z duchami, zamiast skierować technologię tam, gdzie jest potrzeba. To nie walka z emisją CO2 jest problemem, a tworzenie warunków dla wygodnego życia.
My nie mamy kombinować, jak zniszczyć setki firm, jak doprowadzić miliony ludzi do nędzy i głodu, aby paru naukowców mogło sobie chlać z laptopem na kolanach kawkę, tylko mamy mieć narzędzia, które pozwolą ludziom wygodnie egzystować na tej planecie niezależnie od tego co się stanie z klimatem.
Klimat na tym globie raz jest gorący, raz pokrywa go lodowa skorupa. Tak po prostu jest i nasz wpływ jest tutaj żaden, bo działo się tak, bez nas. Jest głupotą sądzić, że będzie inaczej. Trzeba po prostu, to ,że klimat oscyluje na przestrzeni wieków, wziąć za naturalną kolej rzeczy i tak rozwijać technologię, aby dało się wygodnie istnieć niezależnie od tego co się będzie działo.
Tymczasem promuje się gigantyczne gałęzie przemysłu, tworzy jakieś dziwne problemy i niszczy gospodarki kompletnie bez sensu. Działanie przeciw emisji CO2 jest szkodliwe, prowadzące do ubóstwa i nieskuteczne. Przekierowuje mnóstwo zasobów w próżnię, szkodząc ludzkości. To nieodpowiedzialne i złe działanie.
I dlatego z braku dowodów nie wierzę na słowo w ocieplenie klimatu spowodowane ludzkim działaniem.
Brzytwa Ockhama, skoro klimat się ciągle zmienia i skoro przed epoką technologiczną ludzie przebywali tam, gdzie dzisiaj jest lodowiec, to nie ma co szukać na siłę wymysłów, należy przyjąć, że znowu tak będzie. To jest oczywiste i najprostsze.
Nie mamy do czynienia z sytuacją „braku dowodów”. To Ty, z jakiś niewyjaśnionych dla mnie powodów, nie chcesz uznać dowodów naukowych, których jest ogrom, bo nauka zajmuje się tym od ponad 100 lat.
ps. Brzytwa Ockhama sprawdza się do wyjaśniania zjawisk ekonomicznych. Dla nauk ścisłych, takich jak fizyka, w zasadzie nie ma zastosowania.
To poproszę ten ogrom, bo brak nawet jednego.
Podałeś mi jako dowód cykl węglowy, ale to nie dowód, to tylko zarys tego, że ludzie coś tam odrobinę zbadali ułamek obiegu CO2 w przyrodzie i to wszystko.
Podałeś mi badanie rdzeni lodowych, ale skoro nawet daty nie można ustalić poprawnie, to nie jest dowód na nic.
Natomiast ja mam dowód, że dzisiejszych lodowców za życia ludzi nie było. Zatem ich topnienie to norma.
To co podałem, nie było żadnym dowodem bo ja nie postawiłem żadnego twierdzenia. Podałem potoczne wyjaśnienie tytułowego zjawiska, tak jak ja je rozumiem. A rozumiem je, bazując na podstawie wiedzy podręcznikowej. Dlatego zalinkowałem do konkretnego podręcznika.
To co napisałem, dowodzi jedynie tego, że przeczytałem i zrozumiałem co jest napisane w podręczniku. Dyskusja z kimś, kto nie rozumie co jest napisane w tym podręczniku nie ma żadnego sensu, dlatego się z niej wycofałem, kiedy zrozumiałem, że Ty nie rozumiesz nawet tego, że nie rozumiesz co jest napisane w podręczniku. Proste
Czyli nie rozumiesz podręcznika? Bo ja widzę jak wół, że jest cała masa błędów, założeń ubranych jako fakty i dowody to tam może znaleźć wyłącznie wyznawca religii klimatycznej.
Sprawa jest przecież diametralnie prosta. Jak mamy dowody, skoro to takie naukowe, to proszę bardzo, proszę po kolei, fakty. Nie jakieś wymysły, na badanie rdzeni, bo już wiadomo, że to nie jest fakt, tylko zabawa w gdybanie. Udowodniłem ci, że nie istnieje sposób na wyznaczenie daty jakiegokolwiek rdzenia, chyba, że sam go zamrozisz w swojej lodówce.
Liczą się FAKTY. Proszę podać kolejno fakty a nie religijne wymysły.
Czyli przyznajesz, że to tylko twoja religia. Bo skoro przeczytałeś i rozumiesz, i nie jesteś w stanie przedstawić żadnego dowodu, to oznacza, że albo ściemniasz, albo jesteś wyznawcą.
Problem braku rozumienia treści tego konkretnego podręcznika nie znajduje się po mojej stronie ekranu.
To samo powtarzają wszyscy fanatycy religijni. Też nie mają realnych dowodów tylko odsylajayfo np. Bibli.
Dlatego, że dla wielu religii, jedynym źródłem dogmatów są ich księgi religijne. Z Tobą jest ten sam problem. W tych naszych tutaj dyskusjach forumowych wielokrotnie okazywało się, że nie uznajesz metod naukowych. Za „fakt” uznajesz tylko to, co sam uważasz za fakt. Nie akceptujesz, żadnej zewnętrznej i niezależnej od swojego światopoglądu metodologii weryfikacji faktów.
Dialog z fundamentalistami religijnymi:
– Skąd wiemy, że to, co jest napisane w biblii to prawda?
– Bo tak jest napisane w biblii!
Dialog z naukowcami:
– Skąd wiemy, że to, co jest napisane w podręczniku to prawda?
– Nie wiemy na pewno. To, co jest napisane w podręczniku to najbardziej aktualny stan konsensusu naukowego w momencie kiedy ten podręcznik napisano.
– Czy można zweryfikować to co jest napisane w podręczniku za pomocą zewnętrznych źródeł?
– Oczywiście, to jest podstawa metodologii naukowych.
A skąd. Wiemy bo badacze naukowi, zajmujący się religią, teolodzy, itd. to potwierdzili i według wyznawców danej religii to są fakty.
Dokładnie tak samo mamy tutaj. To nie jest dyskusja na temat klimatu i badań. Wcale nie finansuje się naukowców, którzy wyrażają wątpliwości, tylko się ich tępi i stara na siłę nawrócić.
Ba, jest gorzej, okrada się wszystkich w koło w imię tej religii i tworzy propagandę.
Zresztą tak samo było ze szczepionkami na Covid. Tak samo lekarzy, którzy wątpi w skuteczność, negowali przeciwdziałanie zarażaniu traktowano jak szarlatanów, zwalniano z pracy. Tymczasem mieli rację.
Wy, fanatycy zawsze usiłujecie wymusić na wszystkich w koło swoje zdanie. Takie lewackie podejście, okraść wszystkich w koło w imię własnych wymysłów, a samemu najlepiej nic nie robić tylko żreć na cudzy koszt.
Pudło. Jest odwrotnie. Na tym skanie masz fragment wewnętrznego raportu koncernu paliwowego Exon z 1982 roku:
Koncern Exon wiedział o efekcie cieplarnianym wywołanym spalaniem węglowodorów. Korzystał z modelu, który jak się dziś okazuje (porównując ich przewidywania z 1982 z obecnymi pomiarami CO2 i temp.) trafnie przewidział stężenie i wzrost temperatury w przyszłości. Wiedzieli, więc wydali KUPĘ kasy na wspieranie tych naukowców, dziennikarzy oraz lobbystów, którzy zaprzeczali korelacji ocieplenia z emisją gazów cieplarnianych. Robili to przez dekady. No i wyprodukowali takich sceptyków jak Ty.
źródło: ExxonKnew - Climate Files
Przecież wysłałem ci link, gdzie naukowcy sami przyznali, że ulegali naciskom i zmieniali dane na korzyść sekty klimatycznej.
Ja Ci problem wyjaśniłem a linki podałem jako źródła abyś moje wyjaśnienie mógł sam zweryfikować.
A ja bardzo lubiłem słoneczną, ciepłą jesień. Oraz ciepłą wiosnę. Ostatnimi laty zimą ciągnie się bardzo długo, przymrozki i zimne dni pojawiają się nawet w lecie. W tym roku bywały latem dni, gdzie trzeba było ogrzewać dom. Jesień też jest teraz bardzo zimna. Już pod koniec lata zaczynają się zimne wieczory, dawniej siedziało się do późna przy ognisku na jesieni, piekło ziemniaki, można było spać na piasku wrzucony na żar. Teraz już wieczorem na jesieni i ton wczesnej, często trzeba przykrywać się kocem.
Tak, klimat się zmienia, taka jego natura. Pradziad opowiadał, jak zimą pękały drzewa w lesie z zimna.
W tym roku owszem, trochę dni ciepłych jest, ale jednocześnie było kilka tygodni wyjątkowo zimnych i deszczowych.
Przepraszam, to wynikło z tego, że tematy się przenikały radosnym polemikami i dlatego powstał taki bałagan. Bardzo przepraszam, że nasza zabawa narobiła ci kłopotu, postaram się bardziej zwracać uwagę gdzie odpisuje.
Przecież ja też Ci podałem link. Wyjaśniam, że naukowcy wyjawili, że naciskano na nich, aby zmieniali dane tak, aby stwarzać wrażenie zmiany klimatu.
A i jedna sprawa, jeśli jakikolwiek naukowiec, uważa, że zmiana średniej temperatury o 0.5 czy 1 stopień globalnie, na postawie takich pomiarów cokolwiek mówi, to niech zajmie się lepiej zbieraniem tych puszek w lesie.
Zresztą naukowcy sami twierdzą, że guzik wiedzą. Np. link , aby wytłumaczyć oziębienie, oczywiście uciekają się do różnych pomysłów, ale i tak w końcu część przyznaje, że ich szacunki są warte funta kłaków.
"Rdzeń lodowy Grenlandii pokazuje, że wulkany po cichu uwalniają do arktycznej atmosfery co najmniej trzy razy więcej siarki, niż szacuje się na podstawie obecnych modeli klimatycznych " – napisano na stronie friendsofscience.
albo
– Odkryliśmy, że w dłuższych skalach czasowych ilość aerozoli siarczanowych uwalnianych podczas pasywnego odgazowywania jest znacznie wyższa niż podczas erupcji – powiedziała Ursula Jongebloed, doktorantka Uniwersytetu w Waszyngtonie w dziedzinie nauk o atmosferze. – Pasywne odgazowanie uwalnia co najmniej 10 razy więcej siarki do atmosfery w dekadowych skalach czasowych niż erupcje, a może to być nawet 30 razy więcej.
Czujesz sprawę? To jest no może 10 razy więcej, a może 30 razy więcej, a wulkany to właściwie po cichu to 3 razy więcej. I tak jest właśnie z wszystkim. To są takie badania, i taka wiedza, i na podstawie takiej „nauki” ludzie są karani haraczami.
To może ja teraz stwierdzę coś odwrotnego. CO2 powoduje oziębienie klimatu. Efekt działania jest następujący, rośliny wykorzystują energię słoneczną do pozyskania węgla z CO2. Dzięki energii słońca są w stanie uwolnić tlen i pobrać węgiel, z którego tworzą swoją masę. Jednak, nie są w stanie wykorzystać w pełni słońca, bo jak wskazują badania, potrzebne jest im do pełnej wydajności co najmniej 300% więcej CO2.
Większa ilość CO2, powoduje więc, większe wykorzystanie energii słonecznej, dzięki temu mniej jej zamienia się w ciepło i planeta może się odrobinę ochładzać.
Zatem to dzięki temu, że ludzie emitują CO2, średnia temperatur odrobinę spada.
W związku z tym faktem uważam, że kraje, powinny emitować więcej CO2 i ci którzy tego nie robią, powinni płacić podatki.
To taka sama nauka, jak ta, którą funduje nam Unia.
Kryzys klimatyczny to poważna sytuacja spowodowana destabilizacją klimatu, objawiająca się ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, wzrostem temperatury oraz wpływem na środowisko i gospodarkę światową. Pilna potrzeba działań globalnych w celu redukcji emisji gazów cieplarnianych i zrównoważonego zarządzania zasobami naturalnymi.
Czy byłbyś tak miły i podał mi ten link jeszcze raz?